Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypadek podczas rajdu Baja Carpathia. Dachowało mitsubishi

Zdzisław Surowaniec
Przewrócone auto Klaudii Podkalickiej.
Przewrócone auto Klaudii Podkalickiej. Jacek Rodecki
Już od 7.00 rano w piątek trwał odbiór administracyjny i badania techniczne samochodów, motocykli i quadów przed rajdem Baja Carpathia. W biurze rajdu było tłoczno i gwarno, szczególnie gdy obok zawodników pojawiały się osoby dobrze znane w świecie show-biznesu, jak Michał Wiśniewski, który został pilotem jednej z załóg.
Rajd Baja Carpathia 2015

Rajd Baja Carpathia 2015

Oficjalne rozpoczęcie rajdu to uroczysty start w centrum Stalowej Woli. Stamtąd załogi udały się na prolog, zlokalizowany na błoniach nad Sanem. Próba liczyła nieco ponad 6 km. Dwugodzinne opady deszczu dość mocno zmiękczyły trasę, która stała się naprawdę bardzo śliska. Liczne ciasne partie odcinka nakazywały zachować ostrożność, żeby przedwcześnie nie ukończyć zawodów.

Jako pierwsze na trasę ruszyły motocykle i quady. Wśród motocyklistów rywalizujących w Pucharze Polski w Rajdach Baja najlepszy czas wykręcił Przemysław Pawłowski (KTM), najszybciej quada z napędem na jedną oś prowadził Adrian Janik (Suzuki), kategorię quadów 4x4 wygrał Piotr Ceklarz (Can Am), zaś na czele stawki pojazdów UTV znalazł się Waldemar Wojnar (Polaris).

Po nich na trasę wyjechały załogi rywalizujące w cyklu mistrzostw Polski terenówek. Zdecydowaną przewagę na trasie uzyskał Marcin Łukaszewski, ale otrzymana kara zepchnęła ekipę Offroadsport na dalsze miejsce. Na czoło wysunął się Włodzimierz Grajek, którego poprosiliśmy o wypowiedź: - Śliska nawierzchnia nie przeszkadzała mi, jechało się dobrze. Już tutaj dwa razy prolog wygrałem, byłem też dwa razy drugi, ale jeszcze nigdy nie ukończyłem rajdu. Bardzo bym chciał ukończyć ten rajd.

Jako ostatnie rywalizowały załogi z Rajdowego Pucharu Polski Samochodów Terenowych. Tu najszybszy okazał się Jacek Soboń, który do Stalowej Woli przywiózł zmodyfikowane auto: - Trasa była bardzo techniczna - dużo zakrętów, krótkie proste, ślisko i zdradliwie. W wielu miejscach można było uszkodzić samochód. Trzeba było jechać szybko, ale ostrożnie. Zaliczyliśmy czysty przejazd, choć musieliśmy wyprzedzić auto startujące przed nami.

Na błoniach doszło do dachowania jednej z załóg samochodem terenowym marki Mitsubishi Pajero V68. Do wypadku doszło na "super specjalnym odcinku rozgrywanym na stalowowolskich błoniach. Jedna z załóg z numerem 116, któremu pilotował Piotr Binaś a kierowała Klaudia Podkalicka dachował.

Poszkodowany mężczyzna trafił na nosze ortopedyczne i został przewieziony karetką terenową z podejrzeniem złamania żeber. Wypadek miał miejsce pod koniec rajdu "Baja Carpathia" po przejeździe motocykli i quadów, kończącej prolog. Wyścig przerwano. Po kilkudziesięciu minutach po uprzątnięciu terenu rajd wznowiono.

Klaudia Podkalicka to kierowca rajdowy i wyścigowy, najszybsza kobieta w Kia Picanto Cup i w 46. Rajdzie Barbórki. Wicemistrzyni ADAC Logan Cup. Jest córką Mariusza Podkalickiego, czterokrotnego mistrza i trzykrotnego wicemistrza Polski w wyścigach samochodowych.

W sobotę na zawodników czekają dwa odcinki specjalne: Krawce (długość 85,47 km, start pierwszego zawodnika o godz. 9.00) oraz Nowa Dęba (długość 70,33 km, start pierwszego zawodnika o 13.35). Rajd zakończy się w niedzielę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie