- Do tej pory wracają do mnie obrazy z tamtego dnia. Co roku w majowy weekend jadę na miejsce tragedii - przyznaje Paweł Pietraszek, nauczyciel Zespołu Szkół Zawodowych nr 1 w Kielcach, który organizował wyjazd w 2005 roku.
Przypomnijmy, w majowy weekend 2005 roku grupa pracowników kieleckiej szkoły wybrała się w Bieszczady. 30 kwietnia w planach był spływ Sanem. Uczestnicy wycieczki wsiedli na cztery płaskodenne łodzie. Nie było w nich kapoków, ani kół ratunkowych. Na wysokości miejscowości Trepcza dwie z łodzi zderzyły się, a część pasażerów i flisaków wpadła do wody.
Ta - jak zmierzono - miała 6 stopni, 9 metrów głębokości i prędkość 18 kilometrów na godzinę. Zginęły cztery nauczycielki i 17-letni pomocnik flisaka. W rok po tragedii w szkole odsłonięta została pamiątkowa tablica, a nad Sanem w Trepczy ustawiono krzyż.
W 2008 roku Sąd Okręgowy w Kielcach uznał dyspozytora spływu winnym nieumyślnego spowodowania katastrofy na wodzie i skazał go na trzy lata więzienia. Z kolei inspektor Urzędu Żeglugi Śródlądowej, który nadzorował firmę organizująca spływy, został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata za niedopełnienie obowiązków. Nie pomogły odwołania. Krakowski Sąd Apelacyjny utrzymał wyrok w mocy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?