Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragiczny finał zabawy w dorosłość. Małgosia i jej nienarodzone dziecko stracili życie

Marcin Radzimowski [email protected]
Przemysław D. wysłuchuje wyroku Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu. Jeśli orzeczenie się uprawomocni, najbliższe lata oskarżony spędzi w więzieniu.
Przemysław D. wysłuchuje wyroku Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu. Jeśli orzeczenie się uprawomocni, najbliższe lata oskarżony spędzi w więzieniu. Marcin Radzimowski
16-letni Przemek zbyt szybko chciał dorosnąć. O wiele za szybko. Gdy okazało się, że ma zostać ojcem, przestraszył się odpowiedzialności. I podjął najgorszą decyzję w swoim krótkim życiu.

25 lat więzienia

25 lat więzienia

groziło maksymalnie Przemysławowi D., bo choć odpowiadał przed sądem jak dorosły (przed sądem karnym a nie nieletnich), w chwili popełnieniu czynu był nieletnim. Z tego też względu automatycznie wyłączona została jawność procesu, gdyż procesy osób nieletnich są niejawne. Wyrok Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu jest nieprawomocny i stronom przysługuje wniesienie apelacji. Niewątpliwie obrońca oskarżonego skorzysta z tego prawa. Przemysław D. był pierwszym w historii tarnobrzeskiego sądu 16-latkiem (liczy się data popełnienia czynu) sądzonym za zabójstwo.

Minęła druga doba od zaginięcia Małgosi. 17-latki z Krzaków w powiecie stalowowolskim nie było nigdzie. A właściwie jeszcze 16-latki, bo urodziny obchodziła raptem dwa tygodnie wcześniej. Przepadła, jak kamień w wodę. Ostatnia wskazówka, to jej spotkanie obok cmentarza w sąsiednim Kłyżowie. Podobno jednak dziewczyna nie dotarła na spotkanie, tak twierdził chłopak.

Grób tuż obok cmentarza

Niedzielny wieczór, 6 kwietnia 2014 roku. Zmęczeni wielogodzinnym przeczesywaniem rozległego terenu w strażacy wrócili do remizy, a policjanci do komendy. Jednak śledczy wciąż zastanawiali się, gdzie podziewa się dziewczyna. Już wtedy zakładali, że żywej jej mogą nie odnaleźć, bo przecież nic nie wskazywało na to, by chciała uciec. Nie miała powodu. Była w szóstym miesiącu ciąży i pomimo młodego wieku była gotowa na zostanie matką. Miała wsparcie w rodzicach. A to niezwykle ważne dla młodego człowieka.

Nagle, jednemu z policjantów zaświtało w głowie. Przypomniał sobie, że w młodniku tuż obok cmentarza w Kłyżowie, widział kilka drzewek. Zastanawiające było to, że małe sosny rosły na świeżo rozsypanej piaszczystej ziemi. Trzeba było to jeszcze raz sprawdzić. Minęła godzina 21. Kilkanaście minut później wspólnie z kolegą uzbrojeni w latarki szukali tego miejsca. Znaleźli. Powoli policjanci zaczęli rozkopywać świeżą ziemię. Chwilę potem dokonali makabrycznego odkrycia. Telefonicznie wezwali na miejsce prokuratura, informując o odnalezieniu ciała Małgosi...

Kto zamordował Małgosię?

Kilka godzin później, w poniedziałek przed południem, obok cmentarza w Kłyżowie zrobiło się tłumnie. Mieszkańcy wsi, dziennikarze i policjanci prowadzący skutego kajdankami i łańcuchami 16-latka. To Przemek z Kłyżowa, chłopak Małgosi.

Właśnie zaczyna się wizja lokalna. Z daleka widać, jak chłopiec coś pokazuje policjantom i prokuratorowi, jak trzyma łopatę - szpadel. Osoby znające Małgosię nie wierzą, że Przemek mógł jej zrobić krzywdę. Przecież byli parą, spotykali się przez tyle miesięcy, no a teraz Małgosia miała zostać młodą mamą. W rozmowie z koleżankami cieszyła się, snuła plany. Co więc się wydarzyło? Kto zamordował dziewczynę i co Przemek ma z tym wspólnego?

Mieli porozmawiać o przyszłości

16-latek trafił do strzeżonego ośrodka dla nieletnich, nie można go było aresztować. Do aresztu trafił dopiero pół roku później i tylko dlatego, że dłużej w placówce dla "nielatów" w charakterze aresztanta przebywać nie mógł.

Z uwagi na charakter sprawy, szczegóły tej zbrodni poznaliśmy dopiero po wielu miesiącach. Poznaliśmy ze źródeł nieoficjalnych, bo śledztwo prowadzone było wyłączeniem jawności. Podobnie zresztą jak zakończony kilka dni temu proces Przemysława D.

W dniu zaginięcia, przed wieczorem, Małgosia umówiła się ze swoim chłopakiem przy cmentarzu w Kłyżowie. Chciała porozmawiać z nim o przyszłości, o wychowaniu dziecka, o tym, jak sobie to wszystko ułożyć. Bo przecież oboje będą rodzicami dziecka, które nosiła pod sercem. Rodzicami małej dziewczynki.

Małgosia jak na swój wiek była bardzo odpowiedzialna. Jednak źle trafiła, Przemek nie miał zamiaru porzucić beztroskiego życia nastolatka dla dziecięcych pieluch. Powiedział stanowczo, że po urodzeniu dziecko trzeba będzie oddać do adopcji, albo do domu dziecka. Dziewczyna z niedowierzeniem słuchała tego, co on mówi. "No więc tak, zależy ci jedynie na przyjemnościach, ale kiedy przychodzi odpowiedzialność, to jest problem!" - niemal wykrzyczała z żalem.

Uderzył ją otwartą dłonią w twarz. Wówczas zrozpaczona dziewczyna powiedziała, że jeśli nie będzie jej pomagał w wychowaniu dziecka, to ona zgłosi na policję, że ją uderzył.

Przypadek czy misterny plan?

Czy to wtedy Przemek postanowił zamordować? Na to pytanie tylko on sam zna odpowiedź. Trudno jednak uwierzyć, że działał pod wpływem chwili, bez zastanowienia. To, co zrobił później wymagało przygotowań, przemyśleń, planu. Może więc dlatego na spotkanie z Małgosią umówił się w ustronnym miejscu...

16-latek doskoczyła do Małgosi od tyłu, chwycił ją lewą ręką a prawy łokieć zacisnął na jej szyi. W takim uścisku dziewczyna nie miała szans się bronić. Nawet nie drapała, nie krzyczała. Nawet gdy bezwładnie usunęła się na ziemię, 16-latek ją dusił. Leżała twarzą w dół, a on zaciskał łokieć, Zwolnił uścisk dopiero widząc, że twarz dziewczyny jest fioletowa.

Przemek odciągnął ciało swojej dziewczyny kilka metrów dalej, bliżej drzewek. I pobiegł do swojego domu po szpadel. Wrócił i wykopał dół, a później wciągnął tam ciało dziewczyny. Ułożył je twarzą w dół i zaczął zasypywać je ziemią. Chciał ukryć ciało tak, by nikt go nie odnalazł. Wszystko przemyślał. By ciała nie wygrzebały z ziemi zwierzęta leśne, 16-latek na warstwę ziemi położył stare kratki z lodówki. Jak twierdził później na przesłuchaniu, znalazł je przypadkowo w jakiejś odległości od miejsca zbrodni. A może to kłamstwo, może wcześniej je przygotował?

Jakby nic się nie stało

Po całkowitym zasypaniu ciała Małgosi, 16-latek posadził na tym miejscu kilka młodych sosenek wykopanych nieopodal. Postanowił, że tu będzie grób jego dziewczyny. I ich małej córeczki.
Szokujące jest to, że nastolatek po dokonaniu zbrodni wrócił do domu, umył się i jakby nic się nie stało, poszedł na trening piłkarski. Bo grał w kolejnej drużynie. Następnego dnia aktywnie "pomagał" szukać Małgosi, wertował w internecie strony z komunikatem o zaginięciu. Jakby nic się nie stało. Nikt nie zorientował się, jak potworną tajemnicę Przemek ukrywa. Może był pewien, że dokonał zbrodni doskonałej i skutecznie ukrył ciało? A może bał się, ze to tylko kwestia czasu, gdy przyjdą po niego policjanci? I przyszli, trzeciej doby po zabójstwie.

W czasie sekcji zwłok biegły lekarz w krtani dziewczyny odnalazł piasek. To sugerowało, że kiedy Małgosia została zakopana w ziemi, jeszcze żyła. Przesłuchiwany przed sądem biegły - co wiemy nieoficjalnie - wykluczył to jednak. W jego ocenie piasek dostał się do jej krtani w czasie, gdy Przemek ją dusił, a ona leżała twarzą do dołu. Gdyby została zakopana żywcem (gdyby oddychała), piasek dostałby się dalej do kolejnych części układu oddechowego.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu STALOWOWOLSKIEGO

Zabawa w dorosłość

W tarnobrzeskim Sądzie Okręgowym szklanymi oczami Przemek wpatrywał się w sędziów i ławników, gdy ogłaszano wyrok. Ojciec ściskał dłonią jego dłoń. Czy w tej chwili pomyśleli o Małgosi? O jej rodzicach, rodzinie? To wszystko nie musiało się wydarzyć, gdyby Przemek nie chciał zbyt szybko dorosnąć.

15 lat więzienia za zabójstwo pod wpływem motywacji zasługującą na szczególne potępienie. Zamordował tylko dlatego, że nie chciał ponosić odpowiedzialności za wychowywanie dziecka! Myślał tylko o sobie. Zabił, żeby móc się cieszyć beztroskim życiem nastolatka, choć wcześniej sam zrobił krok w dorosłość. A gdy pojawiły się problemy, postanowił rozwiązać je w najgorszy możliwy sposób. To surowa kara, biorąc pod uwagę ograniczoną poczytalność oskarżonego i jego bardzo młody wiek. To wyrok za zabawę w dorosłość, która doprowadziła do tragedii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie