Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwsi świadkowie złożyli zeznania w procesie 47-letniego Włocha oskarżonego o zabójstwo żony w Chmielowie

Marcin Radzimowski [email protected]
Fermo M. w czasie pobytu w zakładzie karnym napisał kilka listów, także do rodziców zamordowanej żony.
Fermo M. w czasie pobytu w zakładzie karnym napisał kilka listów, także do rodziców zamordowanej żony. Marcin Radzimowski
Pierwszych pięciu świadków złożyło w środę zeznania w toczącym się przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu procesie 47-letniego Fermo M., obywatela Włoch oskarżonego o zabójstwo swojej 32-letniej żony, Polki, w Chmielowie (powiat tarnobrzeski). Pośród świadków była między innymi siostra zamordowanej kobiety, która przyleciała z Włoch, gdzie mieszka.

Z jej dotychczasowych wypowiedzi dla włoskiej prasy można odnieść wrażenie, że kobieta nie jest w stanie wybaczyć szwagrowi tego, co zrobił. I, podobnie jak inni członkowie rodziny, nie ma wątpliwości, co do winy oskarżonego. Z uwagi na fakt, że proces toczy się z wyłączeniem jawności, nie wiemy, co konkretnie zeznali świadkowie przed sądem

Listy do teściów, słowa do dzieci

Z naszych ustaleń wynika, że podczas pobytu w areszcie (przebywa w Zakładzie Karnym Rzeszów - Załęże), 47-latek wysłał do swoich teściów kilka listów. Informacje takie można również znaleźć w publikacjach włoskiego dziennika "Gazzetta di Reggio", który od samego początku szeroko opisuje sprawę zabójstwa w Chmielowie, śledztwa i obecnie procesu.

Gazeta ta ukazuje się w mieście, w którym jeszcze półtora roku temu oskarżony Fermo M. mieszkał wraz z żoną i dziećmi. W listach do teściów i pośrednio także swoich dzieci mężczyzna prosił o przebaczenie. Nie przyznaje wprost, że zamordował, pisze o "wypadku", "błędzie". Ma też nadzieję, że nie straci kontaktu z dziećmi

Zaplanował, kupił nóż

W rozmowie z włoskim dziennikiem siostra zamordowanej kobiety nie miała wątpliwości, że Fermo M. planował zabójstwo. Kilka dni wcześniej kupił ostry nóż. Poza tym - jak ustaliliśmy nieoficjalnie - już wcześniej pojechał z żoną i dziećmi samochodem w ustronne miejsce pod lasem. Siedział w samochodzie i nic nie mówił. Być może już wtedy miał zamiar dokonać zbro-dni, ale zrezygnował z uwagi na obecność dzieci? Na te pytania będzie musiał znaleźć odpowiedź sąd.

Za tym, że oskarżony mógł wcześniej zaplanować dokonanie zbrodni, świadczą jego słowa kierowane do żony. Miał mówić, że jeśli go opuści, to obetnie jej głowę. Kobieta opowiadała o tym swojej siostrze.
Przypomnijmy, że do tej potwornej zbrodni doszło 18 czerwca ubiegłego roku. 47-letni Fermo M. odwoził swoją żonę do pracy (ona kierowała), razem z nimi jechał 4-letni synek.

W pewnej chwili 47-latek kazał żonie zatrzymać samochód i zapytał, czy go kocha. Chciał, żeby go przytuliła. Gdy kobieta pochyliła się, by to zrobić, jej mąż zaatakował ją nożem tapicerskim. Praktycznie odciął jej głowę. Przerażony chłopiec uciekł z samochodu i pobiegł do 12-letniej siostry przebywającej u dziadków (kilkaset metrów dalej), opowiedział jej o tym, co tata zrobił mamie.

47-latkowi oskarżonemu o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem grozi od 12 lat więzienia do dożywocia.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu TARNOBRZESKIEGO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie