Rozmowa o wyborach prezydenckich z Tomaszem Pysiakiem, socjologiem z Radomia

Co zdecydowało o wygranej Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich?

Bronisław Komorowski zebrał niezadowolenie ludzi na cały obóz rządzący. To rzecz pierwsza i podstawowa. Oczywiście była też bardzo słaba kampania wyborcza urzędującego prezydenta. Był kandydatem niewyrazistym. Praktycznie były już prezydent popadł w samozadowolenie, które się na nim zemściło. Myślał, że zaraz na pewno wygra wybory, że będzie rozdawał karty. Prezydent elekt prowadził bardzo dynamiczną kampanię. Internetową kampanię prowadzili też jego zwolennicy, co przełożyło się też na głosy ludzi młodych. Kolejna rzecz. Bronisław Komoro-wski zbierał wszystkie cięgi niezadowolenia. Ciężko obronić się w sytuacji, gdy przeciwko kandydatowi są prawie wszyscy niezadowoleni. Ludzie oczekują zmian, o czym świadczy wynik Pawła Kukiza. Dużo do myślenia dała też wszytkim wojna Kukiz - Komorowski. Do tego trzeba zwrócić uwagę, że stały elektorat Prawa i Sprawiedliwości poszedł na wybory. 97 procent wyborców Prawa i Sprawiedliwości zagłosowało na Andrzeja Dudę. Na Bronisława Komorowskiego oddało swój głos natomiast tylko 85 procent zwolenników Platformy Obywatelskiej. W samych szeregach PO nie było więc pełnej mobilizacji. Następna ciekawostka - zwolennicy sojuszniczego PSL w 60 procentach zagłosowali na Andrzeja Dudę. W kampanii wyborczej Bronisława Komorowskiego było wiele rzeczy zupełnie nietrafionych, na przykład spot dotyczący in vitro. Ludzi interesują sprawy gospodarcze, bytowe.

Komentatorzy zwrócili uwagę, że Komorowski nie był sobą, wykazując niekiedy nadmierną agresję w stosunku do swojego konkurenta.

Wyborcy źle czytają deklarację, że chcemy zgody, porozumienia, a z drugiej strony wykazujemy nadmierną agresję. Andrzej Duda ustawił kampanię w drugiej turze wyborów. Zwróćmy uwagę, że nie miał on komitetu honorowego, ale to tak naprawdę okazało się korzystne dla niego. Ludzie niekoniecznie chcieli słuchać znanych osób, bo uznali na przykład, że są oni nieco oderwani od rzeczywistości.

Czym można tłumaczyć zdecydowanie większą frekwencję w drugiej turze wyborów?

Przede wszystkim zaostrzeniem się samej kampanii wyborczej i rywalizacji konkurentów. Druga tura była bardzo wyrazista. Ludzie zaczęli się znacznie bardziej interesować wyborami. Można było opowiedzieć się po jednej albo po drugiej stronie. Można iść albo z jedynymi, albo z drugimi. W pierwszej turze wybór był rozmyty. W drugiej turze zbudowano bardzo mocny podział. Dla ludzi ważna jest możliwość utożsamiania się z jedną z grup politycznych.

Jak będzie wyglądała scena polityczna w Polsce po jesiennych wyborach do parlamentu?

Te wybory mogą być pewnym krokiem do reorganizacji sceny politycznej, choć możliwe są bardzo różne scenariusze. Na pewno Paweł Kukiz jest antypartyjny, ale jeśli chce stworzyć listy wyborcze do parlamentu to musi stworzyć jakąś strukturę organizacyjną. Nie dostanie tylu głosów co w wyborach prezydenckich, bo tutaj był osobowością samą w sobie. Największą zagadką będzie to, co się stanie - w związku też z funkcjonowaniem "kukizowców" - wewnątrz samej Platformy Obywatelskiej. W tym ugrupowaniu po 5 latach prezydentury, 8 latach rządzenia, przegrana w wyborach może doprowadzić do pęknięć, rywalizacji frakcji. Mogą zacząć się rozliczenia kampanii wyborczej. Nie wiemy co zrobi sam Bronisław Komorowski.