ZOBACZ
Autystyczny chłopiec cudem przeżył pięć dni w australijskim buszu
CNN Newsource/x-news
55-letni mężczyzna z Małopolski na pieszy rajd do Buska przyjechał z żoną w sobotę rano.
- Organizatorzy przewidzieli dwie trasy - 30- i 10-kilometrową. Uczestnicy mieli przemierzać wybraną swoim tempem, spotykając się w wyznaczonych punktach. Trasa wiodła od Buska przez Starą Zagość w powiecie pińczowskim, Wiślicę z finałem w Busku - relacjonuje podkomisarz Kamil Tokarski, rzecznik prasowy świętokrzyskiej policji.
Z ustaleń policji wynika, że 55-latek wyruszył dłuższą trasą, jego żona - krótszą. Pierwsze spotkanie uczestników rajdu było około godziny 11.30 w Nowej Zagości. I wówczas 55-latek był widziany po raz ostatni. Do Wiślicy już nie dotarł, nie pojawił się również w Busku na "mecie". Gdy wciąż nie wracał, zaniepokojona żona mężczyzny i inni uczestnicy rajdu rozpoczęli poszukiwania. Nie przyniosły jednak rezultatu, około godziny drugiej w nocy z soboty na niedzielę o zaginięciu mężczyzny powiadomili policję.
Do poszukiwania 55-latka ruszyło kilkudziesięciu policjantów i strażaków. W sobotę rano teren przeszukiwano także z policyjnego śmigłowca. Około godziny 15 w niedzielę poszukiwania zakończono.
- Na polanie w lesie w rejonie miejscowości Żurawniki, kilkadziesiąt metrów od głównego szlaku pilot policyjnego śmigłowca zauważył leżącego człowieka. Gdy do niego dotarliśmy, okazało się, że to zaginiony 55-latek z Małopolski. Niestety już nie żył - dodaje podkomisarz Tokarski. Śmierć nastąpiła najprawdopodobniej z przyczyn naturalnych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?