Krajobraz po przejściu trąby powietrznej w lesie Krzysztofa Liczberskiego z Praczki. Grube sosny połamało w różnych miejscach.
W niedzielę, 9 sierpnia ,4 dni po wydarzeniach w Ogarce, potężna nawałnica dała o sobie znać po raz kolejny. Tym razem na północy powiatu włoszczowskiego, w gminie Kluczewsko.
- Było około godziny 19. Od wschodu przyszła trąba powietrzna. Szła lasami i polami. Na szczęście minęła nasze budynki. Wszystko trwało od 3 do 5 minut - opowiadał Jacek Biskupski z Bobrownik.
Kilometr od jego domu trąba łamała grube drzewa jak zapałki. - Zniszczyła mi około 1 hektar lasu, który miał ponad 50 lat - żalił się Krzysztof Liczberski z Praczki, który mieszka około 6 kilometrów od tego miejsca. O tym zdarzeniu poinformował nas sołtys Praczki Damian Moroń.
Wójt gminy Kluczewsko Rafał Pałka mówi, że zna temat i był na miejscu. - Widziałem ten las i kilkadziesiąt połamanych drzew. Zastanowimy się, jak można pomóc poszkodowanemu mieszkańcowi - mówi wójt.
W poniedziałek, 10 sierpnia znów przeszła nawałnica. Jej ofiarą padł tym razem Ludwinów, w gminie Włoszczowa, wioska leżąca kilka kilometrów od Ogarki. Straty nie były tam wielkie - mieszkańcy opowiadali o powalonych drzewach. Ucierpiało też jedno gospodarstwo.
- Nawałnica uszkodziła dach obory (sześć zerwanych eternitów) i dach budynku mieszkalnego (10 zerwanych dachówek). Dachy zostały zabezpieczone folią przez strażaków - dowiedzieliśmy się od dyżurnego stanowiska kierowania komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej we Włoszczowie.
Tymczasem w gminie Włoszczowa cały czas pracuje komisja do spraw szacowania skutków klęsk żywiołowych. - Komisja oszacowała już straty w Ogarce. Przypominamy, że rolnicy muszą występować z indywidualnymi wnioskami do gminy o odszkodowanie - twierdzi Iwona Boratyn, rzecznik prasowy burmistrza.
Mieszkańcy Ogarki praktycznie już uprzątnęli skutki trąby powietrznej, która przeszła nad tą wsią 5 sierpnia. Najbardziej poszkodowanym mieszkańcem był Zygmunt Maciejczyk.
Trąba powietrzna uszkodziła mu aż cztery budynki, w tym zawaliła doszczętnie dach stodoły, w której znajdowało się kilka drogich maszyn rolniczych. Deszcz zalał mu 25 ton zboża. Gospodarz oszacował straty na około 200 tysięcy złotych. - Plac jest już uprzątnięty. Pomogli mi mieszkańcy - opowiadał pan Zygmunt.
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu WŁOSZCZOWSKIEGO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?