Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sławomir Szmal: - Jestem zawiedziony swoją postawą w meczu z Pick Szeged

Redakcja
Wypowiedzi po niedzielnym meczu meczu MOL-Pick Szeged - Vive Tauron Kielce (31:30)

Sławomir Szmal, Vive Tauron:

- W końcówce uśmiechęło się do nas szczęście. Z minus czterech bramek doszliśmy ich na jedną. Był moment, kiedy tliła się iskierka nadziei, że ten mecz można zremisować. Zespół z Szeged był dziś lepszy. Jestem zawiedziony swoją postawą. Cała drużyna gospodarzy zasługuje na pochwałę. Grali świetnie w obronie i zdobywali łatwe gole z kontrataku. To była ich przewaga w tym meczu. Jestesmy w grupie, gdzie jest osiem zespołów na wysokim poziomie. Każdy mecz to nie lada wyzwanie. Musimy się zrehabilitować i zagrać jak najlepiej.

Tałant Dujszebajew, Vive Tauron:

- To było spotkanie dwóch bardzo dobrych drużyn, jestem pełen podziwu dla trenera Juana Pastora i jego drużyny, która zagrała bardzo dobry mecz. Dzisiejsze spotkanie pokazało, że w nowej formule Ligi Mistrzów każdy mecz może być ciekawy. My od początku zmagaliśmy się z błędami, które popełnialiśmy, głównie w obronie. W końcówce była jeszcze szansa na doprowadzenie do remisu, ale zabrakło i czasu, i szczęścia. Musimy szukać punktów w meczu z Montpellier.

Juan Carlos Pastor, MOL-Pick Szeged:

- Pokonaliśmy dziś bardzo mocną drużynę, gratuluję swojemu zespołowi, który pokazał wielką charyzmę. Mecz miał kilka oblicz, odskakiwaliśmy na kilka bramek i dawaliśmy się dochodzić, wydawało nam się na pięć minut przed końcem spotkania, że dowieziemy wygraną, a niewiele brakowało, żeby zespół z Kielc doprowadził do remisu. Naszym ósmym zawodnikiem byli dzisiaj kibice.

Uros Zorman, Vive Tauron:

- Cały mecz nie graliśmy tak, jak potrafimy. Każdy chciał zrobić wszystko, żeby wygrać, ale nie daliśmy rady. Musimy podnieść głowy i przygotować się do następnego meczu w Lidze Mistrzów. Dziś rywale wygrali zasłużenie.

Dean Bombac, MOL-Pick Szeged:

- To był bardzo trudny, ale interesujący mecz. Kilka razy odskakiwaliśmy na większą róznicę bramek, a Kielce nas dochodziły. Podobnie było w naszym meczu w poprzednim sezonie, wtedy daliśmy rywalowi wygrać, dzisiaj już nie. Wygraną dedykuję mojemu dziadkowi, który jest ciężko chory i leży w szpitalu.

Krzysztof Lijewski, Vive Tauron:

- Popełniliśmy zbyt wiele błędów w centralnym sektorze obrony. Wydaje mi się, że to przyczyna porażki. Defensywa zawiodła. Gospodarze rzucali łatwe bramki. Mieliśmy w tym spotkaniu jedną kontrę czystą a gospodarze chyba z siedem już w pierwszej połowie. W drugiej połowie robiliśmy wszystko, żeby odwrócić losy meczu. Pomimo słabej gry zabrakło szczęścia, ponieważ w końcówce mogliśmy doprowadzić do remisu. Trzeba stanąć na nogi przed następnym meczem Ligi Mistrzów. Będziemy zmazać dzisiejszą plamę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie