Wigilia na deptaku: Życzenia, kolejki i... przepychanki (zdjęcia)

[galeria_glowna]
Jak co roku poczęstunek stał się najważniejszym elementem miejskiej Wigilii na ulicy Żeromskiego. Przy stole nie obyło się bez świątecznych przepychanek i wyzwisk. Ale było też wspólne kolędowanie i składanie życzeń.

Obchody miejskiej Wigilii rozpoczęły się w niedzielę o godzinie 15 mszą w radomskiej katedrze. Po mszy wszyscy przeszli na plac przed budynkiem byłego urzędu wojewódzkiego. Radomianom życzenia złożyli prezydent miasta Andrzej Kosztowniak i ordynariusz diecezji radomskiej biskup Henryk Tomasik. Jak co roku harcerze przywieźli Betlejemskie Światło Pokoju.

KILKA SEKUND

W ubiegłych latach wszystkie przygotowane potrawy ustawiano na długim stole wzdłuż ulicy Żeromskiego. Wszystkie znikały ze stołów dosłownie w kilka chwil. Rok temu wszystkie potrawy wydawano na talerzach, podobnie było w tym roku. Na stole był chleb i napoje i one zniknęły w ciągu kilku sekund. -

Czemu bierzesz dwa napoje, oddaj jeden. - Spie... - dało się usłyszeć. Na Wigilię na deptaku przyszło wielu ludzi ubogich, ale to oni rezygnowali z podchodzenia do stołu, kiedy widzieli, co się przy nim dzieje.

PROSTO Z KOTŁA

Pozostałe wigilijne potrawy wydawane były "do ręki", prosto z kotłów. Ustawiały się do nich kolejki, ale wszystko w miłej atmosferze. Można było spróbować barszczu z uszkami, pierogów, bigosu.

Tym bardziej, że wszyscy zgodnie twierdzili, że kucharze spisali się na medal. - Barszczyk jest prawie tak dobry jak mój - śmiała się pani Iwona, która na deptak przyszła z synami i mamą. Innym najbardziej smakował bigos. - Jest aromatyczny, dobrze doprawiony, taki jak lubię - przekonywał pan Krzysztof.

Betlejemskie Światło Pokoju tradycyjnie przywieźli do Radomia harcerze. To ogień, który został zapalony w grocie, w której miał narodzić się Chrystus.

Po raz drugi przed Urzędem Miejskim stanęła świąteczna szopka. Było także wspólne kolędowanie, wystąpiły dwa radomskie chóry "Gospel" i "Gaudeamus".