Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dym w stalowowolskim "Pershingu". Przypaliło się jedzenie

Zdzisław Surowaniec
Niedzielna interwencja straży pożarnej, pogotowia ratunkowego i policji w zadymionym mieszkaniu pershinga.
Niedzielna interwencja straży pożarnej, pogotowia ratunkowego i policji w zadymionym mieszkaniu pershinga. Zdzisław Surowaniec
Do bloku socjalnego zwanego pershingiem, wezwana została w niedzielę straż pożarna, bo z jednego z mieszkań wydobywał się dym.

Pod pershing zajechały w niedzielne południe dwa wozy bojowe i policyjny radiowóz. Okazało się, że w mieszkaniu na pierwszym piętrze przypaliło się jedzenie w garnku, bo właściciel przysnął. Strażacy wywietrzyli mieszkanie i wezwali pogotowie ratunkowe.

Lekarz po zbadaniu mężczyzny nie stwierdził zaczadzenia i konieczności zawiezienia mieszkańca do szpitala. Karetka odjechała bez pacjenta.

Pershing przy ulicy 1 Sierpnia to najbardziej niespokojny blok w mieście. Należy do miasta i małe mieszkania przydzielane są osobom, które z różnych powodów nie mają dachu nad głową. Spora ich część jest niespokojna. W nocy z 21 na 22 marca tego roku wybuchł to pożar mieszkania na pierwszym piętrze. O pożarze zaalarmowani mieszkańcy, kiedy na korytarzu zebrało się dużo dymu. Strażacy gasili pożar od strony okna i od drzwi. Wyposażenie zostało całkowicie wypalone, mieszkaniec lokalu nie odniósł obrażeń. Lokal został wyremontowany na koszt miasta. Trzeba było skuwać ściany i kłaść nowy tynk.

Pershing, gdzie dochodzi do pobić, zabójstw, pijackich awantur, zrzucania ludzi i zwierząt z okien, ma być wyremontowany. Tego chce prezydent Lucjusz Nadbereżny, który przyznał, że zaglądnął tam kiedyś i był przerażony warunkami, w jakich mieszkają ludzie. A ludzie są tam różni. Obok spokojnych, mających w maleńkich mieszkania porządek, są awanturnicy, którzy zamienili mieszkania w nory. Jest także młody mężczyzna z problemem psychicznym, który tak zapuścił mieszkanie, że nawet nie może skorzystać z ubikacji, a energetycy wyłączyli mu światło. Ale z drugiej strony jest kobieta na wózku inwalidzkim, która marzy o tym, aby wyrwać się z tamtego sąsiedztwa.

Remont miałby objąć dach, elewację, klatki schodowe i wentylację. - Każdy kto tam był, wie jak to wygląda. Tak nie może wyglądać blok w centrum Stalowej Woli bo to świadczy również o władzach. Dla mnie jest to wstyd jako prezydenta miasta aby takie bloki funkcjonowały w mieście - stwierdził Nadbereżny.

Remont ma kosztować około 100 tysięcy złotych, a prace miałyby się rozpocząć wiosną. I teraz najważniejsze - rozpoczną się, o ile znajdą się pieniądze. Te pochodzić by miały z oszczędności Zakładu Administracji Budynków, administrujących zasoby komunalne. Aby po remoncie budynek znowu nie zamienił się w norę, prezydent chce zainstalować tam monitoring, który miałby odstraszać i wyłapywać wandali.

Poprzedni prezydent Andrzej Szlęzak myślał o wymeldowaniu stamtąd wszystkich lokatorów i przerobieniu budynku na hotel wysokiej kategorii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie