- Wojna to cierpienie nie tylko ludzi, ale także zwierząt. A ludzkość ma zatroszczyć się zarówno o to pierwsze, jak i drugie. Przygarnij zwierzęta, które zostały same - nawołuje ukraiński dyplomata. Aby nie być gołosłownym, Dmytro Kułeba sam postanowił zatroszczyć się jednym z czworonogów - Marikiem - bo tak nazwał szczeniaczka, którego adoptował.
Minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba adoptował szczeniaka z oblężonego Mariupola.
Urzędnik powiedział, że szczeniaka urodziła psia mama, której właściciele zaginęli. - Nic na to nie mogłem poradzić, ale mogłem dać mu szansę na szczęśliwe psie życie - komentuje urzędnik. - Więc teraz moje dwa pozostałe psy, Gustav i Benji, mają nowego przyjaciela.