Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożar skrzynki rozdzielczej w Stalowej Woli

Zdzisław Surowaniec
Po pożarze wykonanej z tworzywa sztucznego skrzynki rozdzielczej na zaworze gazu, została czarna smuga na elewacji budynku.
Po pożarze wykonanej z tworzywa sztucznego skrzynki rozdzielczej na zaworze gazu, została czarna smuga na elewacji budynku. Jacek Rodecki
Pożar skrzynki, chroniącej zawór rozdzielczy instalacji gazowej, był szokiem dla mieszkańców bloku przy ulicy Popiełuszki 11 w Stalowej Woli. Wspomnieniem po pożarze, który mógł doprowadzić do tragedii, jest osmalona ściana od strony ulicy.

Do pożaru doszło w biały dzień we wtorek o godzinie 18.40. To przedwojenny, solidnie postawiony budynek w centrum miasta, należący do zabytkowego śródmieścia w stylu art deco. Po wezwaniu przyjechały dwa wozy bojowe straży pożarnej, policja oraz karetka pogotowia. Płomienie sięgały kilku metrów. Akcją straży pożarnej dowodził aspirant sztabowy Waldemar Janda. - Po dojeździe na miejsce zastaliśmy paląca się skrzynkę rozdzielni gazowej. Pożar ugasiliśmy wodą - powiedział Waldemar Janda.

Całkowitemu spaleniu uległa skrzynka gazowa wykonana z laminatu czyli włókna szklanego wzmocnionego żywicą epoksydową. Skrzynka chroniła zawór gazowy. Najprawdopodobniej ktoś podpalił śmieci, jakie było w skrzynce, od ognia zajęła się plastykowa obudowa.

Strażacy sprawdzili szczelność instalacji gazowej. Nie stwierdzono żadnego wycieku gazu. Jednak wezwane zostało pogotowie gazowe. Gazownicy także nie stwierdzili naruszenia szczelności instalacji. Technicy policyjni ustalą czy było to podpalenie. - Ktoś to musiał podpalić, samo się nie zapaliło - powiedział komendant straży pożarnej Tadeusz Niedziałek. Mimo mocnego zadymienia, żaden z lokatorów nie ucierpiał.

Mieszkańcy są wstrząśnięci tym co się stało. Obecnie budynek przechodzi termomodernizację. Od strony podwórka docieplany jest styropianem. - Gdyby prace z układaniem styropianu były prowadzone dziś na tej ścianie od ulicy, gdzie doszło do pożaru, dla mieszkańców byłaby to prawdziwa katastrofa - mówiła na miejscu jedna z lokatorek.

O tym bloku i sąsiednich pisaliśmy w "Echu Dnia", bo nieznany wandal zniszczył blaszane rynny od strony ulicy na odnowionych blokach. Skopał je i odkształcił. To ruchliwe miejsce, przechodzi tamtędy dziennie tysiące ludzi.

A z gazem nie ma żartów. W lutym tego roku 16 osób zostało ewakuowanych z domów po wycieku gazu z podziemnego gazociągu koło Niska. Na szczęście nie doszło do zapłonu. - Strumień gazu wydobywał się z ziemi - mówi dyżurny Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratownictwa w KW PSP w Rzeszowie.

- Z pobliskich domów jednorodzinnych ewakuowanych zostało 16 osób. Na miejsce przyjechało pogotowie energetyczne, gazowe, specjalistyczna grupa gazowników z Sandomierza, sztab zarządzania kryzysowego, strażacy z Niska i grupa chemiczna z Leżajska. Akcja trwa. Zamknięty został przepływ gazu. Trzeba znaleźć miejsce rozszczelnienia. Na szczęście nie doszło do zapłonu i nikomu nic się nie stało.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu STALOWOWOLSKIEGO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie