(fot. Zdzisław Surowaniec)
Od palących się wrzosowisk, z powodu silnego wiatru ogień przeniósł się do lasu. Początkowo ogniem objęty został teren pięćdziesięciu hektarów, po południu było to już trzysta hektarów. Do gaszenia wyjechały straże zawodowe i ochotnicze z powiatu stalowowolskiego, ściągnięto posiłki z powiatów niżańskiego i tarnobrzeskiego. Pożar suchego jak papier poszycia gasiło trzydzieści zastępów.
Mimo dużego wysiłku strażaków, pożar się rozprzestrzeniał, czemu sprzyjał wiatr zmieniający kierunek. Dlatego konieczne było wezwanie samolotów gaśniczych dromaderów. Przyleciało ich pięć. Tankowały wodę na lotnisku w Turbi.
Akcją straży pożarnej dowodził komendant Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Stalowej Woli starszy brygadier Tadeusz Niedziałek, po południu zjawiły się władze wojewódzkiej komendy straży pożarnej. Zdecydowano o użyciu cysterny o pojemności dwudziestu tysięcy litrów wody.
Straż leśna poprosiła o pomoc okolicznych pilarzy, aby wycięli pas drzew po to, aby zatrzymać ogień. Niestety nie udało się tego zrobić i utworzyć zapory na drodze przeciwpożarowej. do wieczora. Pożar nie zagroził domostwom. Dogaszanie potrwa nawet do niedzieli.
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu STALOWOWOLSKIEGO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
