KP KSZO Ostrowiec - Poprad Muszyna 4:0 (3:0)
Bramki: Bełczowski 34, 43, 58, Czajkowski 45’+1.
KSZO: Wierzgacz- Stachurski (19. Sołtykiewicz), Grunt, Łatkowski, Persona - Bełczowski, Mikołajek, Mianowany (63. Wójtowicz), Nogaj (58. Jamróz) - Czajkowski (54. Kapsa), Dziadowicz.
Poprad: Jękot - Merklinger, Damasiewicz, Fabisiak (75. Maślanka), Zachariasz, Sobas (39. Polański) Janur, Bomba, Podgórniak, Abubakar (46. Tokarz), Orzechowski.
Ładny łomot dostaliśmy - skomentował po środowym meczu trener Popradu Muszyna, Marcin Manelski.
Już w pierwszej minucie spotkania przed doskonałą okazją do zdobycia gola stanął Paweł Czajkowski, jednak z 9 metrów uderzył prosto w bramkarza. W odpowiedzi - kilka minut później - po faulu Marcina Grunta goście wywalczyli rzut wolny, jednak dośrodkowanie w pole karne czujnie wybili obrońcy KSZO. W 12 minucie szansę zmarnowali gospodarze, gdyż ekipę przyjezdnych uratował słupek i interwencja bramkarza.
W 15 minucie za faul na Michale Stachurskim żółtą kartką ukarany został Fabisiak. Kapitan KSZO po tym starciu nie wrócił już na boisko i trener Tadeusz Krawiec zmuszony był do nieplanowanej zmiany. W 20 minucie kibice pomarańczowo - czarnych odetchnęli z ulgą, gdyż przy kontrze gości jednego z rywali popychał Damian Nogaj, jednak arbiter nie odgwizdał przewinienia.
Dwanaście minut później po błędzie Stanisława Wierzgacza przed szansą na bramkową akcję stanęli goście, jednak sędzia pokazał pozycje spaloną. W 34 minucie to jednak gospodarze objęli prowadzenie.
Dokładną wrzutkę Damiana Nogaja, zamykając akcje na długim słupku, wykończył skutecznym strzałem głową Kamil Bełczowski. Ten sam zawodnik w 43 minucie podwyższył na 2:0. Płaską wrzutkę w pole karne między nogami przepuściło dwóch graczy Popradu, piłka trafiła do Tomasza Persony, który dograł na głowę napastnika KSZO, a ten dopełnił dzieła. Już w doliczonym czasie gry "na siedząco" bramkę zdobył Paweł Czajkowski i gospodarze pewnie do przerwy prowadzili 3:0.
Jeszcze dobrze nie zaczęła się druga połowa, a już za zagranie ręką sędzia podyktował rzut karny dla KSZO. Do piłki podszedł Tomasz Persona, jednak spudłował z 11 metrów. W 57 minucie przed szansą zmiany wyniku stanął Damian Nogaj, ale ostatecznie uprzedził go Adrian Jękot.
Chwilę później swojej sytuacji nie zmarnował Kamil Bełczowski i po raz trzeci wpisał się na listę strzelców, zdobywając gola po wrzucie z autu i sporym zamieszaniu w polu karnym. Podopieczni trenera Tadeusza Krawca prowadząc wysoko zaczęli już bawić się grą.
W 76 minucie w znakomitej sytuacji znalazł się Jakub Kapsa, którego świetnym podaniem na 10 metr obsłużył Kamil Dziadowicz, jednak ten pierwszy spudłował. Po tym meczu KSZO pozostaje na fotelu lidera z kompletem punktów i bilansem bramkowym 11:0.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?