Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Artur Dębski, kielczanin z Opatowa: Nie piszę pod publikę

Karolina Wiatrowska [email protected]
Artur Dębski, kielczanin z Opatowa, ze swoją poetycką twórczością chce dotrzeć do jak największej liczby osób.

Część społeczeństwa za poezją nie przepada. Coraz rzadziej obecna jest w naszym życiu i wzrusza także coraz mniej. Zdarzają się jednak osoby, dzięki którym z tomikiem wierszy warto zatrzymać się na chwilę, spojrzeć na świat oczami innych, często bardziej wrażliwych.

Artur Dębski, trzydziestoośmioletni poeta urodzony w Kielcach, do Opatowa przyjechał w 2012 roku wraz z żoną, rodowitą opatowianką. Niezwykle charyzmatyczny, elokwentny. Z wykształcenia mechanik, dotychczas trudniący się wieloma profesjami. Obecnie spełnia się jako kelner w restauracji Miodowy Młyn w Opatowie.

Pierwszego napisanego wiersza nie pamięta. - Już od podstawówki zacząłem pisać fraszki, ody: do Polaków, do Rosjan. Nie wiem, skąd to się wtedy, w trzynastoletnim chłopcu brało. Żałuję, że tego nie zachowałem - mówi Artur Dębski. Przyznaje, że od zawsze odczuwał potrzebę przelania uczuć na papier, ale dopiero na 2000 rok datuje swój pierwszy, dorosły wiersz. - Momentu przełomowego nie było. To spłynęło na mnie znikąd - mówi.

W grudniu 2014 roku ukazał się jego pierwszy tomik wierszy zatytułowany "Dylematy". Zawiera siedemnaście wierszy o miłości, wierze, rodzinie, skłaniających do zastanowienia nad sensem życia, pięknem otaczającego świata. - Robię to, co kocham, co daje mi poczucie spełnienia i zadowolenia, co było i jest częścią mojego życia - wyznaje autor i ubolewa, że w dzisiejszych czasach poezja nie jest rozpowszechniana, czytana, a rynek zapychany jest książkami znanych osób.
- Ludzie zapominają o głosie serca i duszy, który ja słyszę w życiu codziennym. W momentach, w których czuję impuls. Swoim poglądom, emocjom, postrzeganiem świata, a przede wszystkim ludzi, daję upust na papierze - przekonuje.

Jak sam twierdzi, pisze wiersze proste, z przekazem. Zazwyczaj posiadające puenty, często dobitne. Nie są wyniosłe i niemożliwe do zrozumienia.
- Każdego zachęcałbym, aby zmierzył się z moją poezją. Nie piszę pod publikę, ale to, co wypływa ze mnie po latach. Pokaźny bagaż trosk, uniesień i emocji, które ze sobą niosę, koję w strofach - wyjaśnia poeta. W swojej twórczości autor zaskakuje elementami rzadko spotykanej staropolszczyzny. - Uwielbiam staropolski język, oczywiście nie operuję nim na co dzień, ale tęsknota za czasem minionym jest we mnie nieprzebrana. Stąd wypływa to w takiej formie - mówi.
Z jego inicjatywy powstała okładka do tomiku, obrazująca deskę drzewa, którym się fascynuje. Niektóre grafiki wewnątrz, to także jego dzieło.

Określanie go mianem poety przyprawia o zakłopotanie. - Zwyczajnie piszę wiersze i chciałbym, aby poruszały ludzi - mówi. Artur Dębski nigdy dotąd nie myślał o tym, by poezję pokazać szerszemu gronu. To żona Dominika go namawiała.
- Kiedy miałem pokaźny stosik swojej twórczości, żona zaczęła namawiać, abym coś z tym zrobił. Niestety koszt związany z wydaniem wierszy przewyższał moje możliwości. Niejednokrotnie zrażałem się brakiem odpowiedzi, wysyłając swoje teksty na różne konkursy. Odrzucany byłem także przez wydawnictwa - mówi.

Poszedł do Waldemara Węglewicza, dyrektora Powiatowej i Miejsko-Gminnej Biblioteki Publicznej w Opatowie. - Wiersze Artura wciągnęły mnie. Zafascynował mnie paralelą filozoficzno-przyrodniczą, co przede wszystkim nie jest miałkie - ocenia Węglewicz. - Na bibliotece, w miarę posiadanych zasobów pieniężnych, spoczywa konieczność wydawania pozycji regionalnych. Potraktowaliśmy autora jako regionalistę, człowieka związanego z Opatowem i postanowiliśmy go wypromować.
Dzięki wsparciu finansowemu przez bibliotekę, tomik ukazał się w wersji papierowej nakładem stu egzemplarzy, które rozeszły się momentalnie wśród mieszkańców Opatowa i okolic.
- Jestem dozgonnie wdzięczny dyrektorowi oraz pracownikom biblioteki, za nieocenioną pomoc. Tutejsza, regionalna twórczość ma kolosalne problemy z wybiciem się, szczególnie z małych miejscowości. Poczułem się niebywale doceniony i zaszczycony. Ten okres był dla mnie mistyczny. To tu spełniły się moje marzenia - zdradza poeta.

Czytanie prozy, zaciera się. Pokazanie własnej twórczości jest ciężkie, ale - jak podkreśla Artur Dębski - warte próby. - Ludzi nuży poezja. Zachęcałbym do czytania właśnie poezji po to, by pobudzić w sobie fantazje, ukryte pragnienia i głos duszy. Nawet, jeżeli samemu się nie pisze, to czytanie cudzej poezji porusza. Nie mówię, że moje wiersze mają być lub są odzwierciedleniem ludzkich światopoglądów, ale każdy coś w nich odnajdzie i z nimi się utożsami. Wiersze mają wzbudzić w ludziach i odbiorcach impuls do tego, żeby zacząć myśleć o sobie, o życiu, przypadłościach, marzeniach, pięknie natury - wylicza.
Zaplanowano wydanie drugiego tomiku w rozszerzonej formie. - Chcielibyśmy jeszcze w tym roku wydać kolejne dzieło pana Artura w formie znacznie poszerzonej. Myślę, że potrzebne są działania zmierzające do promowania twórczości poetyckiej związanej z regionem. Nasz udział jest w tym bardzo ważny - zaznacza dyrektor Węglewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie