Komendant Straży Miejskiej w Kielcach dostał… 400 złotych mandatu

Paradoksalnie problem wyszedł na jaw przez to, że to właśnie straż miejska nałożyła mandat na kielczanina, który według funkcjonariuszy miał zaparkować zbyt blisko skrzyżowania. Mężczyzna mandatu nie przyjął, sprawa trafiła do sądu, który w kwietniu tego roku go uniewinnił. Kielczanin postanowił najwyraźniej odpłacić się strażnikom i poprosił o kontrolę straży miejskiej, a ta wykazała pewne nieprawidłowości. Okazało się, że funkcjonariusze używali niezalegalizowanych przyrządów do mierzenia odległości.

Paweł Sarek, naczelnik Obwodowego Urzędu Miar w Kielcach wyjaśnił, że strażnicy stosowali kilkanaście "przymiarów wstęgowych" a duża cześć z nich nie posiadała ważnych dowodów prawnej kontroli metrologicznej. Przyznał, że w związku z zaistniałą sytuacją komendant straży miejskiej Władysław Kozieł został ukarany 400 - złotowym mandatem.

Władysław Kozieł mandat pokornie przyjął choć nie ukrywa, że zrobił to z ciężkim bólem. Kupując pierwszą partię przymiarów, sprawdziliśmy, czy posiadają legalizację. Spodziewaliśmy się, że następne będą takie same, ale kontrola pokazała, że tak nie było - mówił Władysław Kozieł. - To mój pierwszy i mam nadzieję ostatni mandat w życiu, bo zawsze przestrzegam wszystkich zasad ruchu drogowego - stwierdził Władysław Kozieł.