Piotr Dejworek, Łysica:
Piotr Dejworek, Łysica:
- Nie straciliśmy bramki na początku, co pozwoliło nam grać w taki sposób, jak sobie założyliśmy. Należy podkreślić fenomenalny występ Patryka Dulęby. Cała obrona spisała się znakomicie. Bardzo cieszy to zwycięstwo.
Łysica Bodzentyn - Soła Oświęcim 5:0 (3:0)
Bramki: 1:0 Konrad Kochan (samobójcza) 10 min., 2:0 Dominik Chrzanowski 19, 3:0 Chrzanowski 44, 4:0 Mirosław Kalista 54, 5:0 Szymon Michta 61.
Łysica: Dymanowski 8 - Dulęba 7 (69. Garbacz 2), Szymoniak 8, Kardas 8, Kupczyk 8 (64. Koprowski 2) - Mularczyk 5 (43. Grzegorski 4), Pawłowski 7, Michta 8, Kalista 8, Chrzanowski 9 - Anduła 8 (79. W. Kucała 1).
Soła: Koper - Kochan, Wadas, Drzymont, Jamróz (33. Stanek) - Gleń, Szewczyk, Dynarek, Hałgas (77. Skiernik) - Snadny, Cygnar.
Kartki: czerwona: Drzymont (52. min., za drugą żółtą - Soła); żółte: Pawłowski, Anduła (Łysica); Wadas, Drzymont (Soła). Sędziował: Mateusz Kowalski (Kielce). Widzów: 50.
się w polu karnym Mirosława Kalisty. Podanie przeciął obrońca goście Konrad Kochan, który skierował futbolówkę do własnej bramki. W 14 minucie Michta mógł podwyższyć prowadzenie dla Łysicy, ale piłka po jego uderzeniu przeleciała tuż obok spojenia słupka z poprzeczką. W 19 minucie strzałem z dystansu popisał się Kalista. Bramkarz Soły odbił piłkę przed siebie, ta trafiła wprost pod nogi Dominika Chrzanowskiego, który pewnym strzałem umieścił ją w bramce. W 30 minucie Chrzanowski miał kolejną okazję na zdobycie bramki, ale po jego uderzeniu głową futbolówka trafiła w poprzeczkę. Gracz Łysicy jeszcze przed przerwą po raz drugi pokonał golkipera Soły Marcina Kopra. W 44 minucie Chrzanowski po pięknym rajdzie z piłką, minął obrońców i trafił do bramki gości.
Wydawać się mogło, że zespół z Oświęcimia po przerwie rzuci się do odrabiania strat, ale tak nie było. Ponownie gole strzelali tylko gospodarze. W 52 minucie Marcin Drzymont faulował tuż przed polem karnym Dariusza Andułę, za co otrzymał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. Rzut wolny wykonywał Kalista, który silnym strzałem umieścił piłkę w bramce. W 61 minucie po dograniu Anduły, gola z bliskiej odległości strzelił Michta. Po zdobyciu piątej bramki przez gospodarzy w jej szeregach wdarło się rozluźnienie, co próbowali wykorzystać goście. Mieli oni trzy dogodne sytuacje na strzelenie goli, ale bardzo dobrze w bramce gospodarzy spisywał się Tomasz Dymanowski, który bronił ich strzały.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?