Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mamy bardzo ważny punkt. Korona zremisowała na wyjeździe z Cracovią 1:1 po bramce Kamila Sylwestrzaka (zdjęcia)

Dorota Kułaga, [email protected]
Tak obrońca Kamil Sylwestrzak fetował zdobycie wyrównującej bramki w spotkaniu z Cracovią.
Tak obrońca Kamil Sylwestrzak fetował zdobycie wyrównującej bramki w spotkaniu z Cracovią. Paweł Jańczyk
W 34. kolejce T-Mobile Ekstraklasy Korona zremisowała z Cracovią 1:1. Przed meczem piłkarze i kibice minutą ciszy uczcili pamięć zmarłego w wieku 79 lat kapelana Cracovii, księdza Henryka Surmy.
Cracovia - Korona Kielce 1:1 (1:1)

Cracovia - Korona Kielce 1:1 (1:1)

Zapis meczu

Cracovia - Korona Kielce 1:1 (1:1)

Bramki: 1:0 Deniss Rakels 16 z karnego, 1:1 Kamil Sylwestrzak 21.

Cracovia: Pilarz - Deleu, Sretenović, Polczak, Marciniak - Covilo Ż (83. Kapustka), Dąbrowski, Rakels, Cetnarski - Jendrisek, Budziński (66. Zjawiński Ż).

Korona: Cerniaukas 7 - Klemenz 4, Malarczyk 7, Sylwestrzak 7 Ż, Leandro 4 - Kiełb 6, Jovanović 5, Fertovs 5, Kapo 5, Pilipczuk 5 (87. Cebula nieklas.) - Trytko 4 (80. Porcellis nieklas.).

Sędziował: Marcin Borski z Warszawy.

Ryszard Tarasiewicz wrócił na ławkę trenerską, ale Korona znowu zagrała poważnie osłabiona. Do leczących kontuzje Pawła Golańskiego i Radka Dejmka dołączył Luis Carlos, który wypadł z powodu czerwonej kartki. Jego miejsce na lewej pomocy zajął Siergiej Pilipczuk. To nie była jedyna zmiana w składzie. Na prawej obronie wystąpił Łukasz Klemenz, a w środka pomocy za Marcina Cebulę, który zagrał z Górnikiem Łęczna, wystąpił Aleksandrs Fertovs.

Mobilizacja w obu drużynach była przed tym meczem ogromna. Kielczanie zdawali sobie sprawę z tego, że ewentualna porażka bardzo zmniejszy ich szanse na utrzymanie. Cracovia, prowadzona przez byłego trenera Korony Jacka Zielińskiego, za wszelką cenę chciała wygrać i praktycznie zapewnić sobie pozostanie w ekstraklasie.

Fatalny błąd Leandro, ale szybkie wyrównanie

W 15 minucie gospodarze objęli prowadzenie. Fatalny błąd popełnił Brazylijczyk Leandro, który nieprzepisowo zatrzymywał w polu karnym Erika Jendriska. Sędzia nie miał wątpliwości - jedenastka. Rzut karny pewnie na bramkę zamienił Deniss Rakels. Uderzył po ziemi, przy słupku i za chwilę odbierał gratulacje od kolegów z drużyny.

Na szczęście ten szybki cios nie podłamał Korony. Ambitnie i konsekwentnie dążyła do wyrównania. I dopięła swego w 21 minucie. Z rzutu rożnego dośrodkował Jacek Kiełb, a dobrze dysponowany wczoraj Kamil Sylwestrzak ładnym strzałem głową zaskoczył Krzysztofa Pilarza, byłego bramkarza Korony. Wielka radość zapanowała po tym trafieniu w kieleckiej ekipie.

Przepychanki na boisku, było "gorąco"

W 28 minucie po faulu na Siergieju Pilipczuku, doszło do przepychanek między zawodnikami obu drużyn. W ich konsekwencji żółte kartki dostali Miroslav Covilo z Cracovii i Kamil Sylwestrzak. Niestety, ten ostatni będzie musiał pauzować w piątkowym spotkaniu z Piastem Gliwice.

Później trwała walka cios za cios. Korona grała ambitnie, dużo lepiej niż z Górnikiem Łęczna. Widać, że ostatnie trudne rozmowy z kibicami i włodarzami klubu podziałały na zespół mobilizująco.

W 35 minucie filmową akcję przeprowadzili Sylwestrzak z Kiełbem. "Ryba" uderzył z około 20 metrów, ale kapitalną interwencją popisał się Krzysztof Pilarz.

Drugą połowę obydwie drużyny zaczęły bez zmian w składzie, ale z mocnym postanowieniem zdobycia zwycięskiej bramki. Obydwa zespoły grały ofensywnie. - Chcemy wygrać to spotkanie - mówił w przerwie Kamil Sylwestrzak.

Groźną akcję przeprowadził w 67 minucie zmiennik - Dariusz Zjawiński. Uderzył z ostrego kąta, ale Vytautas Cernia-uskas był na posterunku, podobnie jak chwilę później po strzale Damiana Dąbrowskiego. A w 71 minucie, po szybkiej akcji Zjawińskiego, Łukasz Klemenz w ostatniej chwili zablokował strzał Denissa Rakelsa. A było bardzo groźnie...

Błysnął Kapo, ale trafił w słupek

W 78 minucie próbkę dużych umiejętności dał Olivier Kapo. Były reprezentant Francji minął dwóch zawodników Cracovii, ładnie uderzył, ale na drodze do szczęścia stanął słupek. Trener Ryszard Tarasiewicz złapał się za głowę. Było tak blisko...

Szkoleniowiec Korony w 80 minucie desygnował do gry Rafaela Porcellisa. Liczył na to, że brazylijski napastnik przesądzi o losach spotkania. Tak się jednak nie stało. Więcej bramek w tym spotkaniu nie padło.

Trzeba przyznać, że kielczanie rozegrali wczoraj swój najlepszy mecz w grupie spadkowej. Przede wszystkim walczyli z dużą determinacją i przyniosło to efekt w postaci punktu.

Remis Zawiszy z Łęczną, w piątek z Piastem

To bardzo ważny remis Korony po trzech porażkach w grupie spadkowej. Cenny punkt, poza tym niezwykle ważna zdobycz pod względem psychologicznym. Na pewno podbuduje podopiecznych trenera Ryszarda Tarasiewicza przed trzema ostatnimi spotkaniami w tym sezonie, decydującymi o utrzymaniu.

W drugim piątkowym meczu Zawisza Bydgoszcz zremisował z Górnikiem Łęczna 1:1 (1:0), bramkę dla gospodarzy zdobył Alvarinho w 14 minucie, wyrównał Veljko Nikitović w 85 minucie.

Korona kolejny pojedynek rozegra w piątek, 29 maja, na Kolporter Arenie zmierzy się z Piastem Gliwice. To niezwykle ważne dla kielczan spotkanie rozpocznie się o godzinie 20.30. Być może zagra już Paweł Golański.

PO MECZU POWIEDZIELI

Ryszard Tarasiewicz: - Zagraliśmy dobre zawody, dlatego wynik jest zasłużony. Przystępowaliśmy do meczu w innych nastrojach niż Cracovia, bo byliśmy po trzech porażkach. Jesteśmy też w innej sytuacji kadrowej. Wiemy czym dysponujemy. Te nawarstwienie meczów spowodowało, że 13-14 zawodników kosztowało to sporo sił. Chłopcy dają z siebie tyle, na ile mogą, dlatego należą im się słowa uznania. Nie jest łatwo grać w takiej sytuacji. Tym bardziej po trzech porażkach z rzędu.

Jacek Zieliński: - Plany i marzenia były inne przed tym spotkaniem. Chcieliśmy dzisiaj przypieczętować utrzymanie. Tym bardziej po wyniku z Bydgoszczy. Plany i marzenia były inne, a boisko to co innego. Korona zagrała z wielką determinacją, ale tego się spodziewaliśmy. Mieliśmy dzisiaj za mało atutów w ofensywie. Nie mieliśmy tyle sytuacji. Do tego zdarzyła nam się drzemka przy stałym fragmencie, choć przed meczem uczulaliśmy się na to. Skończyło się na remisie i myślę, ze był on zasłużony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie