Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po sobotniej nawałnicy w powiecie koneckim. Zobacz raport ze zniszczeń i strat

Marzena Kądziela
Krystyna Pawłowska z córka i wnuczkami pokazuje wójtowi gminy Radoszyce Michałowi Pękali to, co pozostało z dachu domu zerwanego przez sobotnią burzę.
Krystyna Pawłowska z córka i wnuczkami pokazuje wójtowi gminy Radoszyce Michałowi Pękali to, co pozostało z dachu domu zerwanego przez sobotnią burzę. Marzena Kądziela
To były sekundy. Potworna wichura, ogromny huk. A potem woda wlewała się do domu strumieniami. Nic nie stało jej na przeszkodzie, bo większość dachu leżała już na podwórku.
Po sobotniej nawałnicy w powiecie koneckim. Zobacz raport ze zniszczeń i strat
Marzena Kądziela

(fot. Marzena Kądziela)

- To najgorsze chwile w moim życiu - przyznaje gospodyni Krystyna Pawłowska. - Wciąż słyszę ten hałas, wciąż mam przed oczami strumienie lejące się do kuchni. Szczęście od Pana Boga, że nam się nic nie stało.

Największy żywioł szalejący nad ziemią konecką
Miniona sobota na długo pozostanie w pamięci nie tylko rodzinie Pawłowskich z Momocichy w gminie Radoszyce. W godzinach popołudniowych przez część powiatu koneckiego przeszła nawałnica z huraganowym wiatrem, ulewnym deszczem, wyładowaniami atmosferycznymi. - Żywioł szalał w pasie obejmującym przede wszystkim gminy Radoszyce, Końskie i Gowarczów - mówi zastępca komendanta Powiatowej Komendy Państwowej Straży Pożarnej Bogusław Jakóbczyk. - Przez kilka godzin około 200 strażaków zawodowych i ochotników z jednostek w Końskich, Radoszycach, Wilczkowicach, Węgrzynie, Dziebałtowie, Końskich, Modliszewicach, Bębnowie, Gowarczowie, Skrzyszowie interweniowało blisko 30 razy. Wichura zrywała dachy budynków, powalała drzewa, które niejednokrotnie uszkadzały pojazdy, ogrodzenia czy budynki, ulewa zalewała posesje i drogi. To był zdecydowanie największy w tym roku żywioł szalejący nad ziemią konecką. Szczęście, że obyło się bez ofiar.

Gałęzie można pozbierać, połamane drzewa i konary wyciąć. Gorzej, gdy żywioł dosięgnął budynek mieszkalnego, tak jak to miało miejsce w Momocisze.

Jak opowiadają Krystyna Pawłowska i jej córki Magdalena i Wioletta, które ze swoimi dziećmi przyjechały na wieś do rodziców na wakacje, sobotnie popołudnie zapowiadało się bardzo przyjemnie. Było gorąco, ale podczas wakacji tego właśnie od aury oczekujemy. - I nagle zrobiło się ciemno - opowiadają kobiety. - Wiatr wiał tak mocno, że wydawało się, iż za chwilę wypadną okna. Z nieba lała się ściana deszczu, padał także grad. Wicher przewrócił przyczepę od ciągnika. Potem zerwał część dachu. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, do domu zaczęła się wlewać woda, jakby tłum polewał nas wiadrami.

- Najgorsze, że w pokoju leżała nasza 88-letni babcia przykuta chorobą do łóżka. - Krzyczała przerażona, że woda leje jej się na nią - dodaje Magdalena. - Ale przerażona był nie tylko babcia. Prawdziwy strach obleciał nas wszystkich. To były sekundy, a w głowie kłębiło się mnóstwo pytań: co robić, jak działać, jak chronić dzieci?

Jedna z córek pani Krystyny wraz z mężem i tatą szybko otrząsnęli się z odrętwienia i zaczęli działać. Pobiegli do budynku gospodarczego przez przerażającą ulewę, schwycili plandeki i weszli na strych, by przykryć dziury w dachu zapobiegając zalaniu domu. Nie było łatwo walczyć z wiatrem i deszczem, tym bardziej, że co chwilę słychać było uderzenie piorunów.

- A woda lała się non stop - kontynuuje Wioletta. - Była w łazience, korytarzu, kuchni, na ganku. W pokoju ciekło z sufitu. Wszystkie podłogi będą do wymiany.

Pomagali wszyscy

Ktoś wezwał straż pożarną, która dotarła do Momocichy i natychmiast rozpoczęła działanie. Za pomocą folii próbowano zatamować wodę.

- Nagle, ni z tego ni z owego, okazało się, że w naszym domu są sąsiedzi, rodzina, znajomi - relacjonuje wzruszona pani Krystyna. - Wszyscy łapią wodę, wylewają, sprzątają. Deszcz i wicher powoli ustępowały. Dom wyglądał jak pobojowisko.

Do Momocichy przyjechał także wójt Radoszyc Michał Pękala. - Po pierwsze chciałem okazać rodzinie wsparcie - mówi. - Wiem, przez co przeszła, ponieważ rok temu podobne nieszczęście dotknęło moich teściów. Po drugie chciałem natychmiast ocenić straty wywołane przez żywioł i zastanowić się, jak zorganizować pomoc. W poniedziałek wysłaliśmy wniosek do wojewody świętokrzyskiego o pomoc finansową. Mamy nadzieję, że do rodziny trafi taka pomoc. Ze strony gminy zaoferowaliśmy grupy ludzi, które pomagają przy porządkowaniu terenu zniszczonych posesji. Ta rodziny Pawłowskich nie jest jedyną w gminie, którą dotknęła sobotnia nawałnica. Na szczęście w innych gospodarstwach wichura zerwała dachy z budynków gospodarczych i stodoły.

Gdy byliśmy u Pawłowskich w poniedziałek, gminna ekipa nie mogła pomóc, bowiem rodzina czekała na przedstawiciela ubezpieczyciela, który na poczet odszkodowania miał oszacować straty.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu KONECKIEGO

Po sobotniej nawałnicy w powiecie koneckim. Zobacz raport ze zniszczeń i strat
Marzena Kądziela

(fot. Marzena Kądziela)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie