Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeszcze nie ma utrzymania. Korona zremisowała w Bełchatowie 2:2

/dor/
Paweł Jańczyk
Piłkarze GKS musieli wygrać, żeby przedłużyć nadzieje na utrzymanie. Korona mogła zremisować, ale przed meczem podopieczni Ryszarda Tarasiewicza zapowiadali, że chcą wygrać i praktycznie rozstrzygnąć kwestie pozostania w ekstraklasie.

Zobacz zapis meczu

GKS Bełchatów - Korona Kielce 2:2 (0:1)

Bramki: 0:1 Jacek Kiełb 21, 1:1 Kamil Wacławczyk 48, 2:1 Paweł Baranowski 90, 2:2 Olivier Kapo 90+2.

GKS: Zubas - Witasik (84. Olszar), Baranowski I, Flis, Mójta - Rachwał, Poźniak, Wroński I (64. Prokić) , Wacławczyk (80. Komołow), Michał Mak - Piech.

Korona: Cerniauskas 5 - Klemenz 4, Golański 5, Malarczyk 6, Leandro 5 - Kiełb 7 (89. Cebula nie klas.), Jovanović 5 I, Fertovs 5, Carlos 5 (75. Pilipczuk nie klas.) - Kapo 6 - Trytko 4 (79. Porcellis nie klas.).

Sędziował: Jarosław Przybył z Kluczborka. Widzów: 2627.

Brawo Kiełb! Ładna akcja i efektowny gol

Korona znowu zaczęła z Pawłem Golańskim na środku defensywy, po pauzie za czerwoną kartkę wrócił Luis Carlos i zagrał na lewej pomocy. Kielczanie zaczęli uważnie w defensywie. Po kwadransie coraz śmielej zaczęli atakować. W 18 minucie ładnie uderzył wspomniany Carlos - piłka poszybowała obok spojenia. W 21 minucie Jacek Kiełb potwierdził, że jest jednym z tych piłkarzy, który indywidualną akcją potrafi rozstrzygnąć losy spotkania. Z prawej strony "urwał się" dwóm zawodnikom GKS, uderzył z ostrego kąta. W krótki róg, pod poprzeczkę i za chwilę odbierał gratulacje od kolegów. Wielka radość zapanowała wśród kieleckich kibiców, którzy pojechali na mecz do Bełchatowa i gorąco dopingowali zespół. -Gramy u siebie, Korono gramy u siebie - skandowali fani żółto-czerwonych.

Zaskoczeni po przerwie. I zrobiło się nerwowo...

Do przerwy Korona prowadziła 1:0 i na drugą połowę wyszła z mocnym postanowieniem utrzymania prowadzenia. Niestety, gospodarze szybko wrócili do gry. W 48 minucie w zamieszaniu podbramkowym wyrównał Kamil Wacławczyk, który wykorzystał błąd kieleckiej defensywy.

Korona niepotrzebnie dała się zepchnąć do defensywy. A gospodarzom ta bramka dodała skrzydeł. W 61 minucie w polu karnym faulowany był Leandro. Sędzia jednak pomylił się w tej sytuacji, nie odgwizdując faulu Baranowskiego. Na nic zdały się protesty piłkarzy Korony i trenera Ryszarda Tarasiewicza. Z minuty na minutę było coraz bardziej nerwowo. W 90 minucie desperacki atak gospodarzy przyniósł im bramkę - strzałem głową zdobył ją Paweł Baranowski. W doliczonym czasie gry na szczęście wyrównał Olivier Kapo - strzałem głową po centrze wprowadzonego Siergieja Pilipczuka.

W piątek decydujący mecz z Podbeskidziem

W ostatniej kolejce Korona zagra u siebie decydujący mecz w walce o utrzymanie z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Spotkanie rozegrane zostanie w piątek na Kolporter Arenie. Podobnie jak pozostałe mecze w grupie spadkowej, rozpocznie się o godzinie 20.30. Dla niektórych zawodników będzie to zapewne ostatni występ w barwach Korony.

Zobacz też: AS Roma kupi Koronę Kielce?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie