Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Kielcach bili rekord w jedzeniu kiełbasy na czas. Była dobra zabawa i dużo śmiechu [WIDEO, zdjęcia]

(imo)
Gotowi? Start! Uczestnicy rozpoczęli konkurs z rozmachem, pierwsze kawałki kiełbasy znikały wmgnieniu oka.
Gotowi? Start! Uczestnicy rozpoczęli konkurs z rozmachem, pierwsze kawałki kiełbasy znikały wmgnieniu oka. Krzysztof Krogulec
Chociaż rekordu Polski w jedzeniu kiełbasy na czas nie udało się pobić, była dobra zabawa i dużo śmiechu. Najszybciej metrowy przysmak zjadł Mateusz Kurdek, który na co dzień kiełbasy... raczej nie jada.
Bili rekord Polski w jedzeniu metrowej kiełbasy

W Kielcach bili rekord Polski w jedzeniu metrowej kiełbasy

W sobotę na kieleckim rynku ośmiu śmiałków próbowało pobić rekord Polski w jedzeniu kiełbasy na czas. Każdy z uczestników musiał zmierzyć się z metrową kiełbasą ważącą ponad 70 dekagramów i zjeść ją w czasie poniżej 2 minut 20 sekund.

- Mam nadzieję, że nic dzisiaj nie jedliście - zagadywał startujących w konkursie Michał Maiki Trzepałka, prowadzący.

- Nieważna jest technika, ważne, kto będzie pierwszy - mówił z kolei Mariusz Kamiński, właściciel przetwórni mięsa i organizator konkursu. Co radzili członkowie jury czuwający nad przebiegiem imprezy? - Połykajcie - mówił Mateusz Big Boy Borkowski, legendarny smakosz kuchni wszelakiej, który sam w takich konkursach bierze udział.

Niestety, mimo rad jury i dobrych chęci samych śmiałków rekordu Polski pobić się nie udało. Najbliżej tego dokonania był Mateusz Kurdek, który kiełbasę pochłonął w czasie 4 minut i 39 sekund. Wygrał 10 dni jazdy smartem, a także wieniec laurowy z... kiełbasy. I choć do rywalizacji stanął przede wszystkim dla zabawy, spodziewał się lepszego wyniku.

- Do startu namówiła mnie żona, dzisiaj trochę mnie przygłodziła. Myślałem, że będzie łatwiej, ale trochę się zdziwiłem. Liczyłem na lepszy czas - mówił. Pan Mateusz przyznał także, że na co dzień mięsa raczej nie jada. Ale kiełbasę lubię, najbardziej przywędzoną, swojską - zdradził nam z uśmiechem.

Dumnaze zwycięzcy była jego żona, Kasia. - W nagrodę ulepię mu 200 ruskich pierogów. Na tylu zawodników i to dość postawnych, wypadł super - chwaliła.

- W konkursie brały udział raczej przypadkowe osoby, a są tacy w Polsce i na świecie, którzy po prostu z tego żyją i przed takimi zawodami trenują. Dobrze, że taka impreza się u nas odbyła, mam nadzieję, że kolejne edycje przyciągną profesjonalistów i już w przyszłym roku rekord pobić się już uda - mówił Mateusz Big Boy Borkowski. Jak ocenił zabawę sam pomysłodawca? - Z wyników wynika, że na razie obżartuchów w Świętokrzyskiem nie ma - żartował Mariusz Kamiński.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z KIELC

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie