Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kielczanin stworzył aplikację teleopieki dla seniorów. Jak działa?

Mateusz Kołodziej
Pomysłodawca teleopieki dla osób starszych kielczanin Paweł Spiczonek (z lewej) i właściciel firmy Abakus Jarosław Kamiński prezentują urządzenia do teleopieki nad seniorami
Pomysłodawca teleopieki dla osób starszych kielczanin Paweł Spiczonek (z lewej) i właściciel firmy Abakus Jarosław Kamiński prezentują urządzenia do teleopieki nad seniorami Mateusz Kołodziej
Telefon stacjonarny, smartfon, lub opaska na rękę. To nowoczesny sposób opieki nad osobami starszymi, który proponuje kielczanin Paweł Spiczonek. Jego wynalazek został już wprowadzony w kilku miastach w Polsce, między innymi w Warszawie, Bielsku-Białej i Ostrowie Wielkopolskim. Teraz może trafić do Kielc.

Zobacz także: Minister zdrowia zapowiada zmiany. Likwidacja kolejek i poszerzenie listy bezpłatnych leków dla seniorów

(Dostawca: x-news)

Pomysł stworzenia w mieście teleopieki dla osób starszych zrodził się, gdy kielczanin Paweł Spiczonek spotkał się w Kielcach z Krzysztofem Adamczykiem, prezesem stowarzyszenia Czas Na Kielce. - Jako stowarzyszenie ciągle szukamy dla Kielc nowych rozwiązań, które pomogą miastu się rozwijać. Udało mi się odnaleźć Pawła, on przedstawił na czym konkretnie działa aplikacja, a ja zadeklarowałem, że pomogę mu ją w naszym mieście wprowadzić - mówi Krzysztof Adamczyk.

Pomysłodawca stworzenia systemu teleopieki dla osób starszych jest kielczaninem, to tutaj ukończył studia na kierunku zarządzanie na Wyższej Szkole Pedagogicznej, a wcześniej zdał maturę w IV Liceum Ogólnokształcącym imienia Hanki Sawickiej. W 1999 roku wyjechał do Warszawy. Pracował dla największych korporacji informatycznych świata. W Kielcach jest jednak bardzo często. - Wyjechałem z Kielc, ale zostali tu moi rodzice, którzy mieszkają sami. Pięć lat temu, kiedy wpadłem na pomysł o stworzeniu systemu teleopieki, myślałem także o nich - przyznaje Paweł Spiczonek.

Na czym polega system opieki nad osobami starszymi? Program jest kierowany do osób starszych, po 60 roku życia, którzy mieszkają samotnie. W Warszawie działa specjalne centrum powiadomień, do którego spływają zgłoszenia od starszych osób objętych programem z całej

Polski. Osoba objęta programem ma do wyboru kilka urządzeń, z których chce korzystać. Są to telefony stacjonarne ze specjalnym breloczkiem SOS, telefony komórkowe z wodoodporną opaską na rękę, czy też smartfony.

W aplikacji na smartfonie osoba korzystająca z teleopieki ma do dyspozycji guzik SOS, który łączy ją w trybie alarmowym z centrum powiadomień, jeśli sytuacja zagraża życiu. To tak zwany „guzik życia”. Jest też guzik zwykłego połączenia do centrum i trzy guziki zaprogramowane tylko dla członków najbliższej rodziny. Innych połączeń wykonywać się nie da. Inaczej jest w przypadku zwykłego telefonu stacjonarnego i telefonu komórkowego, z którego oprócz połączeń z centrum powiadomień, można dzwonić wszędzie.

- Upieram się, że to nie jest system, który ma ratować życie, takich sytuacji chcielibyśmy jak najmniej. Najwięcej zgłoszeń dotyczy po prostu sytuacji życiowych, na przykład takich, że starsza osoba nie ma co jeść, czy zalało jej mieszkanie - wyjaśnia Paweł Spiczonek. Wtedy pracownik centrali decyduje, czy zawiadomić służby ratunkowe, rodzinę, czy opiekuna z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.

Pod koniec 2014 roku pomysł kielczanina udało się zrealizować. Paweł Spiczonek nawiązał współpracę z firmą Abakus z Bielska-Białej, która pomogła wprowadzić aplikację na rynek. Pierwszym miejscem, w którym udało się wprowadzić aplikację dla seniorów była warszawska dzielnica Ursynów. Kilka miesięcy później dołączyły kolejne miasta, Bielsko-Biała i Ostrów Wielkopolski. Dodajmy, że za usługę płacą samorządy miast i gmin, w których zostanie ona wprowadzona. W przypadku dużych miast są to Miejskie Ośrodki Pomocy Społecznej, lub Miejskie Ośrodki Pomocy Rodzinie. Koszt to około 50 złotych miesięcznie za jedną osobę. - To kolosalna różnica między tym, ile miasto musi płacić za jedną osobę w Domu Pomocy Społecznej - przekonuje Paweł Spiczonek. I właśnie z dyrektorem Miejskiego Ośrodka Pomocy

Społecznej w Kielcach Markiem Sceliną spotkali się Panowie Paweł Spiczonek i Jarosław Kamiński - To ciekawa propozycja, na razie tyle mogę powiedzieć - mówi krótko Marek Scelina. Obie strony umówiły się, że spotkają się w tym samym miejscu po świętach, aby zaprezentować jak system działa na żywo. Program nie jest przeznaczony jednak dla wszystkich. Do tej pory w warszawskim ośrodku na Ursynowie opieką zostało objętych około 60 seniorów. - Musimy bardzo mocno weryfikować zgłoszenia, bo wiadomo, że różni ludzie objęci są pomocą społeczną. W przyszłości zamierzamy rozszerzyć działalność - kończy Paweł Spiczonek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kielczanin stworzył aplikację teleopieki dla seniorów. Jak działa? - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia