(fot. Barbara Koś)
Wybucha z mocą już rano. Słońce tak pali, że trudno nawet rozejrzeć się po terenie. A jest on atrakcyjny. Lecz jak się zaraz okaże, dość męczący. "Lekkie wzniesienie", na którym według katalogu, leży hotel, okazuje się wzniesieniem dość stromym, a chodząc po nim, należy pokonywać kilometry schodów i schodków. Wszystkie schodzą w stronę morza i plaży.
Zejść jeszcze się zejdzie. Gorzej wejść. Taki trening jest pewnie i zdrowy, ale nie w lipcowym sardyńskim upale. I gdybyż jeszcze choć jedna ławeczka po drodze! Nie ma. Chcesz ławeczki - usiądź w kawiarni, zamów wodę i zapłać. Nie ma siedzenia za darmo.
(fot. Barbara Koś)
Walka o leżaki
Plaża ładna, z jasnym piaskiem, w zatoczce. Przed nami malowniczy widok na położoną nieopodal niewielką wyspę Tavolara. Problem tylko z leżakami pod parasolami.. Są bezpłatne, więc kto pierwszy, ten lepszy. Już pierwszego dnia staczamy bitwę z włoską rodziną, której w zupełnej nieświadomości zajęłyśmy leżak. Bitwa przegrana więc od tej pory wybieramy inną cześć plaży.
Ale morze cudowne. Polaków niewielu. Dominują włoscy plażowicze, którzy stojąc w ciepłej wodzie dyskutują do upadłego. Starsze grupy gospodarzy przechadzają się po morzu wymieniając z godnością uwagi także polityczne, bo słyszymy wciąż Cappellacci - to prezydent Sardynii i Mattarella - to prezydent Włoch.
Na plaży spokój i luz. Nie potrzeba nieść ze sobą żadnych rzeczy, Wystarczą okulary przeciwsłoneczne i coś na głowę. Nieodmiennie lazurowe niebo nie przewiduje żadnych zmian.
Wizytówka wyspy
Nie trzeba także myśleć o tym, co wziąć ze sobą na wycieczki, choć jest ich wiele i to w różne kierunki wyspy. Na przykład zwiedzanie Costa Smeralda, czyli Szmaragdowego Wybrzeża w północno-wschodniej części Sardynii o długości pięćdziesięciu 50 kilometrów.
To jedna z wizytówek wyspy. Swoją nazwę zawdzięcza intensywnej, wręcz hipnotyzującej barwie morza. Urozmaicona linia brzegowa z formacjami skalnymi, wzgórza schodzące wprost do morza, urokliwe zatoczki, śródziemnomorska roślinność i krystalicznie czysta woda tworzą niepowtarzalne pejzaże.
Droga wiedzie przez najbardziej znane kurorty Szmaragdowego Wybrzeża - Porto Cervo, Cala di Volpe i Romazzino - gdzie międzynarodowe elity ze świata mody i filmu tradycyjnie spędzają wakacje. W czasie wycieczki można podziwiać błękitne morze, piękne wille ukryte w ogrodach i luksusowe jachty.
Legendarny kurort Szmaragdowego Wybrzeża, to Porto Rotondo.
- Ulubione miejsce celebrytów z całego świata - mówi przewodnik. - Idylliczne miasteczko z wielką przystanią jachtową, nad którą dominuje kościółek Stella Maris - symbol kurotu.
Zdaniem oprowadzającego- jest tu wszystko, o czym można zamarzyć na wakacjach: cudne plaże, modne kluby i restauracje, pole golfowe, eksluzywne butiki, luksusowe wille i hotele.
- Synonim ekskluzywnych wakacji- dodaje przewodnik. - Elegancja i klasa. Zrozumiałe, że nie dla wszystkich.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?