Przerwane walne w Wiśle Sandomierz! Dymisja zarządu nie została przyjęta przez członków klubu

Głównym celem wtorkowego Nadzwyczajnego Walnego Zebrania Członków Wisły Sandomierz miał być wybór nowych władz klubu. Obecny zarząd na czele z prezes Anną Ziółek podał się do dymisji. Podobnie zrobiła Komisja Rewizyjna. Wszystko byłoby w porządku, ale po ponad trzech godzinach obrad okazało się, że w głosowaniu tylko jedna osoba była "za" przyjęciem rezygnacji zarządu (był to przedstawiciel szalikowców Wisły), 10 osób było "przeciw" i aż 14 "wstrzymało się". Co ciekawe w przypadku Komisji Rewizyjnej wynik był zupełnie inny: 9 - "za", 6 - "przeciw", 10 - "wstrzymujących się". Co z tego, jak w tym momencie obrady zostały przerwane i będą kontynuowane w piątek, 24 lipca, w sali konferencyjnej Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Sandomierzu. Początek: godzina 18.

Dyskusja podczas zebrania była bardzo burzliwa. Padło wiele ostrych słów w stosunku do postawy burmistrza Marka Bronkowskiego. - Jest mi przykro, że w ten sposób władze miasta postąpiły z klubem o 90-letniej tradycji. Nie są nam potrzebne żadne uroczyste obchody, sztandary, przemowy, bo swoim postępowaniem już rozbito drużynę oraz Wiślacką rodzinę. Żeby grać w trzeciej lidze potrzebne jest 250 tysięcy złotych i pieniądze z działalności gospodarczej na takich zasadach, jak do tej pory. Usłyszeliśmy, że nie mamy na co liczyć - mówiła Anna Ziółek, ustępująca prezes. - Zostaliśmy wymazani przez samorząd, nawet słowem nie wspomniano o naszych sukcesach, a i do tej pory nie było obiecanego spotkania piłkarzy z władzami miasta.

Z sali w której zgromadzonych było mnóstwo kibiców Wisły padały mocne słowa. - Teraz będzie reorganizacja ligi. Trzeba zająć szóste miejsce aby się utrzymać, a na ten moment to jest niemożliwe. Mało tego, jak nam się to uda, to potem będziemy grać w bardzo silnej trzeciej lidze lubelsko-podkarpacko-małopolsko-świętokrzyskiej. Inaczej spadniemy i przez lata będziemy grać z wsiami. Do tego doprowadziły władze miasta. Może i druga liga to zbyt wysokie progi, ale w trzeciej lidze powinniśmy grać. Poza tym tak burmistrz nagrodził zarząd i drużynę za mistrzostwo trzeciej ligi małopolsko-świętokrzyskiej, wygrany Puchar Polski na szczeblu wojewódzkim. Takich sukcesów dawno nie było, ale łatwiej jest wszystko zniszczyć. Sport to najlepsza promocja i niech to sobie burmistrz zapamięta.

Burmistrza podczas obrad reprezentowała jego asystentka Katarzyna Zioło. - Sytuacja finansowa miasta jest trudna, dlatego nie stać nas na wspieranie Wisły na takich zasadach, jak odbywało się to do tej pory - komentowała.

W kwestii finansów wiele mówił także przewodniczący Rady Miasta, Robert Pytka. - Nie jest to żadną tajemnicą. Miasto jest zadłużone na 40 milionów złotych. Tworząc uchwałę intencyjną o dodatkowych pieniądzach na Wisłę Sandomierz muszę wskazać gdzie je znajdę, a raczej skąd je zabiorę. Musimy wspólnie szukać nowych rozwiązań. Może warto powołać do życia Miejski Klub Sportowy.

Ciekawie na temat finansów mówiła także przewodnicząca Komisji Nauki, Oświaty, Kultury i Sportu, Agnieszka Frańczak-Szczepanek. - Są różne sposoby. Mówiłam o tym podczas jednego ze spotkań. Można szukać sponsorów poza miejskim budżetem. Na kilku zawodników, jednego zawodnika. To powinno być zadanie na przyszłość nowego zarządu.

Czas nagli, bo do rozpoczęcia ligowych rozgrywek zostały raptem trzy tygodnie, a nie ma trenera, zawodników, a także i nowego zarządu. Sytuacja Wisły jest dramatyczna.

WSZYSTKO o piłce nożnej w Świętokrzyskiem