Tałant Dujszebajew liczy na pomoc kibiców. - Razem spełnijmy nasze marzenia - mówi trener Vive Tauronu

- Łatwo nie będzie, bo Vardar to bardzo dobry zespół. Mam do niego duży szacunek. Ale, oczywiście, nasz cel jest jeden - awans do Final Four. Liczymy na pomoc naszych kibiców. Mam nadzieję, że z ich pomocą spełnimy nasze wspólne marzenie. Gra w Final Four to byłby sukces klubu, Kielc i polskiej piłki ręcznej - mówił nam wczoraj Tałant Dujszebajew, szkoleniowiec Vive Tauronu Kielce.

Podobnie jak w Skopje, w Kielcach również przyjdzie mu się skonfrontować z drużyną starszego syna - Aleksa. -On jest profesjonalistą, ja też, obydwaj chcemy jak najlepiej wykonać swoje zadanie. Teraz spotkamy się zawodowo, ale w czerwcu już będziemy razem, cała rodzina w komplecie - dodał szkoleniowiec.

W rewanżowym spotkaniu z Vardarem Skopje, które po-prowadzi duńska para sędziowska Martin Gjeding i Mads Han-sen, na pewno nie zagra Krzysztof Lijewski. Leczy on kontuzję od styczniowych mistrzostw świata w Katarze. Do gry może być gotowy na początku maja. W poniedziałkowym spotkaniu 1/4 play off z MMTS Kwidzyn nie zagrali też dwaj rozgrywający Mi-chał Jurecki i Grzegorz Tkaczyk, którzy bardzo dobrze wypadli w Skopje. -Michałowi daliśmy odpocząć. Grzesiek miał problemy z barkiem. Nie chcieliśmy ryzykować. Myślę, że na Vardar będzie gotowy do gry - powiedział szkoleniowiec zespołu mistrza Polski.

Na mecz przyjadą też kibice Vardaru. Wstępnie zarezerwowali 200 biletów i wczoraj potwierdzili tę liczbę. Mecz zacznie się o godzinie 15.30, ale organizatorzy proszą kibiców, żeby wcześniej przyszli do Hali Legionów - przynajmniej na godzinę 15. Czeka na nich dużo atrakcji.

Na 15 minut przed rozpoczęciem niedzielnego pojedynku zgaśnie światło i rozpocznie się efektowna oprawa tego spotkania. Hala zostanie otwarta już o 13.30, dwie godziny przed meczem. Podobnie jak sklepik - będzie w nim można kupić koszul-ki "DAWAJ DAWAJ", które jest hasłem na mecze z Vardarem.