Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Publiczny defibrylator zamontowany w Stalowej Woli

Zdzisław Surowaniec
Pierwszy w Stalowej Woli publiczny defibrylator został zamontowany na ścianie hali targowej przy ulicy Okulickiego. Z lewej przedstawciele Stowarzyszenia Grupa Inicjatyw Twórczych.
Pierwszy w Stalowej Woli publiczny defibrylator został zamontowany na ścianie hali targowej przy ulicy Okulickiego. Z lewej przedstawciele Stowarzyszenia Grupa Inicjatyw Twórczych. Zdzisław Surowaniec
Pierwszy w Stalowej Woli i regionie publiczny defibrylator ratujący życie i przywracających akcję serca, został w poniedziałek zamontowany w kapsule na ścianie hali targowej "Społem" przy ulicy Okulickiego. Podobne urządzenie w Sandomierzu uratowało życie już kilku osobom z zatrzymanym krążeniem.

ZOBACZ także:
49 defibrylatorów w 49 pociągach. Koleje Wielkopolskie inwestują w bezpieczeństwo pasażerów

(dostawca: Agencja TVN/x-news)

Urządzenie zostało zakupione za dziesięć tysięcy złotych dzięki zbiórce pieniędzy zorganizowanej w maju przez Stowarzyszenie Grupa Inicjatyw Twórczych. Prosty w obsłudze defibrylator oddziałuje na mięsień sercowy prądem stałym, umożliwiając mu powrót do normalnej, regularnej pracy. Urządzenie jest bardzo wytrzymałe i łatwe w obsłudze, wystarczy go uruchomić i krok po kroku wykonywać polecenia głosowe.

Przy prezentacji wziął udział przedstawiciel firmy Max Harter, która jest partnerem producenta czyli firmy Philips. Jak powiedział, urządzenie jest gotowe do użycia dwadzieścia cztery godziny na dobę, wytrzymuje niskie temperatury, ma dużą odporność na upadki, przez osiem lat nie wymaga serwisu, co dwie godziny urządzenie samo siebie sprawdza w autoteście, a w razie konieczności wysyła sygnał, że jest niesprawne.

- Ufamy mieszkańcom, że będą z tego urządzenia korzystać w sposób właściwy i nie znajdzie się nikt, kto by go chciał zniszczyć - powiedział Philip Zalewski, członek Stowarzyszenia Grupa Inicjatyw Twórczych. Kiedy defibrylator jest wyjmowany z kapsuły, włącza się alarm.

Organizatorzy akcji przypominają, że ponad siedemdziesiąt procent przypadków nagłego zatrzymania krążenia ma miejsce poza szpitalem. W warunkach pozaszpitalnych, szanse na przeżycie osoby z zatrzymanym krążeniem, wynoszą zaledwie pięć procent. Głównie dlatego, że śmierć w wyniku tego schorzenia następuje w ciągu dziesięciu minut. Z powodu nagłego zatrzymania krążenia w Europie rocznie umiera ponad siedemset tysięcy ludzi! W Polsce udzielanie pomocy przed przyjazdem karetki jest rzadkością.

- Każdego dnia, idąc do pracy, szkoły czy sklepu, możemy być świadkiem takiego zdarzenia. Nie trzeba być lekarzem, aby w takiej sytuacji pomóc drugiemu człowiekowi. Jeśli w pobliżu znajdzie się bardzo łatwy w obsłudze defibrylator i go użyjemy, zwiększamy szanse przeżycia takiej osoby nawet o siedemdziesiąt pięć procent - przywołuje dane Philipp Zalewski.

Marcin Kotuła, prezes stowarzyszenia Grupa Inicjatyw Twórczych, tłumaczy, że pierwszy defibrylator trafił w okolice hali targowej, bo tam jest każdego dnia duże skupisko ludzi i tam najczęściej dochodzi do wypadków z nagłym zatrzymaniem krążenia. Szpital przeprowadził analizę tego, gdzie najczęściej dochodziło do zatrzymania akcji serca. Kolejny defibrylator ma być zamontowany przy Alejach Jana Pawła II w okolicy sklepu Centrum4.

Ordynator Szpitalnego Oddziału Ratunkowego doktor Marek Niemiec zdaje sobie sprawę, że udzielanie ofiarom nagłych wydarzeń pierwszej pomocy przed przyjazdem lekarza niemal u nas nie istnieje. Ludzie nie potrafią zrobić najprostszych działań ratujących życie, tylko gapią się. - Wszyscy są u nas ekspertami w sprawach medycznych, a kiedy przyjdzie do udzielenia pierwszej pomocy, nie potrafią tego zrobić - stwierdził ordynator Oddziału Kardiologicznego i Oddziału Intensywnego Nadzoru Kardiologicznego Marek Ujda. Tymczasem każdy z nas może znaleźć się w sytuacji, że z powodu nagłego zatrzymania krążenia ktoś obok będzie wymagał pomocy. - Najważniejsze jest wtedy, by nie stać bezczynnie, tylko próbować pomóc - uważa doktor Ujda. Jak się okazuje, lepiej od starszych, pomoc potrafią udzielać dzieci, szkolone przy różnych okazjach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie