Znów wypadek na niebezpiecznym skrzyżowaniu w Stalowej Woli

ZOBACZ też
Strażacy walczą z dronami. "Zdarzało się, że musieliśmy przez nie zawrócić nasze helikoptery"/b>
CNN Newsource/x-news
Jak wynika ze wstępnych ustaleń, kobieta jadąca samochodem osobowym marki peugeot 307 na sandomierskich tablicach rejestracyjnych, jechała od strony wiaduktu w kierunku Sandomierza. Na skrzyżowanie wjechała na zielonym świetle, jednak po skręcie w lewo świecił się sygnalizator z czerwonym światłem. Nie zatrzymując się, pojechała i uderzyła w lewy bok prawidłowo jadącego forda focusa na kieleckich tablicach rejestracyjnych.
Kobieta z peugeota tłumaczyła, że jechała wolno i na tak dużym skrzyżowaniu wykonywała ten manewr pierwszy raz. Była w szoku. Tuż po zdarzeniu na miejscu zatrzymała się przejeżdżająca karetka pogotowia. Udzielono kobiecie z peugeota pierwszej pomocy w postaci wsparcia psychicznego. Okazało się, że nikt nie odniósł większych obrażeń. Kilka minut później pojawili się policjanci ze stalowowolskiej drogówki. Udrożniono przejazd.
Policjanci ze stalowowolskiej drogówki potraktowali zdarzenie jako kolizję. Uczestnicy zostali przebadani alkomatem - byli trzeźwi. Sprawca został ukarany mandatem karnym.
Skrzyżowanie ulic Komisji Edukacji Narodowej i Alej Jana Pawła II jest w ciągu drogi krajowej. To niezwykle niebezpieczne miejsce dla ruchu pojazdów i co chwilę dochodzi tam do wypadków i kolizji. Ma kształt olbrzymiego ronda, ale w rzeczywistości są tam cztery skrzyżowania. Kierowców myli to, że mają przed sobą dwie sygnalizacje świetlne - blisko nad sobą i dalszą w odległości około dwudziestu pięciu metrów. Obowiązują ich światła, jakie mają bliżej, ale kiedy się zagapią na dalszą sygnalizację, gdzie wcześniej pojawia się zielone światło, ruszają mimo tego, że na bliższej sygnalizacji jest czerwone światło.