Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na rowerze z wiatrem we włosach.... czyli wielka pasja Klaudii Kowalskiej ze Stalowej Woli

Zdzisław Surowaniec
Klaudia "odpala rower” i wspólnie z rowerzystami wyjeżdża na długie trasy, gdzie liczy się tylko wiatr we włosach i przyroda.
Klaudia "odpala rower” i wspólnie z rowerzystami wyjeżdża na długie trasy, gdzie liczy się tylko wiatr we włosach i przyroda. Zdzisław Surowaniec
Zakochana w rowerowych wyprawach Klaudia, założyła profil internetowy "Kobieta na rowerze", a teraz Stowarzyszenie "Rowerzyści ze Stali".

Jestem zwyczajną, normalną kobietą, matką i żoną, która ma dużo obowiązków - mówi o sobie Klaudia Kowalska ze Stalowej Woli. Ma szczupłą sylwetkę, czarne, długie włosy, niebieskie oczy i niski głos jak Amanda Lear. Jest na bezrobociu, szuka pracy, ale rozsadza ją temperament.

Przed ponad dwoma laty kupiła na allegro używany zwykły rower. - Odpaliłam i pojechałam na wycieczkę z koleżanką, to było pięć kilometrów. Potem na drugą, trzecią. I złapałam bakcyla. Zaczęłam odczuwać radość z jazdy, zaczęło mi brakować jazdy rowerem, kiedy długo nigdzie się nie wybrałam. Sama jeździłam rowerem pięć, dziesięć kilometrów, coraz więcej i więcej - opowiada.

Kobieta na rowerze

- Ale zachciało mi się towarzystwa na rower. I ni stąd ni zowąd siadłam i założyłam na facebooku profil "Kobieta na rowerze". Zgłaszało się coraz więcej rowerzystów i rowerzystek. Z całej Polski, nawet zza granicy wypatrzyli mnie i zapraszali do siebie, dosłownie z całego świata. Udostępniali znakomite zdjęcia, ze wspaniałymi strojami i rowerami - przyznaje.

W ubiegłym roku w styczniu Klaudii zaświtał pomysł szukania rowerzystów przez Internet. - Nikt nie chciał jeździć grupowo, jedna koleżanka mówiła, że nie ma roweru, drug mówiła "daj spokój" - wspomina. Założyła stronę "Ścieżki rowerowe Stalowa Wola" na profilu "Kobieta na rowerze". - Zapraszałam kogo popadanie. I zauważyłam, że sami ludzie prosili o przyjęcie ich. Jeden, drugi, trzeci… I zaczęłam czuć radość, że może będzie z tego korzyść - mówi.

- Pewnego dnia miałam wyjechać rowerem i postanowiłam, że będę pisała posty, "dziś parking przy stacji paliw Statoil, godzina dziewiętnasta, cel - las". Za pierwszym razem nikt nie przyjechał, za drugim nikt… Za trzecim przyjechały dwie osoby. I to była dla mnie ogromna radość. Z dnia na dzień rowerzystów było coraz więcej. Byłam ogromnie zdumiona, kiedy podjeżdżałam i za każdym razem widziałam nowych ludzi. Jeździliśmy coraz dalej, od dziesięciu kilometrów zrobiło się pięćdziesiąt - wyznaje Klaudia

Powstała paczka

W pewnym momencie z rowerzystów zrobiła się paczka. Spotkania na rowerze zrobiły z nich ludzi bliskich sobie. Dzwonią do siebie, jak ktoś dłużej się nie pojawia na wyjazdy Klaudia zaraz się z nim kontaktuje czy coś się nie stało. Najmłodszy z rowerzystów ma szesnaście lat, najstarszy koło pięćdziesiątki, ale nie ma granicy wieku. Jedzie każdy, kto ma ochotę.
Spotykają się także w domach. Jeden z kolegów podczas Andrzejek powiedział "załóżmy stowarzyszenie". I powstało Stowarzyszenie "Rowerzyści ze Stali". Zostało zarejestrowane przed miesiącem. - Dało nam to dużą satysfakcję. Stowarzyszenie potrzebne jest, żeby ludzi zaszczepiać ruchem, żeby odeszli od telewizorów i komputerów - mówi Klaudia o celu. W stowarzyszeniu są dwadzieścia cztery osoby.

Po co wspólne jazdy? - Jazda w grupie daje poczucie bezpieczeństwa, kiedy jest nas więcej. W lesie, gdzie jeździmy, jest zwierzyna. Raz spotkaliśmy łosie i nie było wesoło, uciekaliśmy. Więc w grupie jest bezpieczniej. Poza tym każdy może wnosić swoje pomysły.

Tylko z kaskiem

Klaudia przyznaje, że długo jeździła bez kasku, podobnie jak inni. W ubiegłym roku miała poważny wypadek, upadła i poraniła sobie twarz. Zabrało ją pogotowie z trasy. - Pozostała mała blizna, ale limo było dotąd, przez cała twarz, tak bardzo rozwaliłam głowę. Co dziwnego, miałam kask, ale go nie włożyłam. Po wypadku już bez kasku się nie ruszam - zapewnia.

W grupie rowerzyści mają rowery piętnastoletnie, ale są także "super bryki". - Każdy chciałby mieć super brykę. Jak też bym chciała mieć rower za piętnaście tysięcy, ale mam za dwa tysiące - mówi szefowa stowarzyszenia. Jeśli ktoś chce mieć wypasiony rower, może go kupić na raty. Rowerzyści mają swoje ulubione sklepy. Jeździ z nimi nawet chłopak, który naprawia rowery i ma warsztat.

Zapasowa opona

Zdarzają się na trasie przebicia dętek. - Zazwyczaj kilka osób w grupie ma łatki albo zapasowe dętki. - Nauczyłam się zmieniać dętkę, kiedy w jednym tygodniu złapałam trzy gumy - opowiada.

- Dla wielu osób rower jest po to, żeby coś osiągnąć, zdobyć coś w zawodach, a dla mnie i dla grupy, to jest czysta pasja - mówi Klaudia. Rowerzyści z jej stowarzyszenia marzą o weekendowej wyprawie. Za miesiąc chcą pojechać na Roztocze.
Dla Klaudii nie ma złej pogody na jazdę. - Zimą jeździ mało osób, a ja jeżdżę cały rok i nie pamiętam kiedy chorowałam. Uważam, że to jest zasługa tego, że człowiek się hartuje. Nie ma złej pogody na rower, trzeba tylko odpowiednio się ubrać. Sypało śniegiem, a i tak dojechaliśmy do Ulanowa, wypiliśmy herbatkę i wrócili - wspomina.

Dobrze mieć pasję

- Mam dużo obowiązków, ale zawsze znajduję czas na swoją pasję. To jest mój czas. I wszystkim to powtarzam, że nikt nie jest szczęśliwy, jeśli nie ma swojej pasji. Chciałabym pokazać wszystkim zapracowanym kobietom, gospodyniom domowym, żeby znalazły dwie godziny dla siebie dwa, trzy razy w tygodniu i pojechały z nami, zobaczyły, że to jest coś wspaniałego. Mąż też ze mną jeździ na zmianę, bo trzeba się opiekować dziećmi. Córka ma pięć lat, syn trzynaście. Oboje jeżdżą, tylko nie na długie trasy - opowiada Klaudia

I na koniec ma taką refleksję: - Ja rozumiem, że rodzina, praca, dom, wszystko jest ważne. Ale ważny jest także czas dla siebie. To jest piękne wyjechać i wrócić zmęczonym. Jak powiedział kolega Rafał, my rowerzyści mamy coś wspaniałego pod skórą, że go ciągnie do nas, żeby z nami jechać. Jest wesoło, jeden opowie kawał, drugi coś dopowie, jedziemy, śmiejemy się. Jest wesoło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie