Był pan jednym z gości honorowych sobotnich obchodów 25-lecia samorządności. Może pan powiedzieć, z ręką na sercu, że to Polska, o jakiej pan marzył?
Nie do końca. I 25 lat temu, i 35 lat temu, kiedy rodziła się Solidarność, walczyliśmy o Polskę wolną, demokratyczną. I uczciwą. Tymczasem mamy afery, korupcję, skandale. Tak nie powinno być. Choć nie przekreśla to wielkiego zwycięstwa - polskiego narodu i Solidarności.
Na ile - w pana oczach - zmieniła się Kazimierza Wielka?
Zmiany są bardzo duże. Ja mieszkam w Kazimierzy od 1959 roku. Wtedy było to małe, skromne miasteczko i - świetnie to pamiętam - "kocie łby" koło kościoła. Kazimierza ciągle się rozwija. Teraz mamy nowe, piękne drogi, halę sportową, zbiornik czy kryty basen. Ale... na przykład nie ma "porodówki", która została zlikwidowana. Szkoda.
Był pan znaczącą postacią kazimierskiej opozycji demokratycznej. Ilu was zostało - z tamtych czasów?
Kilkanaście osób. Niestety, niektórzy już odeszli za zawsze, inni wyjechali z Kazimierzy. Nie wszyscy, ze względu na stan zdrowia, mogli pojawić się na sobotniej uroczystości w Domu Kultury. Ale jesteśmy w stałym kontakcie, spotykamy się. Trzymamy się razem.
Panie Henryku, stało się już legendą, że 13 grudnia - w rocznicę stanu wojennego - zapala pan znicz pamięci.
Tak, robię to od ponad 30 lat, choć różnie z tym bywało. Chcieliśmy przed byłym biurem Solidarności, lecz pojawiły się problemy. Potem przed głównym wejściem do cukrowni - też nie za bardzo, bo nowy właściciel i tak dalej. Ale teraz, w sobotę, rondo w centrum miasta otrzymało imię Solidarności. Więc... znicz pamięci będziemy palić tam. Nikt nam tego nie może zabronić, prawda?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
