W środowe popołudnie do 60-letniego mieszkańca Połańca w powiecie staszowskim przyjechali policjanci, którzy wykonywali czynności związane z wykroczeniami, jakich dzień wcześniej dopuścił się 60-latek. Rozmawiali z nim na parkingu przed jego domem. - Chodziło o zakłócanie ładu i porządku, zaśmiecanie terenu, używanie wulgaryzmów. Zwykłe wykroczenia, które kończą się mandatami. Policjanci pouczyli 60-latka, że gdy nie przyjmie mandatu sprawa będzie skierowana do sądu - opowiadał Mariusz Domagała, oficer prasowy staszowskiej policji.
Zdenerwowany mężczyzna poszedł do domu. Po chwili wyszedł na taras, w ręce miał siekierę. - Zaczął przeklinać i wyzywać policjantów. Powiedział im, że nic mu nie zrobią i mogą go "pocałować gdzieś". Żona 60-latka próbowała odebrać mu ostry przedmiot, w tym czasie podeszli policjanci, którzy używając siły obezwładnili mężczyznę i następnie zakuli go w kajdanki - wyjaśniał oficer staszowskiej policji.
Badanie wykazało, że 60-latek miał prawie 2,5 promila alkoholu w organizmie. - Jak wytrzeźwieje odpowie nie tylko za wykroczenia, ale i za przestępstwo, jakim jest znieważenie funkcjonariuszy na służbie oraz groźbą zmuszenia ich do odstąpienia od wykonywania swoich czynności. Przestępstwo to zagrożone jest nawet trzyletnim pobytem w więzieniu - wyjaśniał Mariusz Domagała.
ZOBACZ TEŻ: Mężczyzna zaatakował 10-latkę siekierą. Dziewczynka nie żyje
Dostawca: Agencja TVN/x-news
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu STASZOWSKIEGO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?