Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Okrutną prawdę skrywała przez blisko 50 lat. W końcu zdecydowała się mówić...

Piotr KUTKOWSKI [email protected]
Miała już dość.

Włodzimierz Wolski, dyrektor Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Radomiu:

Włodzimierz Wolski, dyrektor Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Radomiu:

- To przykre, że do przemocy dochodzi tam, gdzie starsi ludzie powinni się wzajemnie wspierać i dbać o zdrowie małżonka. Do tej pory jeszcze nie spotkaliśmy się z przypadkiem, by o bicie i znęcanie obwiniany był mężczyzna w tak podeszłym wieku. Ta sprawa jest patologicznym przykładem, jak można przez kilkadziesiąt lat pielęgnować patologię i jak fatalne mogą być tego skutki.

78-letnia mieszkanka Radomia trafiła do Ośrodka Interwencji Kryzysowej z obrażeniami twarzy, opuchniętą wargą i uszkodzoną protezą szczęki. Jak twierdzi, pobił ją mąż, który bezkarnie stosuje wobec niej przemoc od blisko 50 lat.

Kobieta jest zamężna od 60 lat, wychowała dwoje dzieci, które żyją obecnie w innych regionach Polski. Utrzymuje się wraz z mężem z jego emerytury. Według niej żyją bardzo oszczędnie i wyliczana jest z każdego wydanego grosza.

Do Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Radomiu kobieta zgłosiła się przed kilkoma dniami prosząc o pomoc i schronienie.

- Kobieta miała opuchniętą wargę, zasinienie na twarzy. Uszkodzeniu uległa jej także proteza szczęki, z której wypadły dwa zęby. Obrażenie te zostały opisane przez lekarza po zrobieniu obdukcji. Z relacji poszkodowanej wynikało, że pobił ją 82-letni mąż - mówił nam Włodzimierz Wolski, dyrektor Ośrodka.

BICIE

Kobieta została w hostelu ośrodka, sprawą zajęła się policja. - Mąż nigdy nie palił papierosów i nie pił alkoholu. Pierwszy raz uderzył mnie w twarz 47 lat temu, gdy byłam chora i poprosiłam go o upranie ubrań naszych dzieci. Potem byłam jeszcze bita wielokrotnie, mąż ograniczał mnie też w jedzeniu. Nie domagałam się ukarania go, bo żyłam w przeświadczeniu, że się zmieni - mówiła w rozmowie z nami kobieta.

SĄD?

Tym razem sprawa ma szansę zakończyć się w sądzie. Na razie kobieta wciąż mieszka w hostelu, a ze swojego mieszkania odważyła się zabrać jedynie najbardziej potrzebne rzeczy.

- Mąż nigdy mnie nie przepraszał i nie sadzę, by i teraz miało się coś zmienić. Wrócę do domu tylko wtedy, gdy nadzór nad nim obejmie policja - stwierdziła kobieta.

Zdaniem Włodzimierz Wolskiego, kobieta może liczyć ze strony ośrodka na wsparcie prawne, socjalne i psychologiczne, ale chcąc zaradzić swoim problemom z mężem sama musi wykazać się konsekwencją i doprowadzić do postawienia go przed sądem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie