Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Magda Paradziej, finalistka "The Voice of Poland" nie zwalnia tempa: Trzeba próbować do skutku

Dorota Klusek
Magdalena Paradziej jest w ważnym momencie swojego życia. Przed nią obrona pracy magisterskiej.
Magdalena Paradziej jest w ważnym momencie swojego życia. Przed nią obrona pracy magisterskiej. Łukasz Skrzypczyk
Kończy studia i zaczyna pracę nad własnym repertuarem, a przy tym cały czas koncertuje. Magdalena Paradziej w rozmowie z Echem Dnia.

Magdalena Paradziej

Magdalena Paradziej

Pochodzi z Pińczowa. Studiuje na piątym roku edukacji wczesnoszkolnej i przedszkolnej z terapią pedagogiczną w Uniwersytecie Jana Kochanowskiego w Kielcach. Finalistka ostatniej edycji show "The Voice of Poland". Występuje solo oraz ze swoim zespołem Dreamers.

Dorota Kułaga: Pół roku temu zakończyła się twoja przygoda z programem "The Voice of Poland. Najlepszy głos". Szybko minął ten czas.
Oj tak (śmiech). Nie wiadomo, kiedy zleciało. To pewnie dlatego, że dużo się u mnie dzieje, zarówno w tej sferze muzycznej, jak i na studiach. Za dwa miesiące będę broniła pracę magisterską.

Jaki jest jej temat?
Autorytet rodziców i jego znaczenie w wychowaniu dziecka.

Skąd taki pomysł?
Moja praca licencjacka była poświęcona piosence, jako formie wychowania muzycznego w przedszkolu, w środowisku rodzinnym. Kiedy zastanawiałam się nad pracą magisterską, mój promotor powiedział: Madziu, napisz coś, co nie będzie związane z muzyką. Szukałam więc tematu, który mnie interesuje, gdzie jest dużo literatury, i przede wszystkim, który cały czas się zmienia. Dziś z tymi autorytetami jest różnie, więc to mnie zaciekawiło i pomyślałam, że ten temat może być ciekawy. I rzeczywiście jest.

Twoi rodzice mają na ciebie ogromny wpływ. Ty wielokrotnie podkreślałaś, że możesz na nich liczyć. Chyba też dzięki nim zajęłaś się muzyką.
Tak, to prawda, nie ukrywam, że muzyka zawsze była w moim rodzinnym domu i pasją do niej zaraziłam się właśnie tam. Rodzice jeździli ze mną, gdy brałam udział w konkursach, festiwalach, w cas-tingach do programów. Byli przy mnie i nigdy nie powiedzieli: Magda, nie idź tą drogą, w show-biznesie jest trudno. Zawsze mnie podtrzymywali na duchu. Podkreślali, że jeśli to jest moja decyzja, to oni będą mnie wspierać.

I postanowiłaś, że spróbujesz show-biznesu. Jak wygląda ten świat?
Przede wszystkim jest bardzo zamknięty, wręcz hermetyczny. Z drugiej strony jest dużo, bardzo dużo, dobrze śpiewających ludzi i trudno jest się wybić, ale to mnie nie zniechęca. Właśnie teraz, w maju, planuję zacząć pracę nad moim materiałem muzycznym, więc mam nadzieję, że może niebawem będzie można gdzieś usłyszeć mój utwór. Zobaczymy, jak to się ułoży. Dużo pracy przede mną.

W jakiej stylistyce, masz już pomysł na swoją muzykę, nato, co chcesz zaproponować słuchaczom?
Chciałabym zrobić coś, czego nie ma na polskim rynku. Połączyć dźwięki soulowe z etnicznymi, zrobić fajną mieszkankę.

Ale dostać się do dobrego twórcy,nie jest łatwo. Kolejki są długie.
Trzeba mieć bardzo dużo samozaparcia, nie poddawać się, próbować do skutku. Chyba właśnie dlatego, że mam te cechy, udało mi się nawiązać współpracę z osobą znaną w Polsce. Na razie jednak nie chcę zdradzać jej nazwiska.

A to, że jesteś finalistką programu pomaga?
Różnie z tym jest. Bycie finalistą takiego programu jak "The Voice of Poland" to prestiż. Kiedy ktoś słyszy moje nazwisko, to je kojarzy z tym show, a wiadomo, nie jest łatwo o rozpoznawalność. Ale jeśli chodzi o znalezienie kompozytora i tekściarza, to chyba ważniejsze było nastawienie i ciekawa rozmowa, podczas naszego spotkania. Program pomógł mi z perspektywy doświadczenia wokalnego i scenicznego. Pozwolił mi także oswoić się z kamerą. Jednak z drugiej strony, kiedy ludzie słyszą, że byłam w finale, poddają mnie ostrzejszej krytyce, więc na scenie muszę z siebie dawać nie 100, a 150 procent i nawet, jak mam jakąś niedyspozycję, nie mogę pozwolić tego po sobie poznać.

Cały czas koncertujesz, nie zwalniasz tempa.
To powód do radości. Dla mnie spotkanie ze słuchaczami, 45 minut czy godzina na scenie, to jest coś magicznego. Cieszę się, że pojawiło się dużo propozycji. Bywa że termin mam już zajęty, a tu otrzymuję telefon z kolejną propozycją na ten sam czas. Najbliższy koncert już 15 maja w Czerwonym Fortepianie w Kielcach. Będę z moim zespołem Dreamers - cudowni są i muszę ich z miejsca pozdrowić ciepło.
Oprócz koncertowania staram się nie zaniedbywać uczeni. Już babci i rodzicom obiecałam, że skończę studia, więc nie mam wyjścia (śmiech). Choć przyznaję, że nieraz bywa trudno, kiedy na przykład koncert jest do późna, a rano trzeba wstać i iść na uczelnię. Ale nie narzekam. Oby jak najdłużej tak było.

Jak w takim razie godzisz te wszystkie sprawy?
Nauczyłam się samodyscypliny. Staram się swój dzień dokładnie organizować, począwszy od takich spraw, jak regularne odżywianie, co znalazło także odzwierciedlenie w moim wyglądzie, bo udało mi się zrzucić kilkanaście kilo. Wcześniej też byłam systematyczna i zorganizowana, ale teraz jestem jeszcze bardziej, żeby niczego nie zaniechać. Spraw do ogarnięcia jest bardzo dużo, czasem brakuje mi osoby, które część z nich, zwłaszcza tych związanych z koncertami, przejęłaby ode mnie. Na razie wszystko dokładnie notuję i planuję (śmiech). Spełniam się w 100 procentach! Jeszcze raz zachęcam do przybycia na koncert 15 maja w Czerwonym Fortepianie, startujemy o godzinie 21. Bądźcie Państwo z nami, postaramy się, żeby ten wieczór był wyjątkowy i niezapomniany.

W Kielcach trwają juwenalia. Twoje koleżanki i koledzy bawią się, a ty?
A ja? Właśnie trwa korowód, a ja siedzę na uczelni (śmiech). Niestety mam trochę zaległości, które staram się nadrobić. Muszę jednak przyznać, że nigdy nie brałam udziału w juwenaliach. Jakoś tak się zawsze składało, że albo wyjeżdżałam, albo byłam na miejscu, ale miałam coś do zrobienia. Może jak już skończę studia, to zupełnie na luzie pójdę na korowód (śmiech).

Lada dzień obrona pracy i koniec studiów. Jakie masz plany na najbliższy czas?
Przede wszystkim chcę odpocząć. Marzę, żeby pojechać nad wodę i poopalać się, bo w zeszłym roku byłam bardzo blada (śmiech). A potem zacznę szukać pracy w moim zawodzie, ponieważ chcę pracować z dziećmi. Oczywiście dalej zamierzam koncertować i realizować mój projekt. Z muzyki nigdy nie zrezygnuję.

Dziękuję za rozmowę.
Ja również dziękuję i wiosennie pozdrawiam wszystkich czytelników "Echa Dnia".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie