Partyzant Radoszyce - Garbarnia Kraków 0:3 (0:1)
Bramki: 0:1 Michał Górecki 3 min., 0:2 Michał Górecki 65, 0:3 Karol Kostrubała 84.
Partyzant: Zieliński 5 - Papros 5, Prus-Niewiadomski 5, Miśtal 5, Zagdan 6 - Babin 5, Opara 5, Czarnecki 5, Korol 5 - Kopyciński 5.
Garbarnia: Drzewiecki (85. Paździor) - Stokłosa I (85. Jaroszyński), Pawłowicz, Szymonik, Piszczek - M. Górecki, Ogar (72. Ferens), Kostrubała, Kaczor - Wcisło, Liput (68. Kalicki).
Sędziował: Marcin Bąk (Kielce). Widzów: 150.
Gospodarze przystąpili do spotkania w dziesiątkę, bez zawodników na ławce rezerwowej. Za kartki pauzował Władysław Kabaniuk, a pozostali piłkarze zgłosili, że są kontuzjowani i nie mogą wziąć udział w pojedynku.
Goście szybko wyszli na prowadzenie. Już w 3 minucie Michał Górecki wykorzystał błąd w defensywie gospodarzy i pewnym strzałem umieścił piłkę w bramce. Partyzant bronił się, jak mógł. Obrońcy radoszyckiej drużyny mieli co robić, ponieważ Garbarnia miała dużo okazji do zdobycia bramek. W 30 minucie do wyrównania mógł doprowadzić Damian Kopyciński, ale po strzale z 5 metrów nie trafił do bramki rywala. W 40 minucie Kopyciński mógł minąć obrońców gości i być w sytuacji sam na sam z golkiperem z Krakowa. Niestety nie zdołał opanować piłki.
W drugiej połowie goście byli stroną dominującą. Widać było, że gospodarze opadli z sił, co było spowodowane grą w dziesiątkę i to w upale. W 65 minucie Michał Górecki podwyższył prowadzenie. Później Garbarnia jeszcze czterokrotnie mogła pokonać bramkarza Partyzanta Marcina Zielińskiego, ale ten wychodził z opresji obronną ręką. W 80 minucie Roman Babin zdołał odebrać futbolówkę w środkowej części boiska, minął obrońców i znalazł się w sytuacji sam na sam z Damianem Drzewieckim. Niestety pomocnik gospodarzy nie wykorzystał okazji. W 84 minucie Karol Kostrubała uderzył z 18 metrów, piłka odbiła się w polu karnym i wpadła do bramki drużyny z Radoszyc.
Dariusz Wolny, Partyzant: - Ciężko cokolwiek powiedzieć o tym meczu. Zespół z Krakowa to nie trampkarze, żeby grać przeciwko niemu w dziesiątkę. Przy pierwszej bramce popełniliśmy błąd. Później dopóki mieliśmy siły, to się broniliśmy. W tym czasie mieliśmy nawet okazje do zdobycia bramek. Niestety zabrakło prawidłowego wykończenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?