Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Raymond Fishler, Żyd z Nowego Jorku, na ziemi kazimierskiej odbył kolejną Drogę Pamięci

Adam Ligiecki [email protected]
Raymond Fishler - Żyd z Nowego Jorku - po raz trzeci w krótkim czasie odwiedził rodzinną ziemię kazimierską. Powraca na swoją Drogę Pamięci. Tak było również podczas kwietniowego spotkania w Dworze Postawków w Odonowie. Gość z Ameryki opowiadał o tragedii Holokaustu, koszmarach II wojny światowej.
Raymond Fishler - Żyd z Nowego Jorku - po raz trzeci w krótkim czasie odwiedził rodzinną ziemię kazimierską. Powraca na swoją Drogę Pamięci. Tak było również podczas kwietniowego spotkania w Dworze Postawków w Odonowie. Gość z Ameryki opowiadał o tragedii Holokaustu, koszmarach II wojny światowej. ARCHIWUM PRYWATNE
Było to trzecie takie spotkanie - po latach. Raymond Fishler, Żyd, urodzony w 1925 roku w Kazimierzy Wielkiej, przeżył piekło II wojny światowej: łapanki, aresztowania, Oświęcim, obozy pracy. Teraz mieszka w Stanach Zjednoczonych, lecz regularnie wraca do Polski. Na swoje kolejne - jak to określa - Drogi Pamięci.

W kwietniu Raymond Fishler przyjechał do Kazimierzy. Został zaproszony na obchody 75. rocznicy zbrodni katyńskiej, potem na uroczyste spotkanie w Dworze Postawków w Odonowie.

W Kazimierzy i Odonowie

Powitali go właściciele dworu - Iwona i Marek Postawkowie oraz Hubert Przybyszewski, prezes Odonowskiego Towarzystwa Kulturalnego. W kameralnym spotkaniu wziął też udział burmistrz Kazimierzy Wielkiej Adam Bodzioch, z małżonką Jolantą. Gościowi z Ameryki towarzyszyła mieszkająca w Krakowie Romana Gałka-Sikorska wraz z siostrą Izą. Nie przypadkiem - rodzina obu pań przyjaźniła się przed wojną z rodziną Fishlerów.

Raymond Fishler w lutym skończył 90 lat, lecz mimo sędziwego wieku może zaimponować temperamentem i świetną formą fizyczną. Podczas spotkania w Dworze Postawków opowiadał o swoim długim, bogatym w wydarzenia życiu. W luźnych rozmowach wracał pamięcią do tamtych czasów. Holokaustu, wojny, ludzkich nieszczęść. Dyskutował z pasją, przyznając jednak, że gdyby to było możliwe, wolałby raz na zawsze o tym zapomnieć. - Chciałbym, by moja tragiczna przeszłość stała się przestrogą dla innych - apelował.

Raymond Fishler po raz trzeci w krótkim okresie czasu powrócił na ziemię kazimierską. 25 kwietnia 2012 roku gościł na spotkaniu w Miejsko-Gminnej i Powiatowej Bibliotece Publicznej w Kazimierzy Wielkiej. Przed dwoma laty - na Dworze Postawków w Odonowie. Elegancki, starszy pan z Ameryki opowiada nam niezwykłą historię swojego życia.

Koszmary wojny

Zaczyna zawsze od października 1942 roku. On miał wtedy 17 lat, a w Kazimierzy rozeszła się wiadomość, że Niemcy będą wywozić Żydów z miasta. Ponad 300 osób - w tym matka Abrama (Romka) Fishlera - pojechało na Wschód, do obozu pracy w Bełżcu. Pozostałych Żydów przewieziono furmankami do lasu w podkazimierskich Słonowicach - i tam rozstrzelano...

- Ja zdołałem się ukryć, ale po tygodniu musiałem Kazimierzę opuścić. Baliśmy się, że ktoś nas może wydać - wspomina Raymond Fishler.

Uciekł do Krakowa, do getta. Do stycznia 1943 roku pracował na lotnisku w Rakowicach, skąd trafił do lagru w Płaszowie. Na dwa lata.

- Z Płaszowa poszliśmy pieszo do Oświęcimia. Tam byłem cztery dni. Z Oświęcimia zabrali nas do Gleiwitze, też piechotą, w okropnej burzy śnieżnej. Potem wieźli nas przez dwa i pół tygodnia, w lutym, w otwartych wagonach, do Oranenburga koło Berlina - snuje swoją opowieść Raymond Fishler.

- Z Oświęcimia wyjechało nas 3 tysiące, dotarło 1800 osób. Reszta zginęła w drodze. Potem Flosenburg, Platling i znowu pieszo przez Bawarię do Traunszteinu. Stąd z ojcem uciekliśmy, a 9 maja 1945 roku zostaliśmy wyzwoleni. Z ósemki w naszej rodzinie na koniec wojny zostaliśmy tylko z ojcem. To jest skrócony opis mojej tragicznej przeszłości - kończy drżącym ze wzruszenia głosem.

Piękny jubileusz

Na spotkanie w Odonowie został zaproszony także Zdzisław Kuliś. Poeta i regionalista z podkazimierskich Donosów napisał dla Raymonda Fishlera wiersz, z okazji jego 90. urodzin. Pod tytułem "Piękny jubileusz".

"(...) I tego życia nie zabrał wróg - I dożył lat dziewięćdziesięciu - Więc długiego życia daj mu Bóg - W blasku radości i szczęściu (...) By jeszcze długie lata ku zadowoleniu - Wszyscy byli uśmiechnięci i zdrowi - Tego życzymy przyjacielowi naszemu Raymondowi Fishlerowi" - to fragment poematu, jaki odczytał dostojnemu gościowi Zdzisław Kuliś.

Były gromkie brawa, życzenia i serdeczności. Spotkanie przy zastawionych ciastami stołach i purimowej herbatce. Raymond Fishler zaprezentował też swoją, wydaną w tym roku książkę "Once We Were Eight". Kiedyś było ich ośmioro - teraz z rodziny został on sam...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie