Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Straż Miejska w Szydłowcu jednak zlikwidowana! Co dalej z jej pracownikami?

Piotr STAŃCZAK, [email protected]
Pełniący obowiązki komendanta Straży Miejskiej w Szydłowcu Krzysztof Boruń (na pierwszym planie) w skupieniu obserwował głosowanie nad przyszłością swej służby.
Pełniący obowiązki komendanta Straży Miejskiej w Szydłowcu Krzysztof Boruń (na pierwszym planie) w skupieniu obserwował głosowanie nad przyszłością swej służby. Piotr Stańczak
Radni Szydłowca podjęli ostateczną decyzję w sprawie Straży Miejskiej. Zostanie ona zlikwidowana… - Do końca wierzyliśmy, że wynik głosowania będzie inny - mówił pełniący obowiązki jej komendanta Krzysztof Boruń.

Samorządowcy podjęli uchwałę podczas czwartkowej sesji w szydłowieckim Zamku. Wzbudzała ona mnóstwo dyskusji, miała swych zwolenników oraz przeciwników. Ci pierwsi wskazywali na potrzebę oszczędności. Na utrzymanie straży miasto przeznaczyło od 2009 do 2014 roku 2,5 miliona złotych.

Wiceprzewodniczący rady, należący do koalicji rządzącej Marek Plewa mówił: - Dziś Straż Miejska to luksus na który nas nie stać. Szydłowiec ma do spłacenia 23 miliony złotych długu w ciągu dziesięciu lat. Nie chodzi o to, że źle ona pracowała. Likwidacja jest podyktowana tylko oszczędnościami.
Maciej Kapturski z opozycji pytał wymownie: - Czy bezpieczeństwo można w ogóle przeliczyć na pieniądze?
Szóstka opozycyjnych radnych robiła w trakcie obrad co mogła, aby przekonać resztę kolegów do głosowania "na nie". - Nawet młodzież mówi, że gdy nie będzie już "czarnych", będzie mogła robić w mieście co jej się podoba… - zaznaczał Leszek Jakubowski.
Burmistrz Artur Ludew podtrzymał wcześniejsze stanowisko: - Dziś mogę stwierdzić, że "niestety" bez Straży Miejskiej możemy się obejść. Doskonale zdaję sobie sprawę z ciężaru, z jakim przychodzi się zmierzyć, ale zdania w tej sprawie nie zmienię - argumentował.

Radny Paweł Bloch z opozycji wnioskował na koniec nawet o to, aby wprowadzić głosowanie jawne imienne. Większość samorządowców odrzuciła jednak jego pomysł.
W głosowaniu "tradycyjnym" osiem osób podniosło rękę za likwidacją, szóstka była przeciwko, jedna wstrzymała się. Straż będzie działać do końca sierpnia, co potem? Władze miasta zapewniają, że zastanawiają się co, zrobić, aby sześciu jej pracowników nie zostało na przysłowiowym lodzie. Na razie to wszystko opiera się jednak na słownych deklaracjach, konkretów brak. Obowiązki strażników mają przejąć inni pracownicy Urzędu Miasta bądź policjanci. Jak to będzie funkcjonowało w praktyce? Konia z rzędem temu, kto byłby w stanie dziś to przewidzieć.

Po zakończeniu głosowania pełniący obowiązki komendanta straży Krzysztof Boruń długo nie mógł dojść do siebie. - Czuję rozgoryczenie… Pięciu z nas pracuje tu od początku powstania straży, czyli od maja 1992 roku. Ostatni dziś służący kolega dołączył dwa lata później, w miejsce funkcjonariusza, który wyjechał do Warszawy. W tym składzie nieprzerwanie służyliśmy mieszkańcom do dziś. Do końca sierpnia będziemy wywiązywali się ze swych obowiązków. Co będzie dalej? Nie potrafię panu na to pytanie odpowiedzieć. Naprawdę… - przyznał zasmucony Boruń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie