Tegoroczne Święto Wina na zamku w Janowcu. Swoje trunki prezentują winiarze skupieni w Stowarzyszeniu Winiarzy Małopolskiego Przełomu Wisły. Są degustacje, konkursy, imprezie towarzyszy muzyka. Katalogi które są jednocześnie kuponami do kosztowania napoju bogów sprzedają w imieniu stowarzyszenia Monika i Maciej Chruścielowie.
- Wciąż jeszcze mieszkamy w Warszawie, ale winnic mamy w Rudkach w gminie Przyłęk - mówią.
Wina do Janowca nie przywieźli, bo tak naprawdę dopiero zaczynają swoją działalność. Ale do siebie zapraszają. I jak tu nie skorzystać do odwiedzin jedynej na Powiślu winnicy?
Rudki to wieś ciągnąca się wzdłuż drogi prowadzącej ze Zwolenia do Janowca i rzeczki Plewki. Ale jest też południowa część wsi. Duży, pokryty gontem dom, który jest w trakcie budowy stoi praktycznie w szczerym polu. Tyle tylko, że prowadzi do niego asfaltowa droga, która właśnie tu się kończy.
Monika i Maciej Chruścielowie gospodarzą tu od 2011 roku. On prowadzi w Warszawie firmę instalacyjną, ona zajmuje się domem i pilnuje uprawy. Oboje lubią wino i od wielu lat zwiedzali w różnych zakątkach świata winnice, by w końcu postanowić o założeniu własnej. Szukali działki w odległości od 100 do 150 kilometrów na południe od Warszawy. Miejscem, które odkryli były Rudki.
Działka była przez 8 lat nie uprawiana i jej wygląd nie zachęcał do inwestowania. Po badaniach okazało się też, że nie zachęcała też do tego gleba. W przygotowanie ziemi musieli włożyć bardzo dużo pracy i pieniędzy. Dopiero potem zaczęli nasadzenia na powierzchni 0,2 hektara.
- Kilkanaście rożnych szczepów po kilkadziesiąt krzaków - mówi Maciej Chruściel - zdecydowaliśmy się na szczepy szlachetne vitis vinifera oraz "mieszańce", jak chociażby regent. Wszystko po to, by sprawdzić, które najlepiej się przyjmą w tych warunkach.
Pierwsze owoce pojawiły się w 2014 roku, wtedy też wyprodukowali pierwsze wina, ale w śladowych ilościach. W tym roku ma być już dużo, dużo lepiej.
- Winogron jest kilka razy więcej - pokazuje Monika Chruściel - Zbiory zapowiadają się bardzo dobrze i oby nic tego nie zmieniło...
Do uprawy podchodzą w pełni profesjonalnie. Jeździli się uczyć do "Mekki polskiego winiarstwa" czyli w lubuskie i zielongórskie, pan Maciej robił też studia podyplomowe dotyczące upraw owoców i warzyw, a jego praca dyplomowa dotyczyła ekologicznych upraw wina.
- Chcemy powiększyć winnicę do 2 hektarów - podkreśla Maciej Chruściel - Będzie ona dochodziła prosto do budowanego przez nas domu, który stanie się także gospodarstwem agroturystycznym. Jedna z sal na dole zostanie przeznaczona na degustacje, na górze znajdą się pokoje noclegowe.
Gospodarze chcą też wykopać w pobliżu winnicy staw, a jeszcze jedną atrakcją będą konie. Na razie mają dwa - rocznego kucyka i 13-letniego wałacha. Zajmuje się nimi głównie pani Monika.
- Będąc w stowarzyszeniu mamy okazję uczyć się, zdobywać doświadczenia i dzielić się naszymi doświadczeniami - przekonują. - Tym bardziej, że nie czuje się tu konkurencji, a ogromną życzliwość.
Kiedy będzie można degustować pierwsze wina ich produkcji?
Zgodnie odpowiadają:
- Startujemy za dwa lata...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?