Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nina Błoniarz robi karierę jako aktorka. Marzy o występie w ukochanych Kielcach

Iwona Rojek [email protected]
Adam Bloniarz
Kielczanka Nina zachęca młodych ludzi, aby w Święta Wielkanocne przemyśleli swoją przyszłość i wybrali zawód, który będą kochać, tak jak ona

Wielkanoc to czas radości i zadumy

Wielkanoc to czas radości i zadumy

KIelczanka mówi, iż wierzy w to, że nasze życie ma głęboki sens. Dodaje, że we wszystkie święta warto pomyśleć nad tym czy my jesteśmy zadowloeni z naszego życia, z tego co robimy. Dobrze jest się zastanowić nad własną przyszłością. Jest to szczególnie ważne dla osób, które wybierają się na studia, aby pójść na taki kierunek po którym praca da im radość i głęboką satysfakcję. Mam wielu znajomych, którzy przeżywają nudę i depresję z powodu pracy, której nie lubią, narzuconego zawodu

27 letnia kielczanka, Nina Błoniarz robi karierę aktorską we Wrocławiu. Śpiewa, występuje w Narodowym Teatrze Edukacji, ma zaproszenie do pracy w telewizji, bierze udział w pokazach mody, a sama najbardziej marzy o tym, żeby wystąpić w Kielcach. - Takie mam marzenie przy okazji najbliższych Świąt Wielkanocnych i mam nadzieję, że ono się spełni.

- Kielce kocham najbardziej na świecie, mam do miasta ogromny sentyment, widzę jak się rozwija - mówi. - Kiedy ostatnio jechaliśmy z zespołem aktorskim do Warszawy i przejeżdżaliśmy koło galerii Echo, to myślałam, że mi serce pęknie z tęsknoty, taka jestem uczuciowa. Wiem, że macie galerie największe i najnowocześniejsze w Polsce. A w zespole aktorskim gram razem z Michałem Węgrzyńskim, aktorem, który przez szereg lat występował w Teatrze imienia Stefana Żeromskiego w Kielcach.

O Ninie, która słynie we wrocławskim teatrze ze świetnej dykcji, wielkich oczu i znakomitej figury można powiedzieć, że niedaleko pada jabłko od jabłoni. Aktorstwa uczyła się w kieleckim Teatrze Lalki i Aktora Kubuś, gdzie jest ojciec Adam Błoniarz był aktorem lalkarzem przez ponad 25 lat. Kochał aktorstwo, zagrał w ponad pięćdziesięciu premierach najrozmaitsze role.

- Nie chciałem, żeby moja jedyna córka została aktorką, bo miałem świadomość jaki to niepewny, stresujący, wymagający wielkich wyzwaniań kawałek chleba, ale nie posłuchała mnie- mówi Adam Błoniarz. - Tak samo zresztą jak ja nie posłuchałem mojego ojca, który bardzo chciał, żebym zdobył zawód inżyniera na Politechnice Świętokrzyskiej. Gdy tak nie postąpiłem, skończyłem lalkarstwo i poszedłem pracować do "Kubusia" obraził się na mnie na ładnych kilkanaście lat. W głębi duszy może mi nigdy tego nie wybaczy, ale ja swój zawód kochałem.

- Słowa taty na nic by się nie zdały, bo o tym, że chcę być aktorką zdecydowałam już w kieleckim przedszkolu numer 40, do którego chodziłam - opowiada Nina.

- Miałam tam swoją idolkę Jolantę Kaczmarek, która uczyła nas zajęć artystycznych. Pamiętam, że miała kruczoczarne włosy, czerwone usta i pięknie śpiewała, byłam w nią wpatrzona jak w obrazek. Już w przedszkolu wyrywałam się do brania udziału we wszystkich przedstawieniach,wymyślałam secenki, śpiewałam w chórkach. A potem wizyty z tatą w Kubusiu, gdzie przesiadywałam we wszystkich pracowniach, widziałam od podstaw jak powstają lalki, a później nagle ożywają na scenie, co z jednej strony budziło moje przerażenie, ale z drugiej ostatecznie przekonało mnie o tym, że moim miejscem pracy może być tylko teatr, bo nic innego mnie nie interesowało.

Nina opowiada, że życie jest skomplikowane, jej rodzice gdy była w szkole średniej rozstali się i ona wyjechała z mamą, która z zawodu jest nauczycielką geografii do Wrocławia, a tato został w ukochanych Kielcach. Tam podjęła edukację aktorską i dostała etat we wrocławskim Narodowym Teatrze Edukacji. Przez rok chodziła dodatkowo na zajęcia wokalne do Anny Majkut Polańskiej, brała udział w koncertach muzycznych. Do Kielc przyjeżdża jak tylko jej na to pozwoli czas i zawsze z nostalgią patrzy na budynek teatru Żeromskiego, ma nadzieję, że na tej scenie też zagra.

- Na razie pracuję non stop, w miesiącu mam tylko półtora dnia przerwy, z przygotowanymi we wrocławskim teatrze spektaklami jeździmy po całej Polsce - opowiada Nina. -Biorę udział w pokazach mody, śpiewam.

- Na tej ciągłej mojej nieobecności cierpi moja czteroletnia córeczka Amelka, która też oczywiście chce być aktorką, a ja sobie tego nie wyobrażam - śmieje się Nina. - Codziennie do niej dzwonię z trasy i zapewniam ją wielokrotnie, że bardzo ją kocham, a ona mimo, że tęskni, to jest chyba też ze mnie dumna. Córeczka jest dla mnie najważniejsza, ale praca też jest bardzo ważna, najbardziej lubię rolę Kaśki, którą zagrałam w sztuce "Samotni w tłumie", dlatego, że ona ze swoim pewnym wyobcowaniem, nieśmiałością, rozdarciem między mamą i tatą, Kielcami i Wrocławiem jest do mnie bardzo podobna.

Nina nie ukrywa, że ciężko pracuje. -Wieczorem odpręża mnie muzyka reggae, gimnastyka, bo aktor musi mieć dobrą kondycję, albo dla równowagi psychicznej urządzam sobie medytację, żeby wyciszyć emocje. Cieszę się z tego, że moje granie podoba się tacie, bałam się jego opinii, przyznam szczerze, że waliło mi serce, gdy siedział na widowni, opinia drugiego aktora liczy się najbardziej. A mama dalej się o mnie boi, wie, że aktorzy, zwłaszcza, gdy coś idzie nie po ich myśli narażeni są na frustracje,cierpienia i nałogi, wiedząc o tym staram się być rozważna.

Na koniec rozmowy Nina zachęca wszystkich młodych ludzi do pójścia za głosem serca i marzeniami. - Człowiek jest najszczęśliwszy, gdy kocha to co robi .

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z KIELC

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie