Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skok na SKOK w cetrum Kielc! Napastnik zabrał pieniądze i broń ochroniarzom (nowe fakty, zdjęcia)

Michał Nosal
Aleksander Piekarski
Napastnik rozbroił dwóch ochroniarzy, zrabował pieniądze a potem próbował uciec terroryzując kierowcę
Napad na punkt SKOK w Kielcach

Napad na punkt SKOK w Kielcach

Gotówkę z kasy i dwa pistolety należące do ochroniarzy zrabował mężczyzna, który napadł na SKOK w Kielcach. Potem sterroryzował napotkanego kierowcę i kazał mu się wieźć. Policjanci działali błyskawicznie. Podejrzewany wpadł kilka ulic dalej, łupy zostały odzyskane.

W niewielkim punkcie spółdzielczej kasy oszczędnościowo-kredytowej mieszczącym się w centrum Kielc w czwartkowe popołudnie były dwie pracownice i klientka. Do środka wszedł mężczyzna trzymający w ręku przedmiot przypominający wyglądem broń. Zażądał, by kobiety położyły się na ziemi, domagał się pieniędzy. Jedna z pracownic zdołała wcisnąć guzik alarmujący agencję ochrony. Jej wóz pojawił się szybko, gdy napastnik był jeszcze w środku. Ochroniarze wchodząc do punktu prawdopodobnie nie widzieli napastnika. Ten - jak wynikało z relacji na gorąco - zaskoczył ochroniarzy, zagroził im, polecił paść na ziemię, a potem odebrał im broń.

- Mężczyzna zabrał pracownikom ochrony dwa pistolety na ostrą amunicję. Potem z bronią i pieniędzmi rzucił się pieszo do ucieczki. Na skrzyżowaniu ulic Warszawskiej i Alei IX Wieków Kielc wsiadł do skody czekającej na czerwonym na zmianę świateł. Zagroził kierowcy i kazał się wieźć - opowiada podkomisarz Kamil Tokarski, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.

Kawałek dalej ścigany wysiadł ze skody i zaczął uciekać pieszo. Potem - jak mówią policjanci - sterroryzował kolejnego kierowcę. Wybrał żółtego hyundaia getz.

Wróćmy na miejsce napadu. Pracownik ochrony, który pobiegł za napastnikiem napotkał przejeżdżający radiowóz. Zaalarmowani policjanci ruszyli w pościg, przekazując jednocześnie przez radio informacje do załóg wszystkich policyjnych wozów na terenie miasta. W krótkim czasie w kierunku osiedla KSM pomknęły na sygnale oznakowane i nieoznakowane radiowozy. Policjanci jechali z różnych stron, tak by osaczyć uciekiniera. Na ulicy Małopolskiej, łączącej ulicę Sandomierską i Mazurską żółty hyundai został zatrzymany, a podejrzewany wpadł w ręce policjantów.

- Podejrzewany to 29-latek ze Staszowa. Mężczyzna nie był wcześniej notowany. W wozie policjanci znaleźli kilkadziesiąt tysięcy złotych, atrapę pistoletu, którą posługiwał się napastnik a także dwie sztuki broni należące do ochroniarzy - mówi podkomisarz Tokarski.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z KIELC

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie