Hotelowi Nadwiślańskiemu w Tarnobrzegu trzeba pomóc

Hotel Nadwiślański został wybudowany w 1993 roku i był zarządzany przez Ośrodek Sportu i Rekreacji w Tarnobrzegu. Dwugwiazdkowy obiekt dysponował 66 miejscami noclegowymi, miejscem na grilla oraz dużym parkingiem. Jego atutem było położenie. Z jednej strony to sąsiedztwo terenów sportowo-rekreacyjnych nad Wisłą, z drugiej centrum miasta.

Czas na sprzedaż

Jednak lata świetności obiektu minęły, co zauważył poprzedni samorząd. Stan techniczny obiektu znacząco pogorszył się po 2010 roku. To właśnie wtedy na wiele miesięcy swój tymczasowy dom znaleźli tam powodzianie z Tarnobrzega, których gospodarstwa zostały zalane przez "wielką wodę". Budynek musiał zostać gruntownie przebudowany, tak, aby podnieść standard dla odwiedzających. Niestety, zarówno Ośrodek Sportu i Rekreacji, jak i tarnobrzeski samorząd nie miał pieniędzy na taką inwestycję. Dlatego władze miasta zdecydowały, że jedynym ratunkiem będzie sprzedaż budynku, na co zgodzili się radni ówczesnej koalicji.

Nieudane przetargi

Ogłoszono trzy przetargi. Dwa pierwsze zakończyły się fiaskiem. Zainteresowani inwestorzy nie kryli, że cena wywoławcza, czyli trzy miliony złotych, znacznie przewyższała wartość wystawionego na sprzedaż budynku. Trzeci przetarg, jaki ogłoszono w maju ubiegłego roku miał być tym ostatnim.

Samorząd planował skusić zainteresowanych przedsiębiorców kwotą 1 miliona 990 tysięcy złotych, czyli o ponad milion złotych mniej od dwóch poprzednich przetargów.

W międzyczasie okazało się, że sprzedaż hotelu wraz z działką nie będzie możliwa, ponieważ miasto nie jest właścicielem pasa terenu, jaki przebiega przy ogrodzeniu. Teren należy do pobliskiego klasztoru oo. Dominikanów. Tym samym temat przyszłości hotelu Nadwiślańskiego stanął w miejscu.

No to wynajem

Skoro obiektu nie można sprzedać to go wynajmijmy. Do takiego wniosku doszły władze miasta i zdecydowały, że hotel Nadwiślański można wynająć na 25 lat. Wykonano folder, z którego można było dowiedzieć się, o zaletach i atutach obiektu oraz poznać cenę wywoławczą, którą ustalono na osiem tysięcy złotych. Niestety, ale i ta propozycja nie znalazła nabywcy, bo obiekt jak stał, tak stoi, a jego stan techniczny z miesiąca na miesiąc pogarsza się.

Musimy zacząć działać

Na ostatniej sesji Jan Dziubiński, były prezydent miasta, obecnie wiceprzewodniczący Rady Miasta wrócił do tematu hotelu przypominając, że dziś wartość hotelu jako obiektu, to już tylko wartość działki, na której stoi. - Hotel został potraktowany w taki sposób, że dziś nadaje się do wyburzenia - mówi Jan Dziubiński. - Jeśli chcemy sprzedać samochód, to nie może on stać w pokrzywach, gdzieś na uboczu. Tak było z naszym hotelem. Nie można tu mówić tylko o niegospodarności. Należy mówić o działaniu na szkodę miasta.

Radny Dziubiński zwrócił się do prezydenta miasta, aby powołał komisję składającą się z pracowników magistratu i radnych Komisji Rewizyjnej. Komisja obejrzy budynek i oceni jego stan techniczny. - Komisja powinna zaproponować pewne rozwiązania, które trzeba jak najszybciej wykonać - dodał Jan Dziubiński. - Co dalej z tym obiektem robić? Temat braku własności pasa gruntu przy hotelu, został wykorzystany, ponieważ przystępując na sesji do głosowania, wszyscy zdawali sobie sprawę, że teren jest nieuregulowany.

Zdaniem radnego minione cztery lata to czas stracony w kwestii zagospodarowania obiektu i uregulowania własności pasa ziemi biegnącego przy hotelowym ogrodzeniu, należącego do ojców Dominikanów.