Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Festiwal w Busku nieco od kuchni. Czyli o za długich spodniach, strachu przed siarką i roztargnionym muzyku

Danuta Parol
Festiwal w Busku
Festiwal w Busku Piotr Kaleta
W XXI Międzynarodowym Festiwalu Muzycznym imienia Krystyny Jamroz uczestniczyły w tym roku światowe gwiazdy. Artystów można było spotkać spacerujących w parku zdrojowym, w kawiarniach, podczas prób w Buskim Centrum Kultury.

Tłumy w festiwalowych kawiarenkach
Oblegane były festiwalowe kawiarenki w pensjonacie Sanato i w kawiarni Cynamonowa.
Kuracjusze cenią sobie kawiarenki i spotkania z artystami. - Szkoda, że festiwal trwa tak krótko - mówi pani Agata, kuracjuszka. -W uzdrowisku zrobiło się smutno, cicho, brakuje wspaniałej muzyki, która rozbrzmiewała w sanatorium Marconi, w parku zdrojowym, w salach Buskiego Centrum Kultury. W przyszłym roku będę na całym festiwalu, zarezerwowałam już leczenie sanatoryjne na ten okres.

Jerzy Maksymiuk unikał siarki...
Gwiazdą festiwalu był Jerzy Maksymiuk, światowej sławy dyrygent. Z żona Ewą zamieszkał w hotelu Bristol. Po krótkim wypoczynku wybrali się na spacer w parku zdrojowym.- Jesteśmy zachwyceni roślinnością, kolorowymi rabatkami i kilkupiętrowymi kwietnikami - mówi pani Ewa. - Słuchaliśmy śpiewu ptaków, karmiliśmy wiewiórki. Jest tu tak uroczo, że planujemy zostać tu kilka dni dłużej - podkreśla.

Pani Ewa zdecydowała się na kąpiele siarkowe, niestety na takie kąpiele nie mogła namówić męża. - Mówi, że nie czuje potrzeby moczenia się w siarce - dodaje ze śmiechem. Oboje chwalili sobie pobyt w Bristolu, byli zadowoleni z hotelowej kuchni.

- Dużo podróżujemy i korzystamy z hoteli. Nawet w tych wielogwiazdkowych nie zawsze są smakowite dania. W domu sama gotuję, mąż zajada się sałatkami, w Bristolu są rewelacyjne - podkreśla pani Ewa.

Dostała honorarium od... męża
Pani Ewa nie opuszczała męża na krok, był pod jej czułą opieką. Towarzyszyła mu podczas prób, także na kawiarence festiwalowej w pensjonacie Sanato. Jerzy Maksymiuk opowiadał o pracy z wieloma orkiestrami w kraju i za granicą , które doprowadził do światowego poziomu.

Z zainteresowaniem słuchano pani Ewy, która opowiedziała o ich prywatnym życiu. - Artysta to zupełnie inny gatunek, trzeba mieć do niego dużo cierpliwości - zdradziła. - Ale jak się kocha muzykę i żyje z tak utalentowanym człowiekiem to mu się wybacza - dodała z uśmiechem. Z humorem opowiedziała o otrzymaniu pierwszego honorarium od męża. - Jerzy napisał muzykę do dokumentalnego filmu "Pola Negri" z wspaniałymi, przedwojennymi szlagierami. Podczas wywiadu dziennikarka zaproponowała mi za-śpiewanie tanga z tego filmu. Nie odmówiłam. Mistrz akompaniował na pianinie, a ja wykonałam piękne tango. Jakie było moje zdziwienie, kiedy Jerzy wypłacił mi 200 złotych za wykonanie tanga - dodała ze śmiechem.

Zapomniał o ... nutach
W gali operetkowej w Solcu-Zdroju wystąpili znani soliści i kielecki zespół Strauss Ensemble. Jakież było zdziwienie wszystkich, kiedy okazało się, że kontrabasista Krzysztof Sokołowski zapomniał... nut, zostały w domu w Kielcach. - Jak nie ma się w głowie, to musi się mieć w... kołach - skwitował sytuację Artur Jaroń. - Bez nut nie będzie koncertu - dodał. Nie było rady. Krzysztof Sokołowski siadł do samochodu i popędził do Kielc. Wrócił z nutami, zdążył jeszcze na próbę. Koncert udał się, a kontrabasista przyznaje, że po takiej nauczce już nie zapomni nut.

Strojne ubranie z Maroka
Festiwalową publiczność podbił skrzypek Janusz Wawro-wski. Jego wykonanie koncertu Andrzeja Panufnika sala na-grodziła owacjami i bisami. Podobała się gra wybitnego skrzypka, ale także czarny, sceniczny ubiór z wschodnimi ozdobnymi naszyciami. Po koncercie artysta zdradził nam, że kostium przywiozła mu mama z Maroka. - Zbyt długie spodnie skróciłem tuż przed koncertem w pracowni krawieckiej w Busku- dodał.

Miał swoją rolę w "Carmen"
Adam Czopek cieszy się dużym uznaniem wśród artystów. Znawca opery, od 21 lat uczestniczy w Festiwalu Muzycznym imienia Krystyny Jamroz. Autor książek o festiwalu i jego patronce, prowadzący wielkie gale operowe i kawiarenki festiwalowe. W finałowym koncercie "Carmen" Bizeta publiczność po raz pierwszy zobaczyła Adama Czopka w trudnej, ale jakże ważnej roli narratora. Ze znawstwem wprowadził widownię w klimat hiszpańskiej Sewilli i barwnie opowiedział o tragicznych losach pięknej i okrutnej Carmen.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu BUSKIEGO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie