Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Watachy psów sieją postrach w Jarocinie

Zdzisław Surowaniec
W Jarocinie kilka bezdomnych psów łączy się w watahę i rusza na wieś złapać coś do jedzenia. Zagryzają kury, zagryzły małego psa rasy shih tzu.

Prawa zwierząt są zagrożone

Sylwia miała Kłopotka przez trzy lata, mieszkał z nią w akademiku w Rzeszowie, gdzie studiuje. Śmierć psa jest dla niej bolesnym przeżyciem.
Sylwia miała Kłopotka przez trzy lata, mieszkał z nią w akademiku w Rzeszowie, gdzie studiuje. Śmierć psa jest dla niej bolesnym przeżyciem.
archiwum

Sylwia miała Kłopotka przez trzy lata, mieszkał z nią w akademiku w Rzeszowie, gdzie studiuje. Śmierć psa jest dla niej bolesnym przeżyciem.

(fot. archiwum)

Prawa zwierząt są zagrożone

W zdecydowanej większości kraju prawo ochrony zwierząt jest niewykonywalne, nie egzekwowalne, a przez to martwe. Urzędnicy niezmiennie wykazują godną zastanowienia arogancję i, co gorsza, ignorancję w temacie praw zwierząt. Powszechna jest niechęć do pochylenia się nad potrzebującymi zwierzętami, a na porządku dziennym wysuwane są argumenty o poważniejszych i pilniejszych potrzebach, które musi obsłużyć budżet gminy. Brak wystarczającej liczby schronisk (choćby jednego na powiat), brak cywilizowanych miejsc przetrzymywania zwierząt, zanim trafią one do przepełnionych istniejących schronisk, brak służb odpowiedzialnych za szybkie i humanitarne odławianie błąkających się zwierząt, brak programów ich rejestracji i identyfikacji, akcji sterylizacyjnej, polityki uświadamiania mieszkańców o prawach zwierząt.

Jarocin to wieś w powiecie niżańskim, blisko bardzo ruchliwej drogi krajowej zwanej "lubelką", biegnącej od Rzeszowa do Lublina. 1 marca tego roku mieszkająca tu z rodzicami Sylwia Małek przeżyła szok. Kilka bezdomnych, agresywnych i wygłodniałych psów wdarło się na teren posesji i zagryzły jej psa rasy shih tzu, którego nazwała Kłopotek.

Ukochany zwierzak

Sylwia studiuje w Rzeszowie i przez trzy lata miała przy sobie Kłopotka. Bardzo się do niego przywiązała, jeździł z nią autem, siedząc na kokpicie. Piesek rasy shih tzu (czyta się szitsu), był jej ukochanym zwierzakiem. Te niewielkie psy pokojowe, podobne są do pluszaków. Są jak przytulanki, łagodne i bardzo towarzyskie. Kiedy Sylwia przybiegła na pomoc zaatakowanemu psiakowi, było już za późno na ratunek. Kłopotek został rozszarpany. Ona sama także została zaatakowana przez rozwścieczone psy. Cudem uniknęła pokąsania.

Śmierć Kłopotka dziewczyna przeżyła bardzo mocno. Na drugi dzień poszła do wójta gminy Zbigniewa Walczaka. Chciała, aby wójt dał polecenie wyłapania psów, które zagrażają ludziom i zwierzętom. Wiedziała, że miesiąc wcześniej kobiecie we wsi wataha zagryzła stado ptactwa domowego. - Poszkodowana została zapewniona przez wójta, że problem z psami zostanie rozwiązany. Nie został on nawet rozpatrzony, czego dowodem jest wydarzenie z moim psem - mówi Sylwia.

Wójt zaprzeczył

Jak wspomina interwencję u wójta, mimo szoku, w jakim była po stracie psa, została zlekceważona i poinformowana, że wójt nie ma czasu na przyjęcie jej. Jednak uparła się i w końcu została przyjęta. Tak ocenia spotkanie: - Przeprowadzona rozmowa była nieszczera, gdyż wójt zaprzeczył, jakoby sprawa bezdomnych psów na terenie Jarocina była wcześniej zgłaszana. Odczułam, że mój problem został zlekceważony, a psy jak błąkały się po Jarocinie, tak dalej będą się błąkać i stanowić zagrożenie nie tylko dla zwierząt, ale również dla ludzi, mam tu na myśli szczególnie dzieci. Uważam, że wójt ponosi odpowiedzialność za moją stratę oraz fatalny stan psychiczny, w jakim się znajduję.

Sylwia powiedziała nam, że psy na noc wchodzą do drewnianej szopy, gdzie nikt nie mieszka. Ludzie czasem przynoszą im tam jedzenie. - Ten brązowy pies to teraz już jest skóra i kości. Moja mama widziała go, że jest tak wychudzony, że ledwo chodzi, prawie czołga się. Mimo tego, że razem z czarnym psem zagryzł mojego psa, bardzo bym chciała, żeby trafił do schroniska gdzie dostanie opiekę.

Skarga do rady

Sylwia, która uznała, że u wójta nie znalazła zrozumienia, napisała na niego skargę do przewodniczącego Rady Gminy Bogusława Iskry. Domaga się wyciągnięcia w stosunku do wójta "odpowiednich konsekwencji", za - jak to napisała - "naruszenie praworządności poprzez zaniedbanie i nienależyte wykonywanie swoich obowiązków oraz łamanie regulaminu organizacyjnego gminy". W skardze do Rady Gminy napisała: "Problem bezdomnych zwierząt jest odwiecznym problemem gminy Jarocin. Nikt nigdy nie wykazał najmniejszego zainteresowania tą sprawą. Sama jestem w posiadaniu trzech przygarniętych bezdomnych psów błąkających się w pobliżu posesji. Około trzech lat temu byłam w posiadaniu dwunastu bezdomnych szczeniąt z matką. W tej sprawie również nikt nie udzielił mi pomocy".

Problem z bezdomnymi

Przewodniczący Rady Gminy Bogusław Iskra zapewnia, że nadał skardze bieg. Na ostatniej sesji została ona przekazana Komisji Rewizyjnej, na 14 kwietnia komisja ma się zebrać i ustalić przebieg wyjaśnienia sprawy. Wnioski będą przedstawione na sesji 21 kwietnia. Przewodniczący przyznaje, że jest problem z bezdomnymi psami. Ludzie się ich pozbywają, wyrzucają przy drodze, zwłaszcza przed wakacjami. Na stacji paliw przy "lubelce" kręci się kilka bezdomnych psów. Jak nam powiedział, problem jest z tym, że żadne schronisko dla psów w Mielcu czy w Rzeszowie nie chce z gminą podpisać porozumienia na przyjmowanie psów, tłumaczą się przepełnieniem.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu NIŻAŃSKIEGO

Pies to nie kaprys

- Potrzebna jest edukacja od szkoły podstawowej, aby już dzieci wiedziały, że posiadanie psa to jest duży obowiązek, że to nie może być chwilowy kaprys, bo z posiadaniem zwierzaka wiążą się liczne obowiązki i wydatki - uważa przewodniczący.

Wójt Zbigniew Walczak odpiera zarzuty, że gmina nie zajmuje się bezdomnymi zwierzętami. W budżecie jest zaklepanych na ten cel pięć tysięcy złotych. - Wyłapywaniem bezdomnych psów zajmują się pracownicy Gminnego Zakładu Komunalnego - mówi. Kiedy wójt wydaje polecenie złapania psa, pracownicy są odrywani od roboty i idą szukać psa. I często się zdarza, że go nie znajdują w miejscu, które było wskazywane, bo pies poszedł się wałęsać. Albo już z daleka ucieka od człowieka, bo są nieufne i złapać ich jest bardzo trudno. U zgłaszających problem powstaje więc wrażenie, że nic się nie robi.

Psy pod opieką

Wójt przypomina, że kilka wyłapanych bezdomnych psów znalazło opiekę w gminie - dwa są na oczyszczalni ścieków, dwa na bazach gminnych. Od posiadania psów nie pobiera się podatku, bo kto ma gospodarstwo, może trzymać bez podatku dwa psy. Był jeden mieszkaniec, która nie miał pola i płacił za psa podatek, ale w końcu gmina zrezygnowała z obciążania go. Zdaniem wójta problem bezpańskich psów byłby zminimalizowany, gdyby wszystkie psy zostały zaczipowane. Wtedy łatwo byłoby znaleźć właściciela.

Obowiązek gminy

Doktor nauk medycznych lekarz weterynarii Greta Skrzypek przypomina, że to władza samorządowa ma obowiązek zajmowania się bezdomnymi zwierzętami. Wskazuje przykład Pysznicy, gdzie na składowisku odpadów utworzono kilka kojców dla psów, dopóki nie znajdą nowych właścicieli. Wałęsające się watahy psów są niebezpieczne dla innych zwierząt, ale także dla ludzi.

- Wataha psów nastawiona jest na ekspansję. Wałęsając się powiększają kontrolowany przez siebie teren, stają się szczególnie agresywne zwłaszcza kiedy suki mają cieczki - tłumaczy lekarz weterynarii.

Pogryzione dziecko

W Stalowej Woli przed półtora rokiem dziecko zostało pokąsane przez psy rasy husky od głowy do stóp. Od zagryzienia uratował dziewczynkę Henryk Wiliński, który odgonił bestie i wezwał pomoc. Chirurdzy założyli dziecku trzysta szwów na rany. Jeszcze tego samego dnia policja zatrzymała 35-letniego właściciela agresywnych psów. Po trzech dniach psy zostały uśpione.

Prokuratura zarzuciła właścicielowi psów nieumyślne spowodowanie ciężkiego naruszenia ciała, co zagrożone jest pozbawieniem wolności do 2 lat. Akt oskarżenia trafił do sądu przed półtora rokiem. Na ostatniej rozprawie lekarz weterynarii stwierdziła, że husky malamut i husky syberian, jakie posiadał mężczyzna, to najtrudniejsze na świecie rasy do hodowli w warunkach domowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie