Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent Komorowski w Busku. Deszcz, brawa, 100 lat i...buczenie

Adam Ligiecki
Prezydent przywiózł do Buska złą pogodę. Spotkanie  Bronisława Komorowskiego w parku zdrojowym odbyło się pod parasolami.
Prezydent przywiózł do Buska złą pogodę. Spotkanie Bronisława Komorowskiego w parku zdrojowym odbyło się pod parasolami. Adam Ligiecki
Setki mieszkańców i kuracjuszy przyszły w piątek przed wieczorem na spotkanie z Bronisławem Komorowskim w buskim parku zdrojowym. Z jednej strony brawa, kwiaty, "100 lat!" i tłumy chętnych po prezydencki autograf, z drugiej - protesty: gwizdy, buczenie.
Prezydent Komorowski w Busku. Deszcz, brawa, 100 lat  i...buczenie
Adam Ligiecki

(fot. Adam Ligiecki)

Bronisław Komorowski gościł w Busku po raz pierwszy. Albo "w Busku Zdrój" - gdyż w taki oryginalny sposób odmieniał nazwę kurortu. Przyjechał bronkobusem prosto z Kielc, z małym opóźnieniem.

Czas oczekiwania na przyjazd głowy państwa umilała orkiestra dęta Buskiego Samorządowego Centrum Kultury. Pogoda nie dopisała - kiedy prezydent pojawił się w muszli koncertowej w zdrojowym parku, rozpadało się na dobre.

Bronisława Komorowskiego powitał burmistrz Waldemar Sikora, wręczając mu w prezencie grawerton - ze słoneczkiem, które jest symbolem "Buska - słonecznego miasta". Deszcz jednak nie ustał i mieliśmy "spotkanie pod parasolami".

Od przedstawicieli lokalnych struktur Platformy Obywatelskiej prezydent otrzymał piękne kwiaty. Chwalił Busko - także za to, że "jest dobrym przykładem rozwoju Polski". Nawiązał do przypadającej w tym roku 25. rocznicy polskiej samorządności. Dziękował ze wzruszeniem za pamięć o Konstantym Miodowiczu - zmarłym przed niespełna dwoma laty posła z Buska-Zdroju, z którym się przyjaźnił.

Zwolennicy urzędującego prezydenta nagrodzili jego wystąpienie brawami. Ale byli też przeciwnicy, zebrani pod flagami biało-czerwoną i "Solidarności". Z tej grupy słychać było gwizdy, buczenie. I głośno wykrzykiwane hasła: "Precz z komuną!", "Do widzenia!".

Bronisław Komorowski nie udawał, że ich nie dostrzega. Przekonywał, że "lepiej pracować, niż się awanturować". A krzyczeniem i narzekaniem niczego się nie zbuduje. Wiele razy zachęcał do pójścia na wybory 10 maja. Bo oddając swój głos - jak podkreślał - dokonamy wyboru.

"100 lat" specjalnie dla prezydenta zaśpiewała diva operowa Roma Owsińska. Po zejściu ze sceny muszli - w eskorcie silnej grupy "borowików" - z trudem przeciskał się przez tłum. Otoczony wianuszkiem ludzi, rozdawał autografy w notesikach, na ulotkach wyborczych. Był też czas na rozmowy.

Potem krótki rekonesans w sanatorium Marconi. Wieczorem wsiadł do bronkobusa i powrócił do Warszawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie