Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szaleniec na osiedlu Kochanowskiego w Kielcach Policja: Było realne zagrożenie życia, policjanci musieli użyć broni

Redakcja
Nie milkną echa czwartkowych wydarzeń z osiedla Kochanowskiego w Kielcach. 41-letni mężczyzna z nożem w ręce uciekał przed policjantami, na przystanku autobusowym przystawił nóż do gardła kobiety grożąc jego użyciem. Aby ocalić życie kobiety, policjanci musieli postrzelić napastnika.

Zgłoszenie o zdarzeniu policja otrzymała z Wojewódzkiego Centrum Powiadomienia Ratunkowego o godzinie 11.11 w czwartek. Na miejsce jako pierwsza pojechała karetka pogotowia ratunkowego. - Informacja dotyczyła tego, że ktoś wzywał na pomoc lekarza. Dyżurny policji podjął decyzję o tym, aby najbliższy patrol na sygnałach udał się jak najszybciej na miejsce - opowiada komisarz Kamil Tokarski, rzecznik prasowy świętokrzyskiej policji.

Świadkowie zdarzenia mówili wczoraj "Echu Dnia", że telefonów do policji było kilkanaście, zaś stróże
prawa na miejscu - według słów świadków - zjawili się po 20 minutach. - Z naszych rejestrów wynika, że patrol był pod wskazanym adresem 7 minut po zgłoszeniu. Policjanci od razu podjęli interwencję. Odebraliśmy dwa telefony na numer 997 dotyczące tego zdarzenia, jeszcze zanim na miejsce przybyli policjanci. W obliczu takich wydarzeń czas się wydłuża, może minąć kilka minuta, nam wydaje się, że upłynęła godzina - tłumaczy Kamil Tokarski.

Policjanci z patrolu ujrzeli mężczyznę stojącego na balkonie mieszkania na parterze jednego z bloków. - Mężczyzna zachowywał się agresywnie. Nie wierzył, że umundurowani policjanci są tymi, za kogo się podają. Kazał pokazać sobie ich legitymacje. Funkcjonariusze widzieli w jego ręce nóż, prosili, by go odłożył. 41-latek zamiast tego wybijał dalej szyby w oknach mieszkań sąsiadów. W pewnej chwili zaczął uciekać, policjanci ruszyli za nim w pościg. Zauważyli go w okolicy pętli autobusowej - mówi dalej Kamil Tokarski.

Przy przystanku stało kilkanaście osób, a desperat - jak relacjonuje Kamil Tokarski - biegł w ich kierunku trzymając nóż, wymachując nim i krzycząc, że coś zrobi. - Policjanci wyjęli broń. Jeden z funkcjonariuszy oddał strzały ostrzegawcze, mężczyzna nie zareagował. W sekundzie podbiegł do jednej z kobiet czekających na przystanku, złapał ją za gardło i przyłożył nóż do ciała - wyjaśnia Tokarski.

Kobieta stała przerażona, tłum czekając na przystanku - jak opowiadają policjanci - w sekundzie się rozpierzchł. - Funkcjonariusz wiedział, że życie kobiety jest realnie zagrożone, dlatego podjął decyzję o obezwładnieniu napastnika. Ostrzegł go, że zamierza użyć broni. Wycelował w udo mężczyzny, gdyż było ono najbardziej odsłonięte i znajdowało się najdalej od kobiety. Napastnik został postrzelony, rozluźnił uchwyt na szyi kobiety tak, że mogła się uwolnić z jego uścisku i uciec. Zanim policjanci podbiegli do desperata, mężczyzna jeszcze zadał sobie nożem kilka ran - wyjaśniał komisarz Tokarski.

41-letni kielczanin trafił na oddział ratunkowy szpitala na Czarnowie. Tam miał się ponoć awanturować i twierdzić, że zażył jakieś środki. - Mężczyzna był wcześniej notowany kryminalnie. Jeśli jego stan zdrowia pozwoli w piątek być może będą z nim prowadzone dalsze czynności - dodaje Kamil Tokarski.
Z ustaleń policji wynika także, że w przeszłości 41-latek leczył się psychiatrycznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie