Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marin Sego: - Jestem potrójnie szczęśliwym tatą

Dorota Kułaga
Znany chorwacki bramkarz Marin Sego w czasie ciekawej sesji zdjęciowej dla swojego klubu - Vive Tauron Kielce.
Znany chorwacki bramkarz Marin Sego w czasie ciekawej sesji zdjęciowej dla swojego klubu - Vive Tauron Kielce. archiwum
Bramkarz Vive Tauronu Marin Sego opowiedział nam o meczach w Kielcach i o tym, że niedawno po raz trzeci został szczęśliwym tatą.

Nie możesz się już pewnie doczekać, kiedy staniesz między słupkami? 
Tak, powolutku zaczynam trenować. Nie ma sensu nic przyspieszać. To jest taka kontuzja, na której wyleczenie potrzeba czasu. Lepiej zaczekać jeszcze 5-6 dni niż zacząć za wcześnie i później znowu pauzować. Myślę, że będę już w kadrze na sobotni pojedynek z Duńczykami. 

A jest szansa, że chociaż przez chwilę zagrasz w meczu z KIF Kolding?
Może wejdę na jakiegoś karnego (śmiech). 

Przed tygodniem Vive Tauron wygrało w Kopenhadze 33:25. Jak zagrać, żeby ponownie pokonać Duńczyków?
Dla nas mecz wyjazdowy z Kolding był bardzo ważny. Wygraliśmy i u nas też chcemy zwyciężyć. Musimy być w pełni skoncentrowani od pierwszej do ostatniej minuty, bo jest to dobra drużyna. Przede wszystkim musimy zagrać bardzo mocno w obronie i wyprowadzać jak najwięcej szybkich ataków. To jest sposób na Duńczyków. Kolding ma kilku wysokiej klasy zawodników, między innymi bramkarza Hvidta. Na każdego musimy uważać. 

Rodzinka będzie w niedzielę na meczu?
Oczywiście, żona Ana i dzieciaki zawsze są na meczach Vive Tauronu rozgrywanych w Hali Legionów. Nie przychodzą tylko wtedy, kiedy spotkania są bardzo późno, bo mamy małego dzidziusia. On wcześniej chodzi spać i dlatego żona musi wtedy zostać w domu.  

W jakim wieku macie pociechy?
Najstarsza Lucija ma 6,5 roku, syn Jakov 4,5 roku, a najmłodszy Peter ma prawie osiem miesięcy. 

To teraz jesteś już potrójnie szczęśliwym tatą...
Oczywiście, bardzo szczęśliwym tatą. Swoim pociechom poświęcam teraz każdą wolną chwilę. Jak skończę trening, to szybko wracam do domu i tam mam drugi trening z trójką naszych wspaniałych dzieciaków (śmiech). Muszę się z nimi trochę pobawić, ale to jest, oczywiście, przyjemność. Muszę przyznać, że u nas w domu zawsze jest wesoło. 

W Kielcach już się zaaklimatyzowaliście?
Tak. Nie było z tym problemu. Poszło bardzo sprawnie. Świetnie się tu czujemy. 

Jak macie możliwość, to nadal zwiedzacie region świętokrzyski i poznajecie inne polskie miasta?
Jak najbardziej. Lubimy podróżować, poznawać nowe zakątki w tym kraju. Teraz jest to troszeczkę utrudnione, bo jest mały dzidziuś, a Peter na razie nie lubi samochodu, ale w przyszłym roku na pewno więcej będziemy jeździć i zwiedzać. 

Ty usypiasz Petera, śpiewasz kołysanki na dobranoc?
Zazwyczaj robi to żona, ale kiedyś ja też usypiałem. Śpiewałem kołysanki i dałem radę. To jest trzecie dziecko, więc mam już doświadczenie w tych kwestiach.

          
Marin Sego urodził się 2 sierpnia 1985 roku w Medjugorje. Znany chorwacki piłkarz ręczny, grający na pozycji bramkarza. Ma 194 centymetry wzrostu, waży 101 kilogramów. 

Na koncie ma występy w reprezentacji swojego kraju. Zawodnik Vive Tauronu Kielce, wcześniej grał w RK Zagrzeb i Wiśle Płock. Ma żonę Anę i troje  dzieci - Luciję, Jakova i Petera. 

Wolny czas najchętniej poświęca rodzinie. Lubi również podróżować, poznawać nowe zakątki w Polsce i w regionie świętokrzyskim. Chętnie też słucha  muzyki, również chorwackiej i tych najbardziej znanych przebojów. Interesuje się motoryzacją. Kiedyś dużo jeździł na motorze. 

- Teraz nie jeżdżę, bo trochę dla nas niebezpiecznie. Ale jak skończę karierę, to na pewno kupię motor - mówi Marin Sego. W Vive Tauronie występuje z numerem 16.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie