Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niezwykłe hobby Tadeusza Ptaka ze Złotej. Ratuje ptasie znajdy (zdjęcia)

Bartłomiej Bitner [email protected]
Tadeusz Ptak pokazuje puszczyka, którego ktoś mu podrzucił. Miał złamane skrzydło, ale zostało ono przez gospodarza poskładane.
Tadeusz Ptak pokazuje puszczyka, którego ktoś mu podrzucił. Miał złamane skrzydło, ale zostało ono przez gospodarza poskładane. Alicja Mazurek
Tadeusz Ptak ze Złotej w powiecie pińczowskim nie tylko hoduje... ptaki, ale też ratuje ptasie znajdy.
Tadeusz Ptak i jego ptaki ze Złotej

Niezwykłe hobby Tadeusza Ptaka ze Złotej

Wydawał się być zwykły lipcowy poranek. Jak co dzień trzeba było dać jeść ptakom, więc pan Tadeusz zmierzał po karmę. Przy wjazdowej bramie zauważył duże pudło. Wydobywały się z niego dziwne dźwięki, które zachęciły gospodarza, by podszedł bliżej i zajrzał do środka. Okazało się, że są tam dwa czarne bociany. Ktoś w nocy je podrzucił. - Były poobijane. Jeden z nich miał złamane skrzydło, drugiego to na szczęście nie spotkało. Poskładałem więc tego pierwszego, co nie było trudne. Wystarczyło podłożyć drut pod skrzydło i obkleić taśmą. Po jakimś czasie bocian wyzdrowiał, ale nie mógł już latać. Ten drugi też został i od zeszłego lata mogę pochwalić się dwoma niezwykle rzadko spotykanymi w Polsce boćkami czarnymi - opowiada Tadeusz Ptak.
Ptaki te są ostatnimi, które ktoś panu Tadeuszowi podrzucił. - Znajdów i podrzutków mam jednak sporo. Są trzy puszczyki, spośród których jeden został potrącony, drugi miał złamane skrzydło, oczywiście poskładane przeze mnie, a trzeciego ktoś trzymał w przeznaczonej dla kanarka klatce, przez co stał się pokrzywiony. Mam też dwa białe bociany, samca i samicę, które też nie latają. Wysiadują teraz jaja, więc w przyszłym roku powinienem mieć już takie, co polecą - mówi ze śmiechem Tadeusz Ptak.

Jego gospodarstwo robi wrażenie wielkością. Od bramy do ogrodzenia w kierunku łąki posesja liczy grubo ponad 100 metrów długości. Taka być musi, bo przecież pan Tadeusz nie ma samych ptasich znajd. Przede wszystkim posiada ptaki zdrowe, które sam kupuje. - Teraz wszystkich jest między 150 a 200 ptaków. Jesienią będzie około 400-500, bo przecież będą młode, które wyklują się z wysiadywanych przez samice jaj - podaje.
U pana Tadeusza można zobaczyć naprawdę wiele gatunków. Ibisy, kaczki, bażanty, gęsi… Tych ostatnich ma 11 gatunków, z czego nawet tak nietypowy, jak gęś hawajska, która dzięki domowym hodowlom została uratowana od wyginięcia. Furorę robią jednak takie okazy jak wysokie na około metr żurawie czarne koroniaste czy występujące w stanie dzikim tylko w Australii i Nowej Zelandii czarne łabędzie.

- Ptaki wymagają opieki, ale kocham się nimi zajmować. To moje hobby.Nie ukrywam, że wcale nie lekkie, bo rocznie zużywam 8 ton karmy. Mam jednak satysfakcję, jak widzę ludzi, którzy odwiedzają moje gospodarstwo, bo widać, że bardzo im się podoba. To dla mnie największa nagroda - kończy Tadeusz Ptak.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu PIŃCZOWSKIEGO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie