Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamieszanie w staszowskim szpitalu. Kielczanka na skraju rozpaczy, po tym, jak ze szpitalnej sali "zniknęła" jej ciężko chora mama

Paulina Baran [email protected]
Halina Szlompek uspokoiła się dopiero wtedy, kiedy przyjechała do zakładu opieki w Kielcach, gdzie karetką przetransportowano jej mamę. - Na prawdę myślałam, że ją straciłam - mówi ze łzami w oczach.
Halina Szlompek uspokoiła się dopiero wtedy, kiedy przyjechała do zakładu opieki w Kielcach, gdzie karetką przetransportowano jej mamę. - Na prawdę myślałam, że ją straciłam - mówi ze łzami w oczach. Dawid Łukasik
Można sobie wyobrazić, co czuła pani Halina Szlompek z Kielc, kiedy zobaczyła, że sala w Samodzielnym Publicznym Zespole Zakładów Opieki Zdrowotnej w Staszowie, na której po udarze mózgu leżała jej mama, jest zupełnie pusta.

Problemy od początku

- Moja mama trafiła do tego szpitala 8 marca. Od początku lekarze sprawiali nam same problemy. Kilka dni po udarze dowiedzieliśmy się, że mama jest w stanie agonii i nie nadaje się do leczenia szpitalnego - opowiada Halina Szlompek.

Wyjaśnia, że najpierw usłyszała, że musi własnym samochodem zabrać mamę do Kielc, ale ostatecznie udało jej się uzyskać zgodę na przewiezienie mamy karetką.

- Wszystko było ustalone. Znalazłam mamie miejsce w zakładzie opiekuńczym w Kielcach, a z personelem szpitala w Staszowie ustaliłam, że przewiozą ją do Kielc w poniedziałek po godzinie 14, żebym wcześniej mogła przyjechać i załatwić wszystkie formalności. Niestety, kiedy o godzinie 12 zjawiłam się w szpitalu, sala gdzie leżała mama, była kompletnie pusta. W pierwszej chwili wybuchłam płaczem i myślałam, że serce mi pęknie. Pomyślałam, że mama odeszła, kiedy ja byłam 50 kilometrów od niej - ze łzami w oczach wspomina pani Halina.

Zabrali ją wcześniej

Na szczęście okazało się, że mama kielczanki wcale nie umarła, lecz wcześniej została przewieziona karetką do zakładu opiekuńczego w Kielcach.

- Jak to możliwe, że nikt ze szpitala nie poinformował mnie, co się dzieje z moją mamą? Zabrali ją w samej bluzce od piżamy, bo nie zdążyłam jej przywieźć nowych, czystych ubrań. Na dodatek nikt nie był w stanie poinformować mnie, gdzie konkretnie są papiery wypisowe. Podejrzewałam jedynie, że przekazano je do zakładu opiekuńczego w Kielcach - opowiada kielczanka. Jej zdaniem takie wywiezienie pacjenta w agonii ze szpitala, bez zgody rodziny, jest niedopuszczalne.

- Jak można tak traktować pacjenta. Oni zwyczajnie pozbyli się mojej ledwo żywej mamy, mimo tego, że nie podpisałam zgody na wypis. Jestem naprawdę oburzona postępowaniem lekarzy i ordynatora oddziału neurologicznego. Tego, co oni zrobili, nie można nazwać inaczej niż nieposzanowaniem godności pacjenta - twierdzi kobieta. Podkreśla, że chce nagłośnić sprawę po to, aby inne osoby nie zostały w przyszłości podobnie potraktowane.

Karetki nie można mieć na życzenie

Marek Tombarkiewicz, dyrektor Samodzielnego Publicznego Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej w Staszowie dokładnie zbadał sprawę i nie dopatrzył się żadnych nieprawidłowości w działaniach pracowników lecznicy.

- Już w piątek ustaliliśmy z rodziną pacjentki, że w poniedziałek zorganizowany zostanie dla niej transport - mówi dyrektor. Wyjaśnia, że przewóz karetką ze Staszowa do Kielc trwa około dwóch godzin i rodziny pacjentów nie mogą same decydować, o której godzinie ma się on odbywać, ponieważ karetki praktycznie cały czas są zajęte. Dyrektor nie widzi nic złego także w tym, że pani Halina nie została poinformowana o przewiezieniu jej mamy do Kielc i na darmo jechała 50 kilometrów, żeby ją ubrać i zabrać wypis. Twierdzi, że najważniejsze jest to, że kiedy przyszła do szpitala to pielęgniarki poinformowały ją, że jej mama nie umarła, lecz jest już w Kielcach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie