Airbus odpowiada na wyborcze zarzuty dotyczące działalności w Polsce

Niespodziewanie wybór dla polskiej armii śmigłowca wielozadaniowego stał się jednym z tematów prezydenckiej kampanii wyborczej. Airbus Helicopters broni się przed zarzutami, a władze miast Łodzi, Radomia i Dęblina zawiązują koalicję w sprawie inwestycji lotniczego koncernu w Polsce.

Nasza wyżyna lotnicza

"Z dumą przyjęliśmy decyzję Ministra Obrony Narodowej o utworzeniu Wojskowej Wyżyny Lotniczej w oparciu o naukowo-technologiczny potencjał naszych miast oraz innowacyjne rozwiązania firmy Airbus Helicopters" - piszą autorzy listu otwartego podpisanego przez prezydentów miast Łodzi, Dęblina i Radomia.

Prezydenci miast, które mają być beneficjentami przemysłowych inwestycji w Polsce zwracają uwagę, że dzięki współpracy z międzynarodowym potentatem branży lotniczej zostanie stworzonych w Polsce ponad 3 tysiące nowych miejsc pracy.Wyrażają przekonanie, że realizacja strategicznego kontraktu na wyposażenie polskiej armii w najnowocześniejsze helikoptery wielozadaniowe będzie impulsem dla polskiej gospodarki oraz szansą dla polskich firm i instytucji na skorzystanie z bogatego programu offsetowego. Autorzy listu przypominają, że Grupa Airbusa zatrudnia dziś w Polsce ponad 900 osób i posiada w naszym kraju swoje centrum projektowe.

Nie tylko dla armii

Przypomnijmy, Airbus Helicopters ma dostarczyć polskiej armii 50 śmigłowców. Będą one montowane w Łodzi. Silniki do tych maszyn mają być montowane w Dęblinie, a w Radomiu powstanie zakład produkujący wirniki i przekładnie do helikopterów Airbusa, nie tylko do śmigłowców H225MCaracal. Rozstrzgnięcie pierwszego etapu przetargu, w którym w pobitym polu pozostały śmigłowce wytwarzane w Świdniku i Mielcu wzbudziło wiele emocji. Kandydat na prezydenta Andrzej Duda zwrócił uwagę, że wybrano oferenta, który nie ma swojej wytwórni w Polsce. Pojawiły się też zarzuty dotyczące przetargu na śmigłowce dla Pogotowia Ratunkowego. Firma Airbus Helicopters wyjaśnia, że dostawa 35 helikopterów ratunkowych EC 135 nie była warunkowana zobowiązaniami offsetowymi jak to ma miejsce w przypadku zamówień wojskowych. Firma zaprzecza, aby doszło do jakichkolwiek zaniedbań w realizacji kontraktu, śmigłowce wylatały 35 tysięcy godzin przy sprawności 95 procent.