Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stali Stalowa Wola będzie się rozpędzać?

Grzegorz LIPIEC
Damian Łanucha (z piłką) był motorem napędowym akcji Stali Stalowa Wola w meczu z Nadwiślanem Góra.
Damian Łanucha (z piłką) był motorem napędowym akcji Stali Stalowa Wola w meczu z Nadwiślanem Góra. Grzegorz Lipiec
Stal Stalowa Wola wygrała w sobotę 2:1 z Nadwiślanem Góra. Wynik cieszy, a atmosfera u zielono-czarnych jest jak najlepsza.

W przerwie letniej w Stali Stalowa Wola zaszło sporo zmian. Odeszło kilku doświadczonych zawodników, a do klubu trafili głównie młodzieżowcy. Jak się okazało trener Jaromir Wieprzęć wiedział co robi, bo już w pierwszym spotkaniu z bardzo dobrej strony pokazał się jeden z debiutantów: Dawid Jabłoński, który strzelił pięknego gola.

Motorem napędowym akcji ofensywnych był tak jak w poprzednim sezonie Damian Łanucha. 25-letni zawodnik doskonale wie kiedy należy przyspieszyć grę, a kiedy ją zwolnić, wymienić więcej podań, albo przerzucić futbolówkę na drugą stronę boiska. Dodatkowo bardzo dobrze spisywali się Paweł Giel oraz nowy kapitan Radosław Mikołajczak. Linia pomocy prezentuje się okazale, a będzie jeszcze lepiej, kiedy do zdrowia wróci kontuzjowany Dawid Przezak.

Po końcowym gwizdku radości z wyniku i zdobytych trzech punktów nie ukrywał Łanucha. Damian może nie zdobył gola, ale przy drugiej bramce miał duży wkład. - Zawsze podkreślam, że w piłce nożnej najważniejsze są zwycięstwa. Atmosfera w szatni jest bardzo dobra, bo mimo że odeszło kilku zawodników to jest nas wielu, którzy grali w poprzednich latach w Stali - mówi Damian Łanucha. - Teraz trzeba wygrać w Radomiu.

Podobne zdanie ma Paweł Giel. - Zmieniło się dużo chłopaków. Jednak ta podstawowa jedenastka jest raczej stabilna i w większości się już znamy dłużej i wiemy na co stać poszczególnych graczy. Rozumiemy się bardzo dobrze na boisku. Ćwiczymy różne rzeczy na treningach. Przede wszystkim staramy się tworzyć zespół, nie ma jakiś indywidualności. Wiemy o co gramy i co mamy do zrobienia - dodaje.

Stalowcy w sobotniej potyczce pokazywali momentami całkiem niezłą grę. Kilka razy zawodnicy ze Stalowej Woli potrafili rozegrać ciekawe akcje. Minusem była jednak strata gola tuż przed przerwą i oddanie inicjatywy rywalom w drugiej połowie. - W drugiej połowie skupiliśmy się głównie na obronie prowadzenia, aczkolwiek wyprowadzaliśmy groźne kontry. Strata bramki do szatni wybiła nas z rytmu. Rywale też mieli swoje okazje. Cieszą te trzy punkty i to jest najważniejsze - mówił Paweł Giel.

Na dokładne oceny i analizy przyjdzie czas za parę tygodni, bo na razie to dopiero początek sezonu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie