Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Pieczaba z Morawicy zdobył "brąz" na mistrzostwach Europy

Dorota Kułaga [email protected]
Wojciech Pieczaba z Morawicy w Santa Susanna zdobył "brąz". To jego największy sukces w sportowej karierze.
Wojciech Pieczaba z Morawicy w Santa Susanna zdobył "brąz". To jego największy sukces w sportowej karierze. Archiwum prywatne
Świetnie spisał się Wojciech Pieczaba, który mieszka w Morawicy, a reprezentuje Wiking Starachowice na mistrzostwach Europy.

Nasz kulturysta zdradził kulisy sukcesu, największego w jego sportowej karierze

W Santa Susanna wywalczyłeś brązowy medal w kulturystyce w kategorii do 100 kilogramów. Jak oceniasz poziom rywalizacji?

Zawody stały na bardzo wysokim poziomie. W niektórych konkurencjach medaliści mistrzostw Europy nie weszli do finału. Ja miałem w swojej kategorii zawodników z dziewiętnastu krajów. To była jedna z lepiej obsadzonych kategorii.

Słyszałam, że upał w Hiszpanii mocno dawał wam się we znaki...

Sala, w której odbywały się zawody, była jak akwarium. Nie było możliwości uchylenia nawet jednego okna. A że temperatury na zewnątrz były bardzo wysokie, więc ciężko było wytrzymać na tej sali. Duchota dawała się we znaki.

Powrót z mistrzostw Europy też mieliście z przygodami.

Zgadza się. Na 24 godziny utknęliśmy na lotnisku w Hiszpanii. Musieliśmy tam nocować. Przewoźnik spóźnił się z dojazdem, dlatego tyle czasu byliśmy na lotnisku. Dopiero dzień później trafiliśmy do kraju. To dosyć poważny minus strony organizacyjnej.

Brązowy medal mistrzostw Europy to Twój największy sukces w dotychczasowej karierze. Do tej pory zajmowałeś miejsca poza**podium. **

Tak. Zdecydowanie największy sukces. Na pierwszych mistrzostwach Europy byłem dziewiąty, na drugich szósty, a teraz trzeci. Jest progresja wyników.

Teraz już nie będzie wyjścia - trzeba będzie zdobyć "złoto"...

Byłoby super, ale zobaczymy, jak to się potoczy. Kolejne mistrzostwa już za rok. Na razie nie wiadomo, czy w Hiszpanii, czy w innym kraju. Wyjaśni się to na początku przyszłego roku.

Nie miałeś problemów z wagą? Domyslam się, że ostatnie godziny przed startem to był duży reżim.

Ja nie do końca tym razem patrzyłem na wagę, tylko szlifowałem formę. W zeszłym roku bardziej pilnowałem wagi, teraz skupiliśmy się na formie, bez względu na to, czy to będzie kategoria 100, czy 95 kilogramów. Miałem wyglądać jak najlepiej. Nie było musowego zbijania wagi. Wszedłem do kategorii 100 kilogramów i wszystko potoczyło się po mojej myśli. Odniosłem najwiekszy sukces w karierze.

W Santa Susanna odnieśliście też sukces drużynowy.

Oczywiście. Drugi rok z rzędu zdobyliśmy złoty medal w kulturystyce w rywalizacji drużynowej. Te zawody będę więc znakomicie wspominał. Zreszta dostałem też sporo gratulacji, nie tylko od rodziny, ale również od przyjaciół, znajomych, ludzi ze Starachowic, Morawicy, gdzie mieszkam i z Kielc, bo tutaj głównie trenuję. I pracuję w tej branży, bo mam spore doświadczenie i chętnie dzielę się nim z innymi osobami.

Medal będzie miał honorowe miejsce w domu?

Na pewno znajdzie się na mojej półeczce z trofeami, na specjalnym miejscu.

Będziesz miał jeszcze jakieś starty w tym sezonie?

Sezon nie jest jeszcze zamknięty, ale będą mniejsze zawody, na które specjalnie się nie nastawiam. Muszę przemyśleć i na spokojnie podejmę decyzję, gdzie jeszcze w tym roku wystartuję.

Teraz będzie troche czasu na odpoczynek...

I na to, żeby wreszcie więcej czasu poświęcić mojej dziewczynie Julii. Jest ona moim wiernym kibicem.

WSZYSTKO o sportach siłowych w Świętokrzyskiem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie