Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dębica. Dlaczego wyrzuciła 3-miesięczną córeczkę z okna?

Krzysztof Czuchra, R. Gąsiorek [email protected]
26-letnia Maria W. w piątek została doprowadzono do prokuratury w Dębicy. Postawiono jej  zarzut zabójstwa
26-letnia Maria W. w piątek została doprowadzono do prokuratury w Dębicy. Postawiono jej zarzut zabójstwa Krzysztof Czuchra
Maria W. wyjaśniła, że nie odnalazła się w roli matki. Nie tak wyobrażała sobie rodzicielstwo. 26-latka ma postawiony zarzut zabójstwa. Grozi jej kara dożywotniego więzienia

ZOBACZ TEŻ:
Matka wyrzuciła 3-miesięczne dziecko z czwartego piętra. Lekarzom nie udało się go uratować

(TVN24/x-news)

26-letnia Maria W. była sama w mieszkaniu. Mąż poszedł do pracy. Właśnie oglądała telewizję, gdy z pokoju dobiegł płacz córeczki. Zamiast ukoić 3--miesięczną córeczkę, wzięła ją na ręce i nerwowo potrząsała. Dziecko nadal płakało. Zirytowana matka podeszła do okna w kuchni na czwartym piętrze. Stała tam kilka minut. Nie wiadomo, jaki impuls spowodował, że nagle wyrzuciła córeczkę przez okno. Malutka Hania z czwartego piętra spadła na trawnik przed blokiem.

Moje serduszko kończy miesiąc

Dramat, o czym informowaliśmy w sobotnim wydaniu gazety, wydarzył się w czteropiętrowym bloku w Dębicy przy ulicy Fredry. Młode małżeństwo z 3-miesięczną córeczką kilka tygodni temu przeprowadziło się tutaj z poddębickiej Brzeźnicy. Jak zeznała oskarżona, dochodziło tam do konfliktu z rodzicami. Zarzucali 26-latce, że źle opiekuje się dzieckiem. Młode małżeństwo wyprowadziło się do Dębicy.

Nie odnalazła się w roli matki

"Moje serduszko skończyło we wtorek miesiąc :)" - tak pisała we wtorek, 22 kwietnia na swoim profilu na portalu społecznościowym Maria W. Dwa miesiące później mała Hanusia nie żyła. Wyrzuciła ją przez okno. Sama przyznała, że nie czuła mocnych więzi z dziewczynką.

Tłumaczyła, że inaczej wyobrażała sobie rodzicielstwo i nie odnalazła się w roli matki Przyznała, że zdarzało się jej przyduszać dziecko.

- Gdy Maria W. mieszkała w Brzeźnicy, w opiece nad dzieckiem pomagali jej członkowie rodziny - mówi Jacek Żak z Prokuratury Rejonowej w Dębicy. Rodzina dostrzegała, że kobieta ma problemy ze zdrowiem i namawiali ją na wizytę u psychologa.

W piątek kobieta została doprowadzona do prokuratury. Przyznała się do winy. Odbyła się również wizja lokalna. Maria W. ze szczegółami opisała przebieg dramatycznych wydarzeń.

Stając z lalką przypominającą niemowlaka przy otwartym oknie, nie wykazywała większych emocji.

- Nadal nie wiadomo , dlaczego wyrzuciła córeczkę przez okno. Ona sama nie jest w stanie tego wytłumaczyć - relacjonuje Jacek Żak.

Z wysokości czwartego piętra dziewczynka spadła na trawnik przed blokiem. W tym miejscu rosną krzewy. Hanusia zahaczyło o jeden z nich, ale nie zdołało to zamortyzować upadku z kilkunastu metrów. Jak relacjonują świadkowie, w tym czasie przed klatką bawiły się inne dzieci. Hanusia upadła kilka metrów od nich.

- Kobieta po tym zdarzeniu wybiegła przed blok - informuje Jacek Żak. - Zobaczyła, że dziecko się nie rusza. Wtedy zapukała do drzwi sąsiadów.

Szybko przyjechała karetka wezwana przez sąsiadów. - Dziecko było już w stanie krytycznym. Mimo wysiłków lekarzy, zmarło w szpitalu - mówi Jacek Bator, rzecznik dębickiej policji.

W czwartek Maria W. została zatrzymana. - Kobieta przyznała się, że wyrzuciła Hanusię z okna - mówi Jacek Żak. - Postawiono jej zarzut zabójstwa.

Gdy w piątek rano Maria W. wychodziła z przesłuchania w prokuraturze, wyglądała na nieobecną duchem. Widać było, że jest w ciężkim stanie psychicznym.

- Maria W. jest badana przez biegłych psychiatrów, czy może zostać zatrzymana w zakładzie karnym i jeśli tak, to w jakim - dodaje prokurator Żak. Po otrzymaniu takich opinii zostanie podjęta decyzja o jej dalszym losie.

Dębica jest w szoku

Ludzie w autobusach, w kolejkach rozmawiają tylko na ten temat. Próbują odpowiedzieć sobie na pytanie, jak mogło dojść do takiej zbrodni. - Nie rozumiem, jak można wyrządzić coś tak strasznego swojemu dziecku - mówi pan Janusz, który mieszka w bloku przy ulicy Fredry.
Marii W. grozi kara od ośmiu lat pozbawienia wolności do dożywocia. Sąd aresztował ją na trzy miesiące.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie